Skip to main content
Włoskie ośrodki

Monterosa Ski – nie tylko dla freeriderów

Dla Włochów Monterosa na narciarskiej mapie Alp jest miejscem szczególnym. Ośrodek narciarski położony w dolinie Aosty u podnóża masywu 12 szczytów powyżej 4 000 m n.p.m. jest po prostu  miejscem magicznym.

Leszek Janas
Leszek zjeźdźa w Monterosa / fot. Bartek Sadowski
Leszek zjeźdźa w Monterosa / fot. Bartek Sadowski

 Kompleks narciarski Monterosa Ski - znany był nam już z wcześniejszych wyjazdów ale szusowanie u stóp magicznej Monterosy jest zawsze czymś wyjątkowym dla każdego narciarza. Ośrodek narciarski to 180 km  połączonych ze sobą tras, które znajdują się w 3 dolinach: Champoluc-Frachey, Gressoney-La-Trinité i Alagna Valsesia. Trasy są długie i niezwykle malownicze. Najdłuzsza to 13-kilometrowy zjazd z Punta Sarezza (2702 m n.p.m.) do Champoluc 1 600m n.m.p. - trzecia co do długości oznakowana trasa narciarska w Europie. Na świetnie utrzymanych trasach, nawet w szczycie sezonu zimowego nie ma zbyt wielu narciarzy ale tuż obok, na nieprzetartych szlakach, w dziewiczym puchu jest ich więcej niż gdziekolwiek indziej. Teren jest rozległy i miejsca jest dosyć dla każdego, kto chce wytyczyć swoją własną i niepowtarzalną linię zjazdu.

Jak dojechać?

Do Doliny Aosty z Polski samochodem jest daleko, dlatego najlepszą opcją organizacji wyjazdu jest wykupienie całego pakietu turystycznego na www.infoski.pl , który obejmuje przelot, dojazd z lotniska, zakwaterowanie w wybranym hotelu i 6 dniowy skipas. Wszystkie kwestie logistyczne bierze na siebie organizator a nam pozostaje po prostu dobrze wykorzystać wakacyjny czas w tym wyjątkowym miejscu.

Ciąg dalszy pod zdjęciami i reklamą

Cały ten Freeride – tutaj prawie wszyscy mają szerokie narty. Na rozległym terenie jest bardzo dużo możliwości zjazdów po dziewiczych stokach. Pamiętajmy jednak, że te naprawdę wysokie góry, które swoim pięknem zauroczą każdego, skrywają wiele niespodzianek, wymagają szacunku i respektu od każdego narciarza. Wyprawy wymagają doskonałej znajomości terenu. Taką znajomość mają lokalni przewodnicy, których biura mieszczą się przy dolnych stacjach wyciągów. Lokalsi znają swój teren i wybiorą dla nas najlepszą trasę dostosowaną do aktualnych warunków i naszych umiejętności a w razie jakichkolwiek problemów wspierają nas swoim doświadczeniem. W towarzystwie przewodnika czujemy się raźniej i nawet upadek jest jakby mniej dotkliwy.

Freeride jest piękny. Wielu o nim marzy a ci, którzy już raz spróbowali wyprawy do narciarskiego raju, zawsze starają się wrócić na dziewicze stoki i poczuć magię gór z dala od utartych szlaków. Pamiętajmy jednak, że tutaj z raju do bram piekieł wcale nie jest tak daleko jak nam się wydaje. Pogoda może zmieniać się szybko. W górnych partiach szusujemy pod błękitnym niebem, a w dolinach może czekać na nas gęsta mgła. Strome urwiska, zagrożenia lawinowe o tym musimy pamiętać i musimy być przygotowani na wszystko, wtedy problemy nie będą dla nas.

Heliski – Przy dobrej i stabilnej pogodzie helikoptery latają jeden za drugim bo to naprawdę kwintesencja prawdziwej przygody zobaczyć majestatyczne szczyty masywu Monte Rosa z lotu ptaka i zjechać jedną z kultowych freeridowych tras tego regionu. Wisienką na torcie jest zjazd z Colle del Lys 4 200m do szwajcarskiego Zermatt i powrót przez Cervinie do Gressoney Trinite... 70 km w ciągu jednego dnia…

Fotograficzne ski safari

Bartek Sadowski– profesjonalny fotograf ze skiturową zajawką… Wybraliśmy się na tereny narciarskie Monterosy. Oczywiście trudno się było oprzeć pokusie wyprawy na dziewicze stoki i razem z naszym przewodnikiem RENZO Ze zrzeszenia Guide Monterosa nie odmówiliśmy sobie przyjemności przeżycia freeridowej przygody. Pogoda była dynamiczna i helikoptery tego dnia nie latały. Zdecydowaliśmy się na trasy dostępne z wyciągów i z foki. Na początek z Passo Betolina 2905m Disney Chanel do Stafal 1100m vd, po czym Canale del Tronco. Otoczyła nas gęsta mgła i zjazd z Punta Indren 3260m przez lodowiec Bors doliną la Balma aż do Alagna odłożyliśmy na kolejny dzień. To była doskonała decyzja, bo nazajutrz na szczycie Punta Indren czakało na nas okno pogodowe, zjazd w basku słońca i dziewiczy powder na lodowcu Bors. W dolnej części La Balma znowu gęste chmury i mgła dały o sobie znać. Jak to w górach pogoda jest zmienna ale najciekawszy odcinek dostarczył nam wielu pozytywnych wrażeń a czterdziestominutowe podejście warte było fatygi, bo dobre podejście to w końcu też przyjemność.

Monterosa? Tutaj zawsze przyjeżdżamy z wielką przyjemnością, bo jest co robić. Przyjeżdżajcie z nami www.infoski.pl

Leszek Janas

Artykuł zawiera linki naszego partnera



    Zobacz również