Kolekcja Fischer 2008/09 - powrót do historii?

Fischer z sezonu na sezon ujawnia coraz większą słabość do tradycji i historii narciarstwa. Po kolekcji retro z poprzednich sezonów w sezonie 2008/09 nowością znowu staje się „staroć”.
Większość ze starszych kibiców narciarstwa znakomicie pamięta przełom lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, kiedy to na trasach Pucharu Świata sukcesy święciły narty z dziurą w okolicach czuba za sprawą między innymi takich znakomitości jak Franz Klammer.
Otóż rozwiązanie to powraca. Niestety nowość nie dotyczy kolekcji „cywilnej” a jedynie komórkowej nart RC4 Worldcup SL oraz GS. Swoją premierę „dziurawe Fischery miały już podczas zawodów pucharowych w Adelboden w styczniu tego roku gdzie czwarte miejsce zajął Rainer Schonfelder. Rozwiązanie sprawdziło się i teraz cała czołówka zawodników Fischera przeszła na tą nową – starą konstrukcję. Istotą tego typu rozwiązania jest zredukowanie masy końców narty (tam gdzie znajdują się otwory) i jej koncentracja na korpusie. Dzięki temu polepszyła się szybkość przechodzenia z krawędzi na krawędź oraz płynność jazdy.
Drugą nowością w stajni Fischer są super ekskluzywne narty serii Venom. Luksusowe modele kojarzone były dotychczas z customowymi produktami firmy Kneissl lub modelami specjalnymi Volkl. Tym razem także Fischer postanowił wypuścić serię piekielnie drogich nart, w którym zastosowano najlepsze rozwiązania, jakimi dysponuje firma, a nawet rozwiązania nie stosowne w „regularnej” kolekcji ze względu na koszty. Główną cechą tych nart jest wszechobecny karbon. Ten materiał, oparty na włóknach węglowych jest elementem powłoki zewnętrznej nart a także zastosowanego, znanego już z poprzednich sezonów systemu integralnego o nazwie FlowFlex.. Zastosowanie karbonu w płycie FlowFlex zmniejszyło masę systemu o 25%.
Warto dodać, że zastosowane włókna węglowe pochodzą w prostej linii z Formuły 1. Konstrukcja nart to klasyczny sandwich z drewnianym rdzeniem i podwójną powłoką ze stopu tytanu z aluminium. Grupę reprezentują dwa modele: Venom Black, posiadający parametry i geometrę charakterystyczną dla nart slalomowych oraz Venom Titan o charakterze uniwersalnej narty allround z zastosowaną geometrią Dual Radius pozwalającą na płynną zmianę promienia skrętu. Produkt nie będzie ogólnodostępny. Nabyć można go będzie jedynie w wybranych sklepach.
A co słychać w ogólnodostępnej kolekcji? W tym sezonie mała rewolucja. Grupa race straciła ze składu model RC4 Progressor, który zebrał własną drużynę i stworzył osobną grupę o nazwie High Performance. Grupę reprezentują trzy modele: Progressor 9+ z systemem FowFlex oraz Progressor 8+ i 7+ z systemem Railflex 2. Cechą charakterystyczną nart z tej grupy jest geometria Dual Radius. Narta zbudowana w tej technologii posiada przednią część o geometrii narty slalomowej, zaś tylnią z radiusem charakterystycznym dla nart gigantowych. Taka konstrukcja pozwala równie płynnie sunąć długim skrętem jak i slalomowymi cięciami.
Dużą stratą, zwłaszcza dla wielbicieli funcarvingu, mających nadzieję na kontynuację produkcji modelu, który miał szansę uzyskać status kultowego, jest brak w grupie Sport Performance zeszłorocznej rewelacji, modelu RX Hot Fire FTI.
Reszta grupy bez zmian, czyli modele RX Fire, przy czym zniknęła „szóstka” a pojawił się najlżejszy model RX Fire RF SP.
Nowa grupa Performance Plus to trzy modele o nazwie Fuse różniące się szerokością w talii: model Fuse 76 o wymiarach zbliżonych do nart allmountain, przez Fuse 73 i Fuse 70. Oznaczenia liczbowe to nic innego jak wymiar talii narty w mm. Narty z tej grupy to uniwersalne deski nieco lepiej sprawujące się na przygotowanych stokach.
Grupa Allmountain Performance została zubożona, o najpotężniejszy model RX Big Heat a model Cold Heat stracił system FlowFlex na rzecz Railflex 2. Z kolekcji wypadła także cała grupa Hybrid. Grupa Women też została ograniczona do pięciu modeli, których charakter to allround dla pań o różnym stopniu zaawansowania.