Skip to main content
Szwajcarskie ośrodki

Davos – Klosters: królewskie narty

Davos, miasto znane ze Światowego Forum Ekonomicznego to jednocześnie jeden z najlepszych ośrodków narciarskich w Alpach. Jest połączone z Klosters, gdzie chętnie zagląda brytyjska rodzina królewska, by poszusować na nartach. A termy "Eau-la-la" to największe spa w tej części Europy.

Jarek Kałucki
Davos – Klosters: królewskie narty / fot. J. Kałucki
Davos – Klosters: królewskie narty / fot. J. Kałucki

 Jak w jednym zdaniu można określić to jedno z najbardziej interesujących miejsc na narty? „Szusowałem tam, gdzie brytyjska rodzina królewska”. Ale odpowiedzi jest więcej. Choćby taka, że Davos to miejsce akcji słynnej „Czarodziejskiej Góry” Tomasza Manna i do pewnego stopnia opis powstania kurortu najwyżej położonego w Europie, odkrytego jako świetne miejsce leczenia gruźlicy. To z Davos na nartach wyruszył Artur Conan Doyle, autor kryminałów o Sherlocku Holmsie, który odkrył sąsiednią Arosę, inny obecnie bardzo prestiżowy ośrodek narciarski.

Kurort że o la la…

Davos, nie zapominajmy, oprócz słynnego Forum Ekonomicznego, to nie mniej słynne baseny termalne „Eau – la – la”.  To tu niemiecki lekarz Aleksander Spengler wraz z Holendrem Willerem Holsboerem założył w 1868 r. pierwsze sanatorium dla chorych na gruźlicę „Kuranstalt Spengler-Holsboer”. A inżynier Holsboer był twórcą do dziś działającej kolei Rhaetische Bahn, zbudował linię kolejową z Landquart, która skróciła dojazd do Davos z 7 do 3 godzin.

Wiele podobnych historii można poznać w kameralnym Muzeum Sportów Zimowych (darmowe zwiedzanie), gdzie znajdują sięrównież trofea szwajcarskich narciarzy alpejskich wszechczasów: Marii Waliser oraz mieszkającego do dziś Paula Accoli, którego można spotkać na stoku.

By natknąć się na szwajcarską legendę narciarstwa trzeba mieć jednak wyjątkowe szczęście, bo Davos – Klosters to w sumie 300 km fantastycznych nartostrad, zlokalizowanych przede wszystkim na dwóch masywach: Parsenn i Jakobshorn, gdzie szusuje się na wysokościach między 810 i 2844 m n.p.m.

Ciąg dalszy pod zdjęciami i reklamą

Jakobshorn – świetne trasy i legendarny snowpark

To masyw niemal „wiszący” nad centrum Davos z przepięknym widokiem na jezioro. Są tu trzy czarne trasy i kilka dość trudnych czerwonych, ale część znajdująca się w pobliżu kultowego snowparku to łatwe rodzinne niebieskie nartostrady. Sam snowpark jest legendarny wśród miłośników jazdy na jednej desce: "Park Jatz" ma wszystko, co może ucieszyć miłośnika freestylu.

Na nartach można zjechać do samego centrum Davos Platz, są to poprowadzone trawersami dość wąskie (choć bardzo łagodne) trasy przypominające bardziej leśne dukty niż nartostrady. Bardzo długo było to poważnym minusem Jakobshorna, dlatego kilka lat temu otwarto bezpośredni, stromy zjazd do dolnych stacji wyciągów. Nie powinni się tam jednak zapuszczać słabo jeżdżący narciarze – ostatnia ścianka ma nie więcej niż 100 metrów długości, ale jest wąska, najczęściej zmuldzona a przede wszystkim naprawdę stroma.

Pierwszy orczyk na świecie i Czarodziejska Góra

Znacznie ciekawszy jest zjazd czerwoną nartostradą do dolnej stacji z sąsiedniego, trochę mniejszego masywu Rinerhorn. Niemal spod samego szczytu aż do dołu można zjechać również czarną trasą i z miejscowości Glaris kolejami Retyckimi (w cenie karnetu) wrócić do Davos, pod dolną stację gondoli na Jakobshorn.

W Bolgen, u podnóża Jakobshorn, nie ma już śladu po pierwszym na świecie wyciągu orczykowym (choć zobaczyć go można na zdjęciach w muzeum w Davos). Tu najmłodsi narciarze mogą rozwijać swoje sportowe zainteresowania w szkółce narciarskiej z przeszkodami z bajek Disneya.

W centrum Davos Platz znajduje się niewielki masyw Schatzalp. Ta Czarodziejska Góra, którą opisywał Tomasz Mann, to kameralny, liczący ok. 10 km tras wymarzony wręcz dla początkujących narciarzy, choć bardziej zaawansowani również znajdą odcinki wymagające przynajmniej średniego poziomu zaawansowania.

Parsenn – góry nie mniej czarodziejskie

Kolejami Retyckimi na karnet można dojechać z Davos do Klosters. To wygodne rozwiązanie dla słabiej jeżdżących narciarzy, mieszkających w Davos, którzy chcieliby przejechać przez największy tutejszy masyw – Parsenn. Ale ci, którzy przeceniliby swe siły, zawsze mogą skorzystać z gondolek, które przewiozą bez przesiadki z jednego na drugi kraniec masywu. A to – bagatela – 11 kilometrów.

Zwykle narciarze wjeżdżają na Parsenn kolejką naziemną z Davos Dorf. W połowie drogi jest stacja pośrednia, bo ten pociąg funkcjonuje jak wyciąg. W dół prowadzi tylko czarna nartostrada, za to od górnej do pośredniej fantastyczna czerwona szeroka nartostrada, idealna do carvingu, z niebieskim, łatwiejszym wariantem.

Dobrzy narciarze jednak zostawiają sobie te trasy na koniec dnia i z pociągu kierują się do gondoli na  Weissfuhgipfel. Można stamtąd zjechać co prawda tylko czarnymi i naprawdę stronnymi trasami, ale widoki na plątaninę ponad 50 nartostrad wiodących do Klosters są wyjątkowe. Na Weissfluhgipfel rozpoczyna się najdłuższa trasa w całym regionie, tak zwany Nostalgie Run. Trasa została wytyczona 125 lat temu. Liczy 12km długości i kończy się w miejscowości Kueblis na wysokości 810m. 

Klosters – tu się oddycha

Do Klosters natomiast wiedzie niewiele krótsza, 11-kilometrowa czerwona nartostrada, ale jest ona łagodna i nawet słabo jeżdżący narciarze dadzą sobie na niej radę.

Do samego Klosters, ulubionego resortu brytyjskiej rodziny królewskiej warto zjechać. W odróżnieniu od nieco kosmopolitycznego Davos odnajdziemy tu klimat typowego alpejskiego, zacisznego miasteczka. Albo przeskoczyć na jego drugą stroną, na masyw Madrisa, gdzie dominują typowo rodzinne stoki.

Teren narciarski Pischa to przeważnie tereny dla freeriderów i pod tym względem należy do największych w Szwajcarii.

Davos i Klosters to zimowe metropolie nie tylko dla miłośników jazdy na nartach i snowboardzie. Są tu dwa sztuczne lodowiska i największe w Europie lodowisko naturalne - do jazdy na łyżwach i gry w curling. Atrakcją są też zjazdy sankami po trzech trasach oraz łącznie 111 km przygotowanych zimowych szlaków wędrownych i tras do wędrówek w rakietach śnieżnych oraz 75 km tras do jazdy na nartach biegowych.

Autor jest ekspertem narciarskim Travelplanet.pl


  • - Redaktor - narty i podróże Jarek Kałucki

Zobacz również