Skip to main content

Dolni Morava – pomysł na narciarski weekend w Jesionikach

Autor: |
Panorama Dolni Morava (fot. mat. prasowe)
Panorama Dolni Morava (fot. mat. prasowe)

Zapomnijmy o granicach i jedźmy na weekend do Jeseníky (Jesioniki),.  Granica to dziś tylko kreska na mapie, należymy do Unii Europejskiej i Schengen.

Kreska  dopóty, dopóki stosujemy się do lokalnego prawa, pamiętajcie, w Republice Czeskiej obowiązuje absolutne  ZERO promili za kierownicą i brak „strefy pobłażania” dla przekraczających dozwoloną prędkość (50 km to 50, a nie 60).

Zimą dochodzi jeszcze jedna ważna zasada, jeśli na drodze spotkacie niebieski znak z kółkiem w łańcuchach, to oznacza, że od tego miejsca od listopada do końca marca w bagażniku muszą się znaleźć łańcuchy, używamy ich, tylko gdy warstwa śniegu nie pozwala na bezpieczną jazdę, lub na wyraźny znak policji lub innych służb.

Bardzo proszę, wybaczcie bracia Czesi i polscy czytelnicy ten wstęp o zakazach, nakazach, lepiej „enty” raz powtórzyć i wiedzieć, niż z żalem wydawać korony na „pokutu”.

Należy Wam się jeszcze jedno wyjaśnienie. Z powodu mgły zrobiłem w Dolni Morava kilka zdjęć, żadne z nich nie nadaje się po publikacji. Musiałem poprosić miejscową organizację turystyczną o przesłanie photopacku. Wszystkie zdjęcia i materiały wideo pochodzą z materiałów prasowych ośrodka.

Ciąg dalszy pod galerią
Panorama Dolni Morava (fot. mat. prasowe) Panorama Dolni Morava (fot. mat. prasowe)

Kończymy z prawem i narzekaniem na pogodę,  zaczynam o nartach, bo ten temat zawiódł mnie kilka dni temu do Jesioników.

Podróż ze Śląska (Katowice) trwa niewiele ponad 3 godziny, do wyboru kilka wariantów, w tym omijające płatny odcinek A4 i konieczność kupienia czeskiej winietki (autostrada A1 od polskiej granicy do Ostrawy jest bezpłatna). Z Warszawy trasa powinna zająć sześć, sześć i pół godziny. Lokalne drogi zarówno w Polsce, jak i po Czeskiej stronie są zazwyczaj dobrze utrzymane, (zazwyczaj – po obfitych, nagłych opadach śniegu nawet niemieckie "autobany" są białe).

Jak dojechać do Dolni Morava

Naszym celem na pierwszy dzień był ośrodek Dolni Morava, tam w hotelu tuż pod dolną stacją krzesełka mieliśmy umówione spotkanie z resztą ekipy podróżującą z Warszawy. Prawie się udało przyjechać o tej samej godzinie, szybki checkout i po 15 minutach razem wsiadamy na krzesełko (zaleta małej grupy, niczym kanapowa partia mieścimy się na jednej kanapie).

Jedziemy na górę, by zdążyć przed zmierzchem  pospacerować po linowym moście i wspiąć się na "Ścieżkę w obłokach". Niestety pogoda zakryła panoramę mgłą, a na most linowy bez obaw mogła wejść osoba z lękiem przestrzeni i wysokości. Autor na czas tej wycieczki nieplanowanie musiał oddalić się od grupy na kilkunastu minutowy spacer wzdłuż przęseł po… zgubiony telefon. Dobrze w grupie mieć przytomną towarzyszkę, która w chwili paniki potrafi spokojnie podpowiedzieć, że telefon spadł blisko i prawdopodobnie na trawę. Telefon leżał ekranem wtulony w kępkę zielonej trawy – zieleń w połowie stycznia – cały.

Widoków nie straciłem, opowieść towarzyszy wystarczyła :)

W zupełnych ciemnościach zjechaliśmy do hotelu, oczywiście nie krzesełkiem, tylko imponującym rollecasterem. Gorąco polecam, pamiętajcie jednak o bardzo ciepłym ubraniu, więcej o jedną warstwę niż na narty, rękawiczkach i goglach. Bez tych ostatnich zjazd w padającym śniegu zamieni się w krio-akupunkturę, a miliony śnieżnych igieł doprowadzą wasze twarze, choć to fizyce wbrew,  do zimnej czerwieni.

Mieszkamy, jak już wspomniałem, w Hotel Wellness Vista. Po krótkiej wizycie w pokojach meldujemy się w strefie wellness, jacuzzi i sauny są tym, czego potrzeba zmarzniętym turystom, narciarzom zresztą też. Nie ma nic lepszego nad wygrzanie ciała po intensywnym dniu na nartach. Traktujemy to jako przygotowania do jutrzejszych nart.

Normalnej zimy w połowie stycznia stoki w Dolni Morava pokryte są ponad półtorametrową naturalną śnieżną pierzyną. Niestety początek roku zniszczył śnieg i część tras „świeciła” nietypową jak na porę roku zielenią.

PS

W dniu naszego wyjazdu warunki znacznie się poprawiły, dziś, na przełomie stycznia i lutego warunki narciarskie są znakomite.

Po obfitym śniadaniu pora na narty, poznajemy czynną trasę czerwoną, jak na pogodę, to warunki są znośne, postanawiam, że muszę tu jeszcze wrócić. Czas podróży z Katowic spokojnie pozwala podjąć decyzję wieczorem i rano wsiąść do samochodu.

Narciarsko Dolni Morava to ośrodek mały. Dwie koleje krzesełkowe, kilka orczyków nie wróżą nic szczególnego. Nic bardziej mylnego. Czerwona trasa numer 3 i czarno czerwona dwójka wręcz zachęcają do wielu zjazdów, wariantów na każdą z nich jest bardzo wiele. Nie miałam okazji zjechać najwyżej położoną czerwoną czwórką, czekam na Wasze opinie.

Na początkujących narciarzy czeka mniejsze, czteroosobowe krzesło i kilka niebieskich tras w „niższej” części ośrodka. Od górnej stacji czteroosobowej kolei rozpoczyna się tor saneczkowy – kolejne czekające na powtórną wizytę wyzwanie.

Co robić, gdy nart dość?

  • Linowy most jest najdłuższy na świecie, ponad siedemset  metrów długości robi wrażenie.
  • Widoki ze Ścieżki w chmurach pewnie warte spaceru, a zjazd rollercoasterem wart powtórzenia, co zrobiliśmy drugiego dnia w padającym zamarzającym deszczu.
  • Zjazd na sankach (wieczorami)
  • Spacery na rakietach śnieżnych.
  • Leniuchowanie w hotelowym spa
  • Pływanie w basenie
  • Rollecoaster
  • Nocne narty... (gdy sił wystarczy)

Narty z dziećmi w Dolni Morava

Hotel Wellness Vista jest przyjazny dzieciom, na najmłodszych czeka ogrom animacji od rana do wieczora. Są prowadzone w języku czeskim, co jednak nie powinno być barierą nie do przejścia dla waszych dzieciaków. Na dzieci czekają też atrakcje na świeżym powietrzu, położony w pobliżu dolnej stacji sześcioosobowej kolei Dziecięcy ski park Amalka, to bardzo dobre miejsce na pierwsze szusy i zabawę na śniegu.

Biegówki, biegówki, fajne są biegówki

Wtedy jeszcze nie wiedziałem jak to odmienna dziecina narciarstwa. Pierwsze kroki postawiłem kilka dni później w austriackim Schladming. Jeseniki to raj dla biegaczy, utrzymywanych maszynowo (z założonym śladem dla stylu klasycznego) tras są tu setki kilometrów. Doskonale oznaczone, o różnym poziomie trudności – to powód (osobisty) by wrócić i zakosztować śladu.

Czy poleciłbym Dolni Morava?

Na weekendowy wypad ośrodek jest idealny, długie czerwone trasy, infrastruktura, hotel na stoku. Co, jeśli planujesz dłuższy pobyt? Ja nie będę się nudził, lubię powtarzać o poranku znaną mi trasę. Jeśli odpowiada ci narciarstwo bez dziesiątek, ba setek kilometrów tras to odnajdziesz się doskonale w Dolni Morava.

Jedyny minus, nad którym ośrodek musi popracować, to oferta posiłków wegańskich i wege w schronisku Slamenka. W Hotelu Vista weganin czy wegetarianin naje się do syta.

Ile to wszystko kosztuje

  • Nocleg w Hotel Wellness Vista **** to w sezonie wydatek rzędu 1200 zł za noc/2 osoby (hotel oferuje pakiety pobytowe)
  • Karnet narciarski na dwa dni to wydatek od 1575 CZK (dorośli) i 1130 CZK (dzieci od 6 do 15 roku życia) cena dynamiczna przy zakupie przez internet.
  • Karnet narciarski na dwa dni to wydatek 2155 CZK (dorośli) i 1350 CZK (dzieci od 6 do 15 roku życia) cena stała przy zakupie w Ticket Point.
  • Karnet narciarski na dwa dni to wydatek 2270 CZK (dorośli) i 1420 CZK (dzieci od 6 do 15 roku życia) cena stała przy zakupie w kasach ośrodka.

(ceny na koniec stycznia 2023, orientacyjny przelicznik: ceny w CZK mnożymy przez 0,2 i mamy ceny w złotówkach)

PS
Weekendowy pobyt można w drodze powrotnej przedłużyć o dzień, dwa w Koutach nas Desnou. Zrobiłem to i nie żałuję. O drugiej części weekendu w Czechach przeczytasz tu:


  • Redaktor naczelny Piotr Burda