Skip to main content

Z Marmolady do Malga Ciapela na… sankach

Autor: |
Rolf Majcen / źródlo: rolf-majcen.com
Rolf Majcen / źródlo: rolf-majcen.com

Austriacki prawnik, biegacz górski i miłośnik sanek pobił 16 grudnia rekord Guinnessa długości nieprzerwanego zjazdu na sankach.  Wyruszył z Punta Roca na wysokości 3 265 m n.p.m. by po 34 minutach, 12 km jazdy i 1815 metrach deniwelacji osiągnąć malutką wioskę u stóp Marmolady – Malga Ciapela na wysokości 1450 m n.p.m.

Rolf Majcen, bo o nim mowa, odkrył sanki w sezonie 2017/18, gry postanowił pokazać piękno Alp swojej niejeżdżącej na nartach dziewczynie. Wybór padł na sanki. Pomysł przerodził się w tour po włoskich, austriackich i szwajcarskich torach dla amatorów saneczkarstwa. Pierwszy sezon zakończył osiemnastoma przejechanymi trasami. W kolejnych sezonach Rolf zjechał w sumie po 68 różnych torach.

W lutym 2023 roku, podczas wymyślonego przez siebie Eiger-Grand-Tour w Grinewald przejechał na sankach 40 km na 5 różnych stokach pokonując w sumie 6000 m deniwelacji,  wpadł na pomysł podjęcia próby pobicia rekordu Guinnessa. Stary rekord to 1700 m deniwelacji i został pobity w Szwajcarii ze szczytu Faulhorn (2681 m n.p.m.) do położonego na wysokości 1000 m n.p.m Grinewald.

Znalezienie miejsca zajęło kilka tygodni, następnie rozmowy z gestorem ośrodka narciarskiego Marmolada, uzyskanie zgody i pomocy od ośrodka i nadszedł dzień bicia rekordu.

Rolf wraz z dwu osobową ekipą została wywieziona ratrakiem powyżej górnej stacji kolei gondolowej na Marmoladę i o 7:44 rozpoczął zjazd.

Więcej o Rolfie i jego rekordzie przeczytasz tu:

Pewnie zapytacie, dlaczego tak wcześnie? Odpowiedź jest prosta, cała operacja musiała zakończyć się przed godziną 8:30. O tej godzinie ruszają wyciągi w ośrodku narciarskim i na trasie zjazdowej nie może znajdować się pędzący saneczkarz.

Pogoda nie była sprzyjająca, mróz i wiatr dały mocno popalić. Tym bardziej należy docenić wyczyn Rolfa. Zjazd zakończył o 8:18 w Malga Ciapela witany przez  Rominę z Marmolada Ski Area.

Pamiętajcie, ten rekord pobity został przez zawodowca, asekurowanego przez dwóch narciarzy i jadący za nim w bezpiecznej odległości ratrak.

Co o bezpieczeństwie przedsięwzięcia mówi sam rekordzista Rolf Mejcen:

"Ważne jest, aby zrozumieć, że ten zjazd nie był niebezpieczną grą prowadzoną przez niedoświadczonych ludzi, ale raczej doskonale przygotowanym działaniem w terenie wysokogórskim, działaniem, które stawia zarządzanie ryzykiem na pierwszym miejscu i w najdrobniejszych szczegółach! Jestem wyszkolonym ratownikiem śmigłowcowym i wojskowym asystentem przewodnika górskiego, a także ratownikiem górskim i jestem bardzo doświadczonym alpinistą i dokładnie znałem ryzyko związane ze zjazdem na sankach z Marmolady. Również dwaj świadkowie (osoby zabezpieczające i jednocześnie pełniące rolę świadka pobicia rekordu – wymóg Guinnessa), które towarzyszyły mi podczas zjazdu na nartach — Marco i Adam — są doskonałymi narciarzami. Wiedziałem, że mogę zrobić coś takiego tylko wtedy, gdy najpierw intensywnie zajmę się zarządzaniem ryzykiem: Przed wyruszeniem w drogę muszę wielokrotnie przejechać w głowie każdy metr trasy, zakładając trudne warunki. Tylko doskonałe przygotowanie psychiczne i fizyczne może dać mi poczucie pewności siebie, którego absolutnie potrzebuję w tej ekstremalnej sytuacji!"

Ciąg dalszy pod galerią
Rolf Majcen / źródlo: rolf-majcen.com Rolf Majcen / źródlo: rolf-majcen.com

  • Redaktor naczelny Piotr Burda