Beskidzki rekonesans

Czyli nieudany jednodniowy wypad na narty.
Postanowiliśmy wczoraj wybrać sie na jeden dzień na narty do Szczyrku. Po wizycie ministra otworzono tam wszyystkie trasy więc pomimo ferii chcieliśmy naocznie sprawdzić jak tam jest.

Pogoda w Katowicach nie była zbyt ciekawa, po drodze miejscami padał deszcz, niestety Szczyrk również powitał nas deszczem, brakiem miejsca na parkingach i kolejkami do wyciągów. W ostatnich latach staliśmy się zbyt wygodni by jeździć w deszczu, więc zrezygnowaliśmy z jazdy na trasach GAT. Pojechaliśmy na Salmopol, tam z racji wysokości padał mokry śnieg. Kolega uparł się, że skoro przejechał prawie 100 km to musi choć raz zjechać, przebieranie i przygotowanie zajęło mu więcej czasu niż sama jazda, a zjechał aż 2 razy. :),

Kilka obserwacji śniegowych.

Szczyrk: z okien samochodu wygląda zimowo, na chodnikach zalegają pryzmy śniegu. Na trasach też wydaje się być OK.
Salmopol: śniegu jest pod dostatkiem
Wisła - Cieńków: na częsci trasy widocznej z drogi widać dużo przetarć. Wybierając Wisłę należy raczej jechać na Stożek czy Soszów.
Wisła - miasto: śniegu zdezydowanie mniej niż w Szczyrku.
Ustroń Czantoria: brak śniegu , jazda tylko przy orczyrku
Ustroń: brak śniegu, miasto wygląda wiosennie.