Skip to main content

Sillian, Hochpustertal i Alta Pusteria recenzja (styczeń 2005)

Autor: |
Na trasie
Na trasie

Zachęceni wspaniała recenzją Pana Rafała zamieszczoną w portalu NARTY.PL postanowiliśmy odwiedzić małe austriackie miasteczko Sillian. Byliśmy ciekawi czy nasze obserwacje pokryją się z tym co przeczytaliśmy w recenzji. Ku naszemu zdumieniu musimy stwierdzi, że wcale się nie rozczarowaliśmy .

Naszą podróż rozpoczęliśmy w Katowicach. Z tego miejsca na mapie Europy do Sllian jest ok. 1000 km. Wybraliśmy jako trasę dojazdową do miejsca zakwaterowania tzw. trasę dolną tj. przez Cieszyn - Hranice - Brno - Znojmo - Graz - Klagenfurt - Villach - Spittal i Lienz. Jadąc dość wolno w czasie dnia, zajęło nam to z małymi przerwami na rozprostowanie kości i doładowanie akumulatorów, 11 godzin. Przejechaliśmy ok.. 900 km. Na parkingu hotelowym spostrzegliśmy swojsko wyglądające rejestracje samochodowe za małymi literkami PL na niebieskim tle.

Pierwsze przytłumione zmęczeniem wrażenia po wejściu do hotelu zostały skorygowane pozytywnie zaraz po przywitaniu. Zostaliśmy bardzo mile przyjęci przez właściciela Hotelu POST, Pana Franza Atzwanger, słowami "WELCOME to Sillian". Dzięki jego uprzejmości obsługa hotelu przygotowała dla nas ciepły posiłek, który po kilku godzinach jazdy bardzo nas pokrzepił.

Opis hotelu zaprezentowany w artykule w 100% pokrywa się z rzeczywistością. Przestronne pokoje i dobra obsługa gwarantują miły wypoczynek w górach. Musimy potwierdzić, że należy zabrać ze sobą kilka przydatnych kuchennych przedmiotów. W wyposażeniu pokoi nie uwzględnia się szklanek i innych podobnych rzeczy. Nie jest koniecznością aby w każdym pokoju był aneks kuchenny skoro jedzenie hotelowe jest dobre i sycące. Przy okazji należy dodać, że w menu pojawiały się już polskie nazwy niektórych potraw. Standardowe austriackie śniadanie można by jednak troszkę wzbogacić. Komunikacja słowna z personelem hotelowym jest troszkę utrudniona. Właściciel hotelu zna kilka a może i troszkę więcej polskich słów jednak biegle posługuje się językiem angielskim. Natomiast osoba pośrednicząca w rezerwacjach hotelowych Pan Reinhard Huber biegle włada naszym rodzimym językiem co ułatwia znacznie załatwianie wszelkich formalności związanych z kwaterami hotelowymi.

Szczegółowe informacje dotyczące tras narciarskich na Hohpustertal bardzo nam się przydały. Trasy były bardzo dobrze przygotowane. Pogoda w pierwszych dniach pobytu była rewelacyjna jednak potem uległa diametralnej zmianie. Opisu tras nie będę przytaczał gdyż pokrywa się on z tym co mogliśmy przeczytać w artykule Pana Rafała.
Przy dolnej stacji naprzeciwko parkingu znajduje się w miarę dobrze wyposażony sklep sportowy/ ceny raczej wysokie /, szkółka narciarska oraz wypożyczalnia sprzętu narciarskiego. Jeżeli ktoś nie posiada kasku ochronnego to takowy można pożyczyć. Jak się nie mylę cena za wypożyczenia kasku dla dziecka na jeden dzień to 2 euro.

Mimo gościnności z jaką spotkaliśmy się na trasach ośrodka narciarskiego Hohpustertal postanowiliśmy odwiedzić również inne niedaleko położone włoskie ośrodki narciarskie.
Na włoskich trasach spędziliśmy ostatnie już dni urlopowego pobytu. Ośrodek gdzie zapuściliśmy korzenie to Alta Pusteria. W pierwszym dniu na szczyt Monte Elmo / 2050mnp / wjechaliśmy gondolą z Sexten-Sesto. Polecamy jednak wjazd na szczyt od strony Versciaco, ze względu na mniejszą odległość jaką należy pokonać aby dostać się tam z Sillian. Już na pierwszy rzut oka widać na stoku dużą ilość uczących się dzieci , którymi opiekują się cierpliwie miejscowi instruktorzy narciarscy. Jeżeli ktoś chce potestować narty to można za odpowiednią opłatą pojeździć na markowych deskach. My jednak testowaliśmy swoje stare narty i nowe w jakie wyposażyliśmy nasze dzieci. Warunki pogodowe zmieniały się jak w kalejdoskopie . Piękne słońce ustąpiło pola ciężkim chmurom. Opady śniegu przeplatały się z gęstą mgłą. Jednak mimo takich warunków jazda na trasach Alta Pusteria była dla nas wielką przyjemnością. Nie będę rozpisywał się o trasach gdyż mój opis na pewno nie dorówna temu jaki zaprezentowano w recenzji na stronach portalu. Muszę jednak potwierdzić, że tzw. "trasa dla twardzieli " zasługuje na swoją nazwę. Osoby nie potrafiące dobrze jeździć na nartach powinny zakończyć dzień zjazdem gondolką do dolnej stacji. Polecam piękne widoki jakie rozpościerają się ze szczytu Gallo Cedrone / 2200 mnpm/.

Na zakończenie należy stwierdzić, że pobyt w Austrii w małej miejscowości Sillian był zaskakująco miły. Usytuowanie miasteczka w niewielkiej odległości od różnych ośrodków narciarskich jest niewątpliwie jego zaletą . Dla każdego znaleźć można stosowną górkę do zjeżdżania na deskach. Może w przyszłym roku ponownie odwiedzimy Sillian.

Na trasie Na trasie
Na trasie Na trasie
Na trasie Na trasie
W hotelu W hotelu
W hotelu W hotelu
W hotelu W hotelu
Mapa tras Mapa tras
Mapa tras Mapa tras
Mapa tras Mapa tras