Narty w Bułgarii. Bansko – Anglicy już to odkryli
Doskonale przygotowane stoki i trasy wytyczone na wysokościach, o jakich w Polsce możemy tylko pomarzyć. Ale także alpejska jakość tras, bajkowe krajobrazy i krajowe, a czasem wolnocłowe ceny w restauracjach - to sporo argumentów, by wybrać Bułgarię na „egzotyczny” wyjazd na narty

Bansko – dziecko alpejskiej supergwiazdy
Bansko, w sercu gór Pirin, parku narodowego i obszaru na liście UNESCO, wymyślił w obecnej formule Marc Girardelli, legenda narciarstwa alpejskiego, dwukrotny wicemistrz olimpijski z Albertville i pięciokrotny triumfator klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Austriak, który ścigał się jako reprezentant Luksemburga, a po zakończeniu kariery dostrzegł w Bansku potencjał i zaangażował się do tego stopnia, że w 2018 stał się udziałowcem spółki, zarządzającej narciarskim kurortem. Jest twarzą resortu a każdego roku na otwarcie ściąga wielkie nazwiska: w zeszłym sezonie była to Włoszka Deborah Compagnoni, Marcus Wasmeier, tegoroczne uświetnił Michael Walchhhofer.
- Zobacz więcej zdjęć z Banska: Trasy narciarskie w Bansko w Bułgarii
Swoisty pomnik za życia postawiono tu jednemu z najlepszych narciarzy wszech czasów – Włochowi Alberto Tombie. Mistrz slalomu chętnie tu zaglądał i jego imieniem nazwano czarną trasę, na której od 2009 roku rozgrywane są zawody Pucharu Świata i którą uwielbia wręcz inna narciarska legenda, Amerykanka Lindsey Vonn.
Trasa Tomby zasługuje na swoje miano – ma niecałe 2600 m długości, ponad 900 m różnicy poziomów a 200 metrów w jej górnej części przypomina ogromny halfpipe. Jest niemal do końca stromo i nawet po południu twardo, bo słabiej jeżdżący wybierają inny, łatwiejszy wariant zjazdu do Bunderishka Polyana – serca ośrodka z licznymi restauracjami, do którego z Banska dojeżdża się 6 km koleją gondolową.
Ciąg dalszy pod zdjęciami i reklamą

75 km frajdy
To powyżej tego miejsca jeździ się na większości z 75 km nartostrad. Najwyższy punkt, do którego docieram czteroosobową kanapą to Plato, na 2600 m npm, znajdujący się w pobliżu szczytu Todorka (2746 m npm). Przede mną ok 3 km jazdy w dół czerwonymi lub niebieskimi nartostradami po Plato, które sprawia wrażenie, że ta odkryta połać jest szersza niż dłuższa. Górski krajobraz, jaki rozpościera się przede mną sprawia, że gdyby nie napisy na drogowskazach po bułgarsku, w żaden sposób nie zgadłbym, że to nie Alpy.
Drugiego dnia mam pecha, jest mgliście i wieje wiatr, wjazd na Plato jest zamknięty. Ale położone w zalesionej części masywu nartostrady dają chyba nawet więcej frajdy z jazdy od tych na odkrytym terenie. Czerwone i niebieskie nartostrady są pełne ciekawych przełamań, logicznie skomunikowane i, co ważne, przygotowane tak, że dopiero po południu tworzą się na nich niewielkie muldy.
Jeden z najdłuższych zjazdów na świecie
Zjazd do Banska na nartach jest możliwy na dwa sposoby: z Bunderishkiej Polyany trzeba wjechać do pośredniej stacji gondoli i czerwoną lub czarną nartostradą dojechać mniej więcej dwa kilometry do trasy prowadzącej do miasteczka, lub wyruszyć nią z samej polany. Stąd zjazd jest bardzo przyjazny nawet dla początkujących narciarzy, bo ma ok 11 km długości i tylko niecałe 700 m różnicy poziomów.
Natomiast gdyby jechać do samego dołu z Plato, mamy przed sobą 16 km i blisko 1700 m różnicy poziomów. To prawie tyle, co na słynnej Sarenne, uważanej za jedną z najtrudniejszych tras na świecie. Tamtejszy zjazd z Pic Blanc (3330 m npm) do Alpe d’Huez ma również 16 km i ok. 1800 m dyferencji.

W knajpach w mieście jak na wolnocłówce
Nie warto jednak zjeżdżać zbyt wcześnie. Zarówno w barach i knajpkach na Bunderishkiej Polyanie jak i tych w urokliwym kociołku Shigliarnika, przy dolnych stacjach wyciągów kanapowych apres ski rozpoczyna się w miarę wcześnie. Ceny jedzenia i napojów dla licznych narciarzy z UK – tych w bułgarskich ośrodkach jest zatrzęsienie – ale i dla nas są, rzec można, na stokach domowe a w samym Bansku, w mehanach, czyli tradycyjnych restauracjach z muzyką na żywo - wręcz wolnocłowe.
Bansko przypomina raczej austriackie, alpejskie miasteczka, z dużo liczbą hoteli (są nawet 5* Kempinsky i 4Points by Sheraton) i apartamentów oraz historycznym centrum z tradycyjną zabudową i budowlami sakralnymi. Choć działają tu liczne sklepy całodobowe, wspomnianych mehan jest kilkadziesiąt a oprócz tego puby i dyskoteki to ich funkcjonowanie jest nienachalne

Kilka praktycznych wskazówek dla wybierających się na narty do Bułgarii
Wybierając się do Bułgarii na narty, warto rozważyć zabranie własnego sprzętu. Wypożyczenie nart i butów nie jest drogie (ok. 250 lewa, czyli 120 euro na 6 dni za sprzęt klasy premium) ale Bułgarzy raczej pożyczają narty, niż je kupują i kolejki po odbiór czy pozostawienie sprzętu mogą zaskakiwać.
Ceny karnetów narciarskich w Bansku (sezon 2025/26) wynoszą około 55 € za dzień dla dorosłych i 28 € dla dzieci a więc mniej więcej tyle co w mniejszych alpejskich ośrodkach. Za to ceny na stokach w niczym nie przypominają alpejskich a w miasteczkach na obiad i napoje nie wydacie góry pieniędzy.
Do Bułgarii można dostać się samolotem bezpośrednio z Warszawy, Krakowa i Wrocławia. Jeszcze przed wylotem można zarezerwować sobie transfer do hotelu. Indywidualny lub shuttle busem z Sofii (powrotny) do Banska to ok 120 - 180 euro za taksówkę do 4 osób.









