Skip to main content

Nowinki technologiczne na sezon 2002/2003

Autor: |

Dziś nasz nowy wspólpracownik Rafał Grzesik dzieli się swoimi spostrzeżeniami na temat systemu Motion, rewolucji w sposobie montażu wiązań narciarskich.

 

Obecnie, w dobie stosowania coraz bardziej taliowanych nart, pracujących bardzo silnie w płaszczyźnie wzdłużnej i bardzo mocno wyginanych przy skręcie, coraz częściej pojawia się problem dopasowania układu narta wiązanie, który pozwoliłby na naturalną nie zakłóconą przez mocowanie wiązania pracę narty. Głównie chodzi tu o usztywnienie na długości buta, niepozwalające na równomierne wygięcie. Odpowiednie połączenie narta wiązanie może polepszyć właściwości jezdne nart nawet do 50% (dane z Pucharu Świata). Dlatego coraz częściej pojawiają się różnego typu konstrukcje, których zadaniem jest zminimalizowanie tego problemu.

   Obecnie, trendy, występujące wśród producentów sprzętu narciarskiego, zorientowane są na ścisłą współpracę wytwórców produkujących narty i wiązania, co pozwala wspólnymi siłami tworzyć coraz lepsze systemy połączeń i doskonalszą współpracę narty z wiązaniem. I tak powstały pary kooperujących ze sobą firm jak na przykład HEAD i TYROLIA; VOLKL i MARKER, DYNASTAR i LOOK. Niektórzy potentaci na rynku sprzętu zimowego mogli pozwolić sobie na wchłonięcie innych firm i tak powstały firmy produkujące kompletny sprzęt (narty, buty wiązania) takie jak ATOMIC; ROSSIGNOL; SALOMON.

   Ze współpracy jednej z wymienionych par, mianowicie teamu VOLKL - MARKER powstał rewelacyjny system połączenia narta wiązanie - system o nazwie MOTION. Jest to pierwsze i jedyne do tej pory na świecie połączenie narty z wiązaniem w którym nie występują śruby. Mocowanie jest zrealizowane za pomocą genialnie prostej metody. Narty VOLKLA wyposażone są w dwie szyny znajdujące się w miejscu zamontowania wiązania, natomiast w wiązaniach MARKERA występuje płyta którą wraz z całym wiązaniem nasuwa się na szyny znajdujące się na narcie i blokuje za pomocą jednego tylko bolca zabezpieczającego. Elementy wiązania mają możliwość swobodnego przesuwania się po szynach nie tworząc usztywnionego układu w miejscu mocowania wiązania. Efektem jest możliwość całkowicie niezakłóconego wyginania się narty, a co za tym idzie bardziej precyzyjnej pracy krawędzi. Dodatkowo brak śrub oraz dodatkowych płyt powoduje że system jest naprawdę bardzo lekki (nawet do kilku kilogramów w porównaniu z rozwiązaniami konkurencyjnymi). Obsługa tego systemu jest dziecinnie prosta.

   Drżyjcie wszyscy właściciele serwisów narciarskich bo do zmontowania systemu MOTION jesteście całkowicie zbędni (a co będzie jeżeli inni także pójdą tym tropem???). Po zakupie zestawu MOTION w ciągu 10 sekund sprzęt będzie gotowy do jazdy! Zmontować to potrafi nawet osoba o dwóch lewych rękach.

Wystarczy nasunąć wiązanie na szynę,



włożyć w odpowiednie miejsce bolec zabezpieczający,



i znajdującym się na środku wiązania pokrętłem wyregulować rozstaw do rozmiaru buta.



Całość trwa chwilę dłużej niż zawiązywanie sznurówki. Brak śrub poza nie ingerowaniem "obcymi ciałami" w spójność konstrukcji narty, eliminuje całkowicie możliwość błędnego zamontowania wiązania i uszkodzenia narty. Jakie to ma zalety? Każdy może według własnego uznania może znaleźć ich całe mnóstwo. Jeżeli macie szerokie horyzonty narciarskie i wasze potrzeby są większe niż posiadanie nart tylko z jednej grupy, proszę bardzo, jedne wiązania do różnych nart. Zaoszczędzona niemała mimo wszystko ilość pieniędzy a narty można zmieniać nawet na stoku w ciągu kilkudziesięciu sekund składając nowy zestaw. Odpadają kłopoty z transportem i wiecznie zahaczającymi się o coś wiązaniami oraz bóle serca związane z tym jak to na wasze nowiutkie wiązania leci śnieżno - błotna słona bryja podczas dojazdu na narty.

   Rozwiązanie to jest po prostu idealne dla narciarzy amatorów, chociaż MARKER i VOLKL zapowiadają że w tym sezonie MOTION zadebiutuje w Pucharze Świata. Mam nadzieje że w kolejnych sezonach powstaną też w tym systemie zestawy o znacznie większym podwyższeniu buta niż oferowane obecnie, bo o funcarvingowcach przecież nie można całkowicie zapominać. Być może system ten wytyczy nowe trendy w zestawianiu narty z wiązaniem, tak jak na przykład kaseta magnetofonowa w dziedzinie odtwarzania dźwięku i sprawdzi się na tyle, żeby stać się standardem na świecie?

  Osobiście bardzo w to wątpię bo to niestety trochę inny rynek niż elektronika a konkurencja nie śpi. Pozostaje nam tylko obserwować powolny koniec demokracji i wolności wyboru pojedynczych elementów zestawu narciarskiego, na rzecz nowoczesnych i w pełni zintegrowanych jedynie ze sobą nawzajem systemów powstających ze współpracy kooperujących firm.