Na narty do Davos

Zapewne wielu narciarzy nigdy nie znalazło się w Davos ze względu na strach przed cenami, tłokiem czy szwajcarską sztywnością. Nic bardziej błędnego!!! Davos to zarówno miasto oficjalnych spotkań na szczycie, jak i sportu i rozrywki.
W Davos nie musi być drogo. Oczywiście jeżeli szukamy ekskluzywnych butików, to trafiliśmy we właściwe miejsce. Jeśli jednak zależy nam na super stokach i niezłym zakwaterowaniu za przyzwoitą cenę – też na pewno znajdziemy również to wszystko. W całym rejonie znajduje się 310 km nowoczesnych tras podzielonych na pięć ośrodków. Trafimy na stoki w słońcu, strome trasy schowane w cieniu i miejsca absolutnie puste. Innymi słowy – dla każdego coś miłego.
Mój typ to trasa ze szczytu Weissfluchjoch w kierunku Klosters. Ruszamy trasą nr 17, potem kontynuując trasą nr 21, cały wzdłuż gondolki Schiferban. Od początku do końca czujemy się jak w sercu wielkich gór. Absolutnym hitem trasy jest jej środkowa część: pofałdowana, różnorodna, szeroka. Koniecznie trzeba spróbować!
Będąc w Davos, koniecznie należy też:
- Zagrać w curling. Trafiliśmy do stolicy tego sportu. Ta pozornie nudna dyscyplina, uprawiana na żywo staje się pasjonującym i niezwykle relaksującym sportem.
- Wypożyczyć narty biegowe. Znakomite uzupełnienie po zjazdowym dniu. Spokój, góry i piękna okolica.
Jak dotrzeć do Davos?
Najlepiej samolotem do Zurychu. Następnie na lotnisku schodzimy dwa piętra i wsiadamy do pociągu, który zabierze nas bezpośrednio na miejsce. Szwajcarzy to mistrzowie organizacji. Tak też jest w tym przypadku.









