Skip to main content
Newsy z Polski

Czy to koniec skoków narciarskich, jakie znamy? Raw Air znika, Polacy odwracają wzrok. Ale… może jeszcze nie wszystko stracone!

Przyznaję, nie jestem kibicem skoków narciarskich. Owszem oglądałem mistrzowskie skoki Małysza, Stocha, Żyły i całej polskiej ekipy, lecz nigdy skoki nie zainteresowały mnie na tyle, by spędzać czas na fotelu, oglądając dyscyplinę, której nigdy nie będzie mi dane spróbować. Tak, to pierwszy powód, by skoków nie oglądać, bo przecież nigdy nie stanę na progu nawet skoczni K-15, bo przecież nigdy nie kupię sprzętu, bo przecież nigdy... To jest dyscyplina tylko dla zawodowców, bardziej niż bobsleje, na których można po wielu torach zjechać jako pasażer bob taxi. Zauważyłem, że takich jak ja jest w Polsce coraz więcej i postanowiłem zrobić research, podchwytliwie nadając mu roboczy tytuł "Czy to jest koniec skoków narciarskich"?

Piotr Burda
Skocznia Bergisel w Innsbrucku (Austria) widok z północy / fot. Veit Mueller
Skocznia Bergisel w Innsbrucku (Austria) widok z północy / fot. Veit Mueller

Kiedy w środku zimowego sezonu huczały jeszcze wiwaty pod Wielką Krokwią czy Grosse Olympiaschanze, niewielu kibiców przeczuwało, że za chwilę świat skoków narciarskich, nasza narodowa duma sportów zimowych, stanie u progu największego kryzysu od czasu „narciarskiej rewolucji” Adama Małysza. Na wiosnę 2025 roku federacja FIS i norweskie władze ogłosiły: Raw Air zostaje odwołany! Ten nowoczesny, dynamiczny turniej – przez lata reklamowany jako „najbardziej morderczy maraton skoków” – przeszedł właśnie do historii. Czy to zwiastun końca tej widowiskowej dyscypliny?

Raw Air: Norweska duma, która się wypaliła

Norwegowie zawsze wiedzieli, jak robić show. Od pierwszej edycji Raw Air czuło się tu nutę sportowej rewolucji: 10 konkursów w 10 dni, skoki codziennie, adrenalina non stop. Przez kilka sezonów kibice chłonęli te emocje, ale... turniej nie wytrzymał pandemii, przebudowy skoczni i wreszcie skandalu sprzętowego, który wybuchł podczas MŚ w Trondheim. Dopełnieniem dramatu były kłopoty z transmisjami – niemieckie telewizje powiedziały jasno: „Zawody w środku tygodnia? Nie pokażemy!” Brak sponsorów, osłabione zainteresowanie i gorycz przegranego sezonu. Raw Air stał się własną parodią i dziś jest już tylko zbiorem wspomnień.

Telewizyjna zmarzlina. Polska – bastion, który się kruszy

Chyba najbardziej szokujące w tym wszystkim są... liczby. Bo oto kibic numer jeden – polski widz – zaczyna rozglądać się za inną rozrywką. Jeszcze w 2022/2023 średnio 4,42 mln Polaków oglądało transmisje z Pucharu Świata. Dwa sezony później? Tylko 2 miliony. To aż 54% mniej!

Turniej Czterech Skoczni – marzenie każdego młodego skoczka, poligon legend od Małysza po Stocha – stracił w ciągu roku półtora miliona widzów. Czemu? Jest kilka powodów: transmisje przeniesione z TVP do TVN i Eurosportu, słabsze wyniki naszych reprezentantów, znużenie tą samą formułą konkursów, a może zwyczajny przesyt? Polacy nie chcą już oglądać kolejnych 25. miejsca - mają przed oczami inne emocje, inne sukcesy.

Europa… skacze szybciej

I tu szok numer dwa: podczas gdy Polska notuje spektakularny spadek popularności, skoki odradzają się w Niemczech, Czechach czy Danii i Austrii! Niemcy zdobyły pozycję lidera europejskiej widowni TV, zyskując 18% nowych kibiców. W Czechach oglądalność wzrosła o 36,5%. To sygnał – nie skoki są nudne, tylko w Polsce coś przestało działać.

Kryzys czy wielka zmiana?

Często powtarzamy: „skoki narciarskie są w kryzysie”. I to prawda. Ale równocześnie w światowej czołówce pojawiają się nowe twarze, budują się skocznie w Azji, rosną kobiece skoki, a FIS planuje ekspansję na rynki, o których kiedyś nikt nawet nie marzył. W Polsce pojawiają się perełki talentu – choćby młodziutki Kacper Tomasiak, który już teraz budzi porównania do gwiazd sprzed lat. Adam Małysz próbuje reformować skokowe szkolenie, PZN planuje powiew świeżości. To czas decyzji – poprzestać na narzekaniu czy walczyć o odbudowę legendy?

Skandal, który może uratować dyscyplinę

Paradoksalnie: norweski skandal z kombinezonami może... uratować wiarygodność całego sportu. FIS wprowadza nowe kontrole, „żółte kartki” za fałszywy sprzęt, surowe dyskwalifikacje. To szansa, by znów zbudować zaufanie i przekonanie, że w skokach wygrywa talent, a nie kombinatoryka przy maszynie do szycia.

Zimowe igrzyska na igelicie?

Jedno zagrożenie jest poza ludzką kontrolą: zmiana klimatu. Już dziś coraz częściej zawody na śniegu wypierane są przez konkursy na igelicie – to przyszłość czy konieczność? Może już za kilka lat to nie śnieg, a sztuczna nawierzchnia będzie codziennością wielkich skoków?

Naukowcy i specjaliści w raporcie przygotowanym na potrzeby MKOl-u prognozują, że w 2040 roku ledwie 10 krajów na świecie będzie w stanie zorganizować zimowe igrzyska. Wprost napisano, że zimowe igrzyska olimpijskie muszą "zaadaptować się do klimatycznych zmian". Narciarstwo alpejskie, snowboard i skoki narciarskie już teraz zaczynają mieć problemy - jednej zimy mniej, drugiej więcej, ale ogółem zawodów odwołanych rokrocznie bywa sporo ze względu na brak śniegu lub ekstremalne warunki pogodowe. (za weszlo.com)

Wnioski - czy skoki przetrwają?

Odpowiadając na fundamentalne pytanie: nie, skoki narciarskie nie grozi całkowity koniec. Dyscyplina ta przechodzi trudny okres transformacji, który wymaga głębokich reform, ale posiada fundamenty do dalszego rozwoju.

Czynniki ryzyka

Do głównych zagrożeń należą: kontynuacja skandali sprzętowych - jak ostrzegł Jakub Sobczyk, kolejnych takich sytuacji dyscyplina może nie udźwignąć; postępujące zmiany klimatyczne - ograniczające możliwości organizacji zawodów na naturalnym śniegu; starzejąca się formuła zawodów - wymagająca innowacji i odświeżenia; spadek zainteresowania w kluczowych rynkach - szczególnie w Polsce, tradycyjnie będącej bastionem tej dyscypliny; oraz konkurencja ze strony innych sportów zimowych - walczących o tę samą grupę kibiców i sponsorów.​

Czynniki ochronne

Z drugiej strony istnieją silne fundamenty wspierające przyszłość skoków: wzrost popularności w krajach niemieckojęzycznych i nordyckich - pokazujący, że przy odpowiednich warunkach dyscyplina może się rozwijać; reformy FIS w zakresie kontroli sprzętu - przywracające wiarygodność zawodów; rozwój kobiecych skoków narciarskich - podwajający potencjalną bazę kibiców i zawodników; inwestycje w młode pokolenie - zarówno w Polsce jak i innych krajach; prestiż historycznych turniejów - Turniej Czterech Skoczni pozostaje silną marką; oraz możliwości technologiczne - system hybrydowy z igelitem może zapewnić stabilność kalendarza.​

Droga naprzód

Przyszłość skoków narciarskich zależy od zdolności środowiska do przeprowadzenia niezbędnych reform. Kluczowe będzie: utrzymanie "zero tolerance" wobec oszustw sprzętowych i wdrożenie skutecznych mechanizmów kontroli; odświeżenie formuły zawodów i zwiększenie ich atrakcyjności dla młodszej publiczności; strategiczne skupienie się na jakości zamiast ilości konkursów; inwestycje w szkolenie młodzieży i infrastrukturę treningową; adaptacja do zmian klimatycznych poprzez rozwijanie alternatywnych rozwiązań technicznych; oraz efektywna promocja dyscypliny w mediach tradycyjnych i społecznościowych.​

W przypadku Polski powrót do sukcesów sportowych jest absolutnie kluczowy dla odzyskania zainteresowania publiczności. Reformy Adama Małysza i rozwój młodych talentów, takich jak Kacper Tomasiak, dają nadzieję na odbudowę pozycji polskich skoków. Jednocześnie konieczne jest budowanie nowego pokolenia kibiców, które nie będzie oceniać dyscypliny wyłącznie przez pryzmat dominacji Małysza czy Stocha.​

Likwidacja Raw Air jest symbolicznym ostrzeżeniem, ale nie wyrokiem śmierci dla skoków narciarskich. To sygnał, że dyscyplina musi ewoluować, aby przetrwać w zmieniającym się świecie sportowej rozrywki. Historia sportów pokazuje, że dyscypliny potrafiące się adaptować mogą przetrwać nawet głębokie kryzysy. Skoki narciarskie mają wszystkie narzędzia, aby to osiągnąć - pozostaje pytanie, czy środowisko zdoła je skutecznie wykorzystać.

Czy Ty będziesz z fotela kibicował skokom? Tym pytaniem zakończmy.


  • - Redaktor naczelny Piotr Burda

Zobacz również