Valchiavenna – Madesimo: narty daleko od morza.
Piszecie do nas, kartki pocztowe wysyłacie, starsi gołębiami pocztowymi, młodsi sową ślą ;) . W tych listach, miłych zresztą, często powtarza się pytanie. W ilu ośrodkach narciarskich byliście? Otóż to jest złe pytanie, dla nas właściwym jest inne: W ilu ośrodkach narciarskich jeszcze nie byliśmy? Które ośrodki są dla nas tabula rasa, które należy odkryć. Pytanie o przeszłość zostawiamy innym, lubującym się w cyferkach, my skupiamy się na tym, co nowe, co jeszcze do poznania.

Gdy kilka tygodni temu Leszek zaprosił Piotra Tomczyka do Valchiavenny, gdzieś tam w tyłach głów coś nam świtało, że blisko Saint Moritz, że w Lombardii. Z powodów różnych Piotr nie pojechał, pojechałem ja, też Piotr. Bo u nas w Redakcji rządzą, jak wiecie, dwa Piotry.
Jak było i dlaczego daleko od morza dowiesz się, czytając ten artykuł.
Do Valchiavenna można dostać się na trzy sposoby, samochodem – z południa Polski około 1200 km, samolotem do Mediolanu i taksówką lub busem do Madesimo, lub przez InfoSki.pl kupując wyjazd. Pakiet z InfoSki.pl zawiera przelot z wielu miejsc w Polsce (bagaż 20 kg + bagaż sportowy w tym narty + mały bagaż pokładowy + duży bagaż pokładowy), transfer z lotniska do Hotelu, zakwaterowanie w wybranym hotelu i ubezpieczenie. Osobiście polecam ten ostatni wariant.
- Informacje o ośrodku narciarskim Valchiavenna.
- Freeride na Montespluga i w Madesimo (galeria zdjęć)
- Narty w Valchiavenna (galeria zdjęć)
Podróżowałem do Valchiavenny z Krakowa, wylot do Mediolanu Malpensa w niedzielne południe, transfer z niezapowiedzianym postojem nad Jeziorem Como w Varenna i wczesnym wieczorem już byliśmy na miejscu, jeszcze nie w Madesimo tylko w Campodolcino. Musicie wiedzieć, że choć z nart słynie Madesimo, to położone 500 metrów niżej miasteczko Campodolcino uzupełnia zaplecze noclegowe ośrodka. Z Campodolcino na stoki ośrodka można się dostać z dużego parkingu podziemną koleją (popularnym kretem) noszącym tu nazwę: Sky Express. Nazwa jak najbardziej na miejscu, kolej prowadzi z zacienionej rano doliny na małe plateau, które od wczesnych godzin tonie w słońcu. Tu muszę Ci wspomnieć o topografii ośrodka, rano trasy są w cieniu, pierwsze promyki na śniegu pojawiają się rejonie Motta – nad górną stacją kreta.
Ciąg dalszy pod zdjęciami i reklamą
Z tego miejsca zaczynamy wycieczkę po narciarskich ofercie regionu.
Z góry muszę powiedzieć, dla kogo ten ośrodek nie jest. Nie jest dla zbieraczy setek kilometrów tras, nie jest dla miłośników bogatego życia apres ski. Dla kogo jest, komu go polecam?
Wszystkim narciarkom i narciarzom ceniącym spokój, ceniącym ciszę, ceniącym brak tłoku na stokach i tym którzy lubią autentyczne włoskie dolce vita. Naciskam na autentyczne, bo jest miejsce przede wszystkim odwiedzane przez Włochów, wielu mieszkańców Mediolanu i dolnej części doliny ma tu swoje mieszkania wakacyjne – stąd sporo w miasteczku rezydencji z zasłoniętymi w tygodniu roletami. Przyjeżdżają tu w piątkowe popołudnie, by w niedzielny wieczór zsunąć rolety i wrócić do nudnej nizinnej codzienności, puste już stoki zostawiając nam, przybyszom z zagranicy.

Uwielbiam takie miejsca z kilku powodów:
- Autentyczność – żyje się w miasteczku, a nie w „zagrodzie hoteli”
- Kuchnia – musi być dobra, bo korzystają z niej lokalsi, tu nie ma taśmowego przerobu, nawet najprostsze dania przygotowywane są od podstaw.
- Brak tłoku na stokach, jedyne tłoczne dni to weekend, w dni powszednie pusto i bezpiecznie
- Łatwa topografia – stoki po jednej stronie góry, ewentualny błąd i zjazd co Motta zamiast Madesimo kosztuje krótką podwózką lub w ostateczności przejazd kilku km taksówką.
Trasy w Madesimo można pokonać w dwa kierunki, od Motta do Madesimo i od Madesimo do Motta, wariantów podróży jest kilka. Ogromną zaletą ośrodka jest, że zawsze można ominąć trasy czarne, których jest tu kilka. Każda warta odwiedzenia, oczywiście pod warunkiem uprzedniego rachunku sumienia i odpowiedzi na pytanie: Czy moje umiejętności są wystarczające na „długą, stromą czarną”? Trasy są szerokie i bardzo dobrze utrzymywane.

Dla początkujących polecam trasy przy gondolkach, szerokie niebieskie i czerwone są doskonałe do zgłębiania techniki i bardzo bezpieczne. Górna stacja gondolek to centrum ośrodka. Z jednej strony czekają tu na Ciebie bary i restauracje, z drugiej wygrodzone poletko do nauki dla dzieci (z własnym wyciągiem) oraz plac zabaw dla najmłodszych. To miejsce, w którym dzieci mogą stawiać pierwsze kroki na nartach a dorośli odpocząć na tarasie.
Czego się spodziewać po schroniskach w okolicy górnej stacji gondolek? Do dyspozycji mamy dwa.
Ristorio Larici, położone przy wyjściu z górnej stacji zaprasza dużym tarasem, barem i restauracją. Właściciel jest miłośnikiem hokeja na lodzie i kolekcjonerem hokejowego ekwipunku. Miejsce jest dość głośne.
Szukającym więcej spokoju polecam leżący tuż poniżej po lewej stronie trasy do Madesimo lokal Acquarela. Polecam, bo zjadłem tam najlepsze w życiu domowe tagliatelle z sezonowymi warzywami à la julienne. Niebo, mówię Ci niebo i rozkosz podniebienia.


To nie jedyne miejsca warte południowej przerwy, zarówno w Madesimo, jak i w Motta znajdziesz kilka wartych odwiedzenia restauracji. Pamiętaj, jesteś w typowo włoskim ośrodku i kuchnia czynna jest w określonych godzinach, zazwyczaj od 12:00 do 15:00.
Odwiedziliśmy podczas krótkiego pobytu jeszcze jedno godne polecenie na lunch miejsce. Hotel Tambo w Motta, miejsce tuż przy trasie, gdzie siedząc i leniwe sącząc poobiednie espresso, można obserwować narciarzy powracających co chwilę do wyciągu. Można też obserwować wyłaniającą się zza góry złotą głowę spowitą w koronę europejskich gwiazd.
13 metrowa, ważąca ponad 4 tony i wykonana z brązu rzeźba widoczna z wielu miejsc ośrodka to „NASZA PANI EUROPY” jest symbolem zawierzenia zjednoczonej Europy Matce Boskiej. Jest to miejsce pielgrzymek katolików. Ciekawostką dla geografów jest umiejscowienie statui, wyznacza ona hydrologiczne centrum Europy, będąc działem wodnym oddzielającym dorzecza Renu, Dunaju i Padu.

Trasy, w większości czerwone i niebieskie potwierdzają uniwersalny, ze wskazaniem na rodziny, charakter ośrodka. Uniwersalnym nie jest drugie oblicze Madesimo i położonego wyżej miejsca Montespluga.
Jeszcze o tym nie wspominałem, Madesimo to raj dla miłośników freeridu. Na terenie ośrodka dostępnych jest wprost z wyciągów wiele tras „offpiste”, wiele kolejnych widocznych jest, gdy tylko spojrzeć na otaczające ośrodek góry. Gołym okiem widać ślady podejść i esy zjazdów. Można tu spotkać lokalnego mistrza aspirującego do zawodów rangi Pucharu Świata w Freeridzie. Mając odrobinę szczęścia, warto go zagadnąć, mimo młodego wieku jest skarbnicą wiedzy o okolicznych spotach freeridowych. Madesimo to jednak tylko przystawka do dania głównego, jaką są wyprawy freeridowe na Montespluga. Miejsce zimą prawie wymarłe, latem jest tu spora osada, działa kilka hoteli i restauracji. Prawie, bo działa tu ośrodek przewodników górskich HOMELAND oraz wypożyczalnia sprzętu zarówno do freeride, jak i spokojniejszej wersji wypraw poza trasę – skitouru. Można tu też pobrać lekcje kite surfu na nartach. Prowadzący to ludzie pełni pasji i miłości do miejsca.
Na okoliczne trasy warto wybrać się w towarzystwie przewodnika, nie tylko ze względów bezpieczeństwa, jest to jedyna okazja na poznanie miejsca i ukrytych źlebów i mniej oczywistych miejsc na bezpieczne założenie śladu. Oczywiście na wyprawy poza trasę wyruszyć mogą osoby o odpowiednich umiejętnościach i wyposażonych w odpowiedni sprzęt narciarski i lawinowy (detektor, sonda, łopata).

O wyprawie w kierunku przełęczy Spluga przeczytasz już niebawem. Dziś tylko wspomnę o jeszcze jednej ciekawostce. Madesmo dzieli kilkadziesiąt kilometrów od słynnego szwajcarskiego St Moritz, niestety zimą trasa przez przełęcz Spluga jest zamknięta i by odwiedzić szwajcarski kurort, należy przejechać drogą przez przełęcz Maloja. Latem wycieczka warta jest czasu i wysiłku. Nie wiem, czy wiesz, Przełącz Spluga i zresztą cały region to jedno z ulubionych miejsc rowerzystów. Szosowców przyciąga podjazd na kultową przełęcz, miłośników downhillu tutejszy bikepark a miłośników graweli i MTM niezliczona ilość szlaków rowerowych. Ja mam powód by wracać tu nie tylko zimą.

Co można robić w Madesimo po nartach?
Zacznijmy od wyprawy skuterami śnieżnymi po okolicznych górach. Godzinna wycieczka tuż przed zmierzchem jest doskonałym uzupełnieniem narciarskiego dnia. Widoki przednie. Atrakcją samą w sobie jest możliwość prowadzenia swojego skutera, nie jest to skomplikowane, gaz po prawej, po lewej hamulec jedynie skręcanie wymaga odrobiny siły. Przewodnik poprowadzi Cię szlakami dostępnymi jedynie dla skuterów, będziecie Wy zima i zachodzące słońce.
Kolejnego dnia czas pomiędzy nartami a kolacją uprzyjemnić Ci może wizyta w nowym miejski centrum wellness, do dyspozycji różne sauny, komora solna, komora lodowa i strefy relaksu. Tuz obok znajduje się nowoczesne lodowisko, można wypożyczyć łyżwy i dopalić kalorie na lodzie.
Wieczór to czas kolacji, kolacji we włoskim stylu. Jemy kilka dań, jemy powoli, nigdzie się nie spieszymy. To jest pora poznawania nowych smaków. Nawet idąc tylko na pizzę, niespieszmy się. Gdy będziesz we włoskiej pizzerii z grupą przyjaciół, nie zamawiajcie wszystkich pizz w tym samym czasie, zmawiajcie po kolei i dzielcie się. W ten sposób każdy będzie mógł skosztować każdej pizzy bez kłopotliwego: daj kęsa. Jeszcze jeden hint, do pizzy spokojnie pasuje piwo.
I jak? Zasmakowaliście i złapali zajawkę na Madesimo? Polecam, szczególnie rodzinom i dobrym narciarzom lubiącym jazdę poza trasami, zresztą, każdy znajdzie tu coś dla siebie. Jak dotrzeć do Valchavenna? Najprościej korzystając z usług InfoSki.pl.
Artykuł powstał przy współpracy z InfoSki.pl i Organizacją Turystyczną z Valchiavenna. Organizatorzy wyjazdu nie mieli wpływu na tekst artykułu. Artykuł zawiera linki partnerskie do stron organizatora wyjazdu.
PS Obiecałem wytłumaczyć skąd tak dziwny tytul - Valchiavenna – Madesimo: narty daleko od morza. Wytłumaczenie jest proste: Madesimo jest najbardziej oddalonym od morza włoskim miasteczkiem. Stąd nad morze minimum 3 godziny samochodem :).


