Skibobem przez Sellarondę

Rozmowa z niepełnosprawnym narciarzem, któremu udało się przejechać całą Sellarondę we włoskich Dolomitach. Z Dariuszem Sobczakiem rozmawia redaktor portalu narty.pl Piotr Burda.
Piotr: Jeździsz na monoski od prawie 15 lat. W tym roku udało Ci się przejechać w ciągu jednego dnia całą Sellarondę. Czy wcześniej jakikolwiek narciarz niepełnosprawny już tego dokonał ?
Darek: Trudno powiedzieć. Jestem raczej pierwszym niepełnosprawnym narciarzem z Polski, który przejechał Sellarondę, natomiast nie wiem czy wcześniej ktoś z zagranicy już tego nie dokonał. Przygotowując się do tej wycieczki, szukałem w Internecie informacji o problemach, które mogę napotkać podczas okrążania Sellarondy, jadąc na monoski. Nie znalazłem na ten temat, żadnych informacji, co może świadczyć o tym, że tym szlakiem jeszcze nikt na monoski nie jechał.
<content>19112</content>
Piotr: Czy była to dla Ciebie wycieczka wyczerpująca fizycznie? Sellaronda to przecież około 60 km tras i wyciągów okrążających masyw Sella, które trzeba pokonać do godziny 16.30 kiedy zamykają większość wyciągów.
Darek: Nie, fizycznie byłem do tej wycieczki dobrze przygotowany. Powiedzmy sobie szczerze, że dla narciarza, który jest kondycyjnie dobrze przygotowany i ma za sobą kilkanaście lat jazdy na monoski to przejechanie Sellarondy nie jest jakimś ekstremalnym wyzwaniem pod względem kondycyjnym. Cała trudność w przejechaniu Sellarondy dla narciarza niepełnosprawnego wiąże się z problemami logistycznymi.
Piotr: Czy mógłbyś rozwinąć ten temat?
Darek: Osoba niepełnosprawna jeżdżąca na monoski bez problemu może korzystać z wyciągów krzesełkowych oraz orczykowych, gdyż nie wymaga to wysiadania ze skiboba. Problemy stanowią natomiast wyciągi gondolowe. Pełnosprawny narciarz podjeżdżając pod wyciąg gondolowy odpina narty i wchodzi do gondoli. Osoba niepełnosprawna nie może po prostu zejść ze skiboba. Nie może tym samym na przykład wziąć skiboba pod pachę i wejść do gondoli lub przejść przez drogę. A właśnie tego typu przeszkody znajdują się na trasie Sellarondy.
Piotr: Jak więc sobie poradziłeś z tymi przeszkodami?
Darek: Analizowałem trasę w Internecie i konsultowałem jej przebieg z pełnosprawnymi kolegami, którzy już taką wycieczkę zaliczyli. Stąd wiedziałem, że w miejscowości Selva (Wolkenstein) konieczne jest przeprawienie się przez drogę. Dlatego właśnie tam zaczęliśmy i skończyliśmy objazd Sellarondy. Podczas przejazdu zgodnie z ruchem wskazówek zegara (trasa pomarańczowa) lub przeciwnie do ruchu wskazówek zegara (trasa zielona) konieczny jest przejazd co najmniej 4 kolejkami gondolowymi i tego niestety nie da się ominąć. Wiedziałem, że będę pokonywał Sellarondę z dość dużą grupą przyjaciół. Przed wejściem do gondoli wypinaliśmy nartę i czwórka kolegów wnosiła i wynosiła mnie z gondoli trzymając za specjalnie przygotowane do tego celu taśmy przyczepione do ramy skiboba. To właśnie dzięki grupie przyjaciół, którzy pomagali mi w pokonaniu logistycznych trudności możliwe było przejechanie Sellarondy. Bez nich nie byłoby to możliwe.
Piotr: Opowiedz jeszcze jak przebiegała twoja trasa przejazdu przez Sellarondę.
Darek: Wycieczkę rozpoczęliśmy w miejscowości Selva. Obraliśmy kierunek „zielony” czyli przeciwnie do ruchu wskazówek zegara. Ten kierunek objazdu Sellarondy wytyczono jako pierwszy i lepiej wykorzystuje uksztaltowanie terenu. W tym kierunku jest mniej płaskich odcinków wymagających odpychania się kijami (kulonartami). Stamtąd jechaliśmy w kierunku przełęczy Passo Sella. Na tym odcinku osoby niepełnosprawne nie napotkają żadnych przeszkód. Znajdują się tam bowiem same wyciągi krzesełkowe. Potem zjechaliśmy do Canazei. Stąd trzeba było się wydostać w kierunku Belvedere kolejką gondolową. Tu nastąpił pierwszy test taśm przygotowanych do noszenia skiboba i po chwili z pomocą 4 kolegów znalazłem się w gondoli. Następnie podążaliśmy w kierunku Araby. Araba to obszar, w którym prawie nie ma łagodnych tras. Co prawda jadąc w „kierunku zielonym” możemy pokonać ten odcinek, jadąc chyba jedyną łagodną trasą, biegnącą u podnóża Portavescono, ale czymże byłoby przejechanie Araby bez wjechania na szczyt Portavescono i bez podziwiania przepięknych widoków jakie roztaczają się z wysokości 2495 m. Niestety, żeby dostać się na szczyt trzeba wjechać tam kolejną gondolą - ale warto. Zjazd z Portavescono nie należy to łatwych zwłaszcza gdy jest twardo i stoki są oblodzone. Z Araby docieramy do Corvary nie napotykając żadnych wyciągów gondolowych. Przeprawiając się dalej w kierunku przełęczy Gardena (Passo Gardena) czeka na nas jeszcze jedna kolej gondolowa. Z przełączy zjeżdżamy już w kierunku Selvy dość wymagającą czarną lub czerwoną trasą. Ostatni odcinek przejeżdżamy wąskimi, oblodzonymi ścieżkami biegnącymi praktycznie przez środek miasteczka Selva.
Piotr: Czy popełniłeś jakieś błędy podczas tej wycieczki, przed którymi chciałbyś przestrzec twoich następców. I czy są jakieś rzeczy, na które chciałbyś zwrócić szczególną uwagę?
Darek: Zaplanowaliśmy wycieczkę w dniu kiedy od rana do wieczora miało świecić słońce. Tak też było i dzięki temu mogliśmy podziwiać przepiękne widoki Dolomitów. W pochmurny dzień szkoda wybierać się na taką wycieczkę. Drugą rzeczą, na którą chciałbym zwrócić uwagę osobą niepełnosprawnym to to, aby wybrać się na taka wycieczką w większej grupie. Logistyka jest tu na tyle trudna, że pokonywanie takiej trasy we dwójkę lub w trójkę będzie dla wszystkich bardzo męczące.
Piotr: Przed wyjazdem szukałeś bezskutecznie w Internecie przewodnika dla niepełnosprawnych dotyczącego Sellarondy. Przy okazji naszej rozmowy powstało coś czego bezskutecznie szukałeś. Wiem, że jeżdżąc na monoski, zwiedziłeś już co najmniej kilkanaście Alpejskich ośrodków. Czy nie planujesz w przyszłości opisania i opublikowania narciarskiego przewodnika dla niepełnosprawnych?
Darek: Taki pomysł chodzi mi po głowie już od około 5 lat. Lecz jeśli dynamika mojego życia będzie nadal taka jaka jest to myślę, że zabiorę się za to dopiero na emeryturze J.
Piotr: Dziękuję za rozmowę. Gratuluję i czekamy na kolejne relacje.
Ciąg dalszy pod galeriąDarek: Również dziękuję za rozmowę. Chciałbym także podziękować całej mojej grupie przyjaciół za pomoc przy pokonywaniu Sellarondy. Bez was Sellaronda pozostałaby niezdobyta :).