Skip to main content

Narciarski weekend na słowackiej Orawie

Autor: |
Widok stoku w ośrodku Rohacze-Spalena (fot. K. Kowalski)
Widok stoku w ośrodku Rohacze-Spalena (fot. K. Kowalski)

Słowacja wzmacnia swoją pozycję jako centrum sportów zimowych w naszej części Europy. U naszych południowych sąsiadów widać konkretne działania skierowane na udoskonalanie infrastruktury narciarskiej. Prócz inwestycji natury finansowej warto podkreślić niemal powszechną znajomość podstaw języka polskiego wśród osób pracujących w tamtejszej turystyce. Nie dziwi więc, że Słowacja to jedna z ulubionych zimowych destynacji Polaków. Prócz najbardziej znanych ośrodków narciarskich, jak Jasna-Chopok czy stoki Tatr Wysokich, warte odnotowania są mniejsze ośrodki. Te, zlokalizowane na słowackiej Orawie mogą być bardzo ciekawą propozycją na weekendowy wypad dla mieszkańców południowej Polski.

„Ski Roháče Spálená” to ośrodek narciarski w Tatrach Zachodnich, a pasmo Rohacze znajduje się, mniej więcej, po zachodniej stronie Doliny Chochołowskiej. Przekraczając przejście graniczne w Chochołowie mamy do pokonania jeszcze tylko 35 km. Po drodze mijamy Zuberec, które zapewnia dobrą bazę noclegową, a na jego obrzeżach jest ulokowane, warte odwiedzenia, Muzeum Wsi Orawskiej. Rochacze cechuje wyjątkowy mikroklimat - śnieg na stokach pojawia się wcześnie i utrzymuje nawet do początku maja.

Nie będzie przesadą stwierdzenie, że tutaj szanse na „majówkę” na nartach są naprawdę duże. Nowoczesna kanapa rozpoczyna swój kurs na poziomie 1037 m n.p.m, a kończy na 1498 m n.p.m. Jest jeszcze jedno krzesełko oraz orczyk poprowadzony wzdłuż najciekawszego fragmentu stoku. Niedługo pojawi się bardziej wypłaszczona trasa przez las, która ominie "ściankę" zlokalizowaną pod koniec trasy.

To, co jest wyróżnikiem ośrodka „Ski Roháče Spálená” to „alpejskie” widoki na ośnieżone tatrzańskie szczyty; szczególnie dobrze je widać, gdy jedziemy wyciągiem.

Warto wspomnieć, że przy dolnej stacji jest duży - bezpłatny zimą - parking, a w głównym budynku znajduje się nowoczesna, samoobsługowa restauracja ("kapuśniak" - 4eur, gulasz z knedlikami - 6,50eur). Najtańszy karnet w najwyższym sezonie kosztuje 24eur pozwalając na jazdę przez 2 godziny. Karnet całodzienny to wydatek 36eur. Są zniżki dla dzieci i seniorów oraz pozasezonowe. (ceny z początku 2023 roku. przyp. red.)

Ciąg dalszy pod galerią
Widok stoku w ośrodku Rohacze-Spalena (fot. K. Kowalski) Widok stoku w ośrodku Rohacze-Spalena (fot. K. Kowalski)

„Kubínska Hoľa” to ośrodek narciarski na przedmieściach miasta Dolny Kubin. Jadąc od przejścia granicznego w Chyżnem mamy do przejechania 50 km, co przekłada się na nieco ponad godzinę jazdy. Po drodze mijamy jeden z najbardziej malowniczych zamków całej Słowacji, jakim jest Zamek Orawski.

Dobrą bazą noclegową jest Dolny Kubin, ale także jadąc już w kierunku samej stacji narciarskiej będziemy mijać kwatery prywatne i domy do wynajęcia.

Dla najbardziej wymagających można polecić nocleg w Hotelu Green, który znajduje się ok. 200 metrów od stoku. Ten hotel oferuje to, co potrzeba dla zapewnienia komfortowego wypoczynku, łącznie z dobrym zapleczem wellness i narciarnią.

Głównym elementem infrastruktury Kubińskiej Holi jest sekwencja dwóch wyciągów krzesełkowych, która wywozi nas z poziomu 720 m n.p.m. niemal na sam szczyt, z którego rozpościerają się piękne widoki przy dobrej pogodzie (1396 m n.p.m.). Wzdłuż stoków możemy korzystać z kilku wspierających jazdę orczyków, z których jeden jest przeznaczony dla początkujących.

Gdy po kilku zjazdach czerwonymi trasami zapragniemy chwili, wytchnienia warto pojechać "niebieską", która jest szeroką nartostradą poprowadzoną malowniczo przez las.

Ceny karnetów to 27eur za 2 godziny jazdy i 37eur za karnet całodzienny (od tego obowiązują różne zniżki dla najmłodszych i najstarszych). Jako że pół stoku jest oświetlone, to można jeździć na nartach także po zmierzchu (w styczniu 17,00 - 20,30). O śnieg nie należy się zbytnio martwić - wzdłuż tras zamontowano 120 armatek śnieżnych. Przy dolnej stacji wyciągów jest duży parking, wypożyczalnie sprzętu i kilka miejsc, gdzie można się posilić i odpocząć. (ceny z początku 2023 roku przyp. red.)

Tuż za polską granicą, bo tylko 15 km od Chyżnego znajduje się kompleks „Oravský Háj”. To komfortowe miejsce dla wymagających gości. Historyczne zabudowania starego wodnego młyna (obecnie recepcja, bar i restauracja) są centrum ośrodka. Wokół, na dużym terenie pełnym zieleni, zostały rozlokowane stylowe i przestronne domki.

Goście mają do dyspozycji budynek wellness z basenem i strefą saun. Oravsky haj ma własną fermę i ogród warzywny - produkty wykorzystuje w kuchni i na tworzenie unikalnych przetworów, sprzedawanych na miejscu. Do serwowanych potraw dobrze się komponują tokajskie wina, a w podziemiach jednego z budynków jest piwniczka degustacyjna winnicy Chateau Grand Bari. Miejscowa stadnina ma na stanie 40 koni. Nie będą się tu nudzić ani dorośli, ani dzieci. Ci drudzy mają salę zabaw i mogą korzystać z programu animacji. Ośrodek bardzo podkreśla swój ekologiczny profil - aż 60% energii jest pozyskiwana z fotowoltaiki, a na miejscu jest ładowarka dla aut elektrycznych.

Dopełnieniem całego pakietu atrakcji jest możliwość jazdy na nartach. Bezpłatny skibus zawiezie chętnych na niedaleki (ok. 2km) stok Brezovica. Tam do dyspozycji jest 800 m orczyka obsługującego dwie trasy (dla uczących się jest oddzielny orczyk). Karnet na 3 godziny kosztuje 12eur. (ceny z początku 2023 roku przyp. red)

Orawa w zdjęciach - zapraszamy do galerii

Wśród około 100 ośrodków narciarskich znajdujących się na Słowacji, są takie, które dysponują kilkudziesięcioma kilometrami tras i mnogością opcji jazdy na nartach. Są także mniejsze – jak opisane w tekście – które standardem usług nie odstają od najbardziej rozpoznawalnych, a zlokalizowane są bardzo blisko polskiej granicy. To one mogą stanowić idealną ofertę na przedłużony narciarski weekend dla mieszkańców południa Polski.

Tekst i zdjęcia otrzymaliśmy od Krzysztofa Kowalskiego, autora bloga o podróżach https://justkowalski.pl