Skip to main content
Newsy z Słowacji

Wyciąg niezgody na Radostowej

Był pomysł, aby na górze Radostowa (od strony Krajna) stworzyć nowoczesny wyciąg narciarski z bazą gastronomiczną. Idea dobra, ale jak się okazuje, przez brak zgody dwóch właścicieli gruntów, wyciągu w tym roku nie będzie.

Echo Dnia

- Autorem pomysłu stworzenia wyciągu narciarskiego na Radostowej jestem ja - mówi Wojciech Gawędzki. - Wystąpiłem z wnioskiem o ustalenie warunków zabudowy i czekałem tylko na zgodę.
Jak się okazuje, Wojciech Gawędzki miał dwa hektary gruntu. To było stanowczo za mało, dlatego wspólnie z drugim inwestorem, który kupił osiem hektarów obok, dogadali się, że wspólnie założą własny interes.

- Zaczęliśmy przygotowywać teren, potem zleciliśmy architektowi w Krakowie wykonanie projektu, mieliśmy kupować wyciągi - mówi Gawędzki. - Na wiosnę tego roku, w sposób zupełnie nieoczekiwany, nasze drogi się rozeszły. Prawdopodobnie były wspólnik sam będzie budował wyciąg narciarski. Ale nie jestem pewny, bo straciliśmy kontakt ze sobą. W każdym razie jednak dwa hektary gruntów są moje.
Pan Wojciech żałuje tego co się stało, bo jak mówi, dwaj dzierżawcy stoków „Telegraf” i „Skocznia” świetnie się dogadują, z korzyścią dla narciarzy.

Tymczasem Paweł Wiśnicki, właściciel większości gruntów przyznaje, że rzeczywiście będzie budował sam. - Mam w zwyczaju opowiadać o czymś, jeżeli jest skończone - przyznaje Paweł Wiśnicki. - W tym przypadku dopiero zaczynam inwestycję. Jeżeli ją rozpocznę na dobre, przedstawię projekt i pomysł na zagospodarowanie góry.
Wiśnicki dodaje, że jest na etapie uzgodnień i uzyskiwania wszelkich pozwoleń. - Raczej w tym roku z budową nie ruszymy - mówi. Zapewnia jednak, że urządzenia będą nowoczesne, a wyciąg prawdopodobnie krzesełkowy.

 


    Zobacz również