Wisła - zima jest i bedzie jej jeszcze więcej - już w najbliższy weekend
Przez ostatnie 3 dni szukałem śniegu w Wiśle, znalazłem całkiem sporo. Niestety tylko na wybranych trasach czynnych ośrodków narciarskich. Ku memu ogromnemu zdziwieniu mój ulubiony Stożek jeszcze nie był czynny dla narciarzy (planowane rozpoczęcie sezonu już w niedzielę 5 stycznia). Witek Pruski, właściciel ośrodka wyjaśnił problemy, z którymi mu się tej zimy borykać. Inwersja to słowo wielokrotnie we wszystkich przypadkach pojawiło się w naszej rozmowie. Gdy przed świętami w Wiśle panowały ujemne temperatury, na dolnej stacji Stożka był lekki plus a na górnej czasami +8 stopni. Na szczęście dzisiejsza noc przyniosła oczekiwaną zmianę pogody i stożkowe armatki i lance działają pełną parą. Podobna sytuacja miała miejsce na Poniwcu w Ustroniu, w Szczyrku i wielu innych beskidzkich ośrodkach
Odwiedziliśmy w trzy dni trzy ośrodki w Wiśle i Istebnej, śnieg był i warunki były więcej niż dobre. Przed Tobą, drogi czytelniku krótka relacja ze stoków należących do Wispass, o tym skipasie jeszcze będzie.
Stary rok zakończyliśmy na stoku w Nowej Osadzie przy słonecznej pogodzie. Rano odrobina kaszy na twardym betonie, później beton puszczał. Co ciekawa praktycznie nie było muld. Warunki zadziwiająco dobre, ludzi na stoku średnio, kolejek do wyciągu góra na 2-3 minuty (w szczycie). Infrastruktura czynna już w trybie zimowym, wypożyczalnia i instruktorzy czekają na gości. W Ośrodku czekają na narciarzy mały bar po prawej stronie głównej trasy, karczma po lewej i restauracja w głównym budynku na stacji dolnej.
Ciąg dalszy pod zdjęciami i reklamą
Pierwszy dzień nowego 2025 roku powitał na podobnie jak ostatni ubiegłego, słońce i temperatura około zera. Po dłuższej dyskusji wybraliśmy Złoty Groń w Istebnej, 20 minut jazdy od naszej sylwestrowej bazy na Stożku. Na parkingu sporo wolnych miejsc i brak kolejki. O ile dzień wcześniej staliśmy czasami „nawet” 3 minuty, to nowy rok powitał nas pustymi prawie krzesełkami. Tak było przez cały dzień, jedyna buła pojawiła się tuż przed 17, gdy po przerwie na ratrakowanie ruszyła „nocna jazda”. Warunki na stoku w ciągu dnia dobre, na nocnej jeździe bardzo dobre, czego więcej potrzeba od sztruksu o zmroku?
Na Złotym Groniu rzuca się w oczy ogrom wyboru, kilka niezależnych wypożyczalni konkuruje cenami i życzliwym podejściem do klienta, nie ma problemu z wymianą nart w ciągu dnia, a kompetentni pracownicy z chęcią doradzą sprzęt odpowiedni do przedstawionego opisu potrzeb i umiejętności. Podobnie jest z gastronomią. Przy dolnej stacji karczma, stoisko z napojami, stoisko z serkami góralskimi, druga karczma za budynkami kas i centrum obsługi klienta, jest tu nawet sezonowy paczkomat. Nas zachwyciła karczma na górnej stacji. Warto ją odwiedzić nie tylko na szybkie nawodnienie. W ofercie typowe dania obiadowe, zupy, pyszne ciasta i desery i co mnie szczególnie ucieszyło, bardzo duży wybór dań na wagę, dań na wagę kategorii „S”. Bardzo się ucieszyłem widząc metr lady z daniami wegańskimi i wegetariańskimi. Drogie siostry i bracia mięsa niejedzący – polecam. PS dodam tylko, że po 18:00 na dania na wagę 30% offu dają.
Karczma jest idealnym miejscem na przeczekanie przerwy na ratrakowanie. Przedstawię to w trzech punktach:
- Pyszne jedzenie, po kilku godzinach jazdy ciału należy się zastrzyk energii.
- Piękny widok na zachodzące słońce (jak przyjedziecie w pochmurny dzień, to wiecie… musicie wrócić, gdy wieczorem słońce).
- Sztruks o 17:00, jeśli chcesz być pierwszy na stoku i założyć ślad na dziewiczym sztruksie to obiadowa przerwa na szczycie jest najlepszą opcją. Kończysz biesiadę i o 17:00 masz stok dla siebie.
Wieczór w Istebnej wieścił zmianę pogody. Gdy wyruszaliśmy w drogę powrotną, termometr wskazywał -5, uśmiechy na twarzach zaczęły nam przechodzić z wyraz zwątpienia, gdy przed Kubalonką pojawiło się -4, zaraz po przejechaniu na stronę Wisły na -2, by na drodze na Stożek pokazać +1 i zero. Nici ze śnieżenia.
Dalsza część pod zdjęciami.
Kolejnego, drugiego tegorocznego, poranka pogoda wskazywała, że zmiany jednak nadejdą. Pojawiły się chmury, szarość przeplatana błękitem nieba, słońca starczyło na dojazd do STOK Stacja Narciarska. Po przebraniu udało mi się zrobić jedno zdjęcie w promieniach słońca, pozostałe już z obłokami na niebie. Warunki znów dobre, pod małą warstwą kaszy twardy beton. Temperatura przez cały dzień na lekkim plusie. Ludzi nadal mało. Ośrodek gotowy jest na sezon, wypożyczalnia i karczma na dolnej stacji czynne, okrąglak na górnej również. Za okrąglakiem znajdziecie nieco ukrytego Toi Toi`a, jest on ogólnie dostępny dla narciarzy.
Słów kilka o ofercie Stok`u da nie narciarzy. Po prawej stronie krzesełka działa wyciąg taśmowy dla saneczkarzy małych i dużych. Teren jest odgrodzony od trasy narciarskiej siatką, a sama taśma dodatkowo odgrodzona od trasy saneczkowej. Polecam nie tylko niejeżdżącym na nartach czy snowboardzie.
Obiecałem wrócić do skipassu Wispass. Zacznę od cyferek, Wispass obejmuje 14 ośrodków w Wiśle, Ustroniu i Istebnej i daje możliwość dowolnej zmiany ośrodka podczas czasu ważności. Możesz zacząć dzień na Stożku, kontynuować na Cieńkowie i zakończyć nocną jazdą w Istebnej czy na Stok`u. To pomysł na jeden dzień, dla planujących dłuższe pobyty to idealne rozwiązanie na spędzenie każdego dnia w innym ośrodku. Pamiętaj o tym, wybierając się do Wisły. Skipass można kupić online i odebrać kartę w automacie (nie na wszystkich stacjach).
Narciarski tryptyk zakończony, wracamy do domu, jest środowe popołudnie, Wisła żegna nas plusem, jeszcze nie pada, im bliżej Śląska, tym więcej w deszczu i śniegu, tym niższa temperatura, aglomeracja wita nas nieśmiałym białym puchem. W domu głaszcząc kota, czytam wiadomość od znajomego z linkiem do kamery na Złotym Groniu: pada śnieg z nieba i armatek, dziś rano pisząc ten tekst, spoglądam na kamerę na Stożku, Witek śnieży.
Korzystajcie z zimy i planujcie najbliższy przedłużony weekend na nartach w Wiśle. Spotkamy się na Wiślańskich stokach już w poniedziałek.