Skip to main content

Val di Fiemme

Autor: |

Dolina Ognia w samym sercu gór.

 

Trentino, bo właśnie tu leży ta dolina, ze względu na swoją historyczną i kulturową odrębność, otrzymało status autonomicznego regionu Wioch. Oznacza to, że pieniądze podatników nie są odprowadzane do wspólnej kasy państwa, lecz zostają na miejscu. Mieszkańcy Trentino sami dzielą wypracowany zysk. Czują się współgospodarzami, decydującymi o politycznym i ekonomicznym obliczu swojego regionu. I chyba dobrze na tym wychodzą, bo region jest uznawany za jeden z bogatszych we Włoszech.

Oczywiście, w bogaceniu się na pewno pomaga im sama natura. Trentino ma piękne góry, malownicze doliny pocięte korytami rzek, jeziora, wodospady. W dolinach tętni małomiasteczkowe życie. W urokliwej scenerii, z prześlicznymi domkami, wąskimi, krzywymi uliczkami, charakterystycznymi dla włoskiego pejzażu. Fasady kamieniczek w różnych kolorach, zdobieniach, naprzeciwko prostej ściany - krzywa, okno okrągłe w sąsiedztwie podłużnego, zakamarki, schodki, zaułki, śmieszne zwieńczenia, a wszystko to razem tworzy niepowtarzalny klimat.
Jakże jest to inne od uporządkowanego i sterylnie białego pejzażu alpejskiego w Austrii lub Szwajcarii. Może austriacki architekt Hundertwasser stąd właśnie czerpał natchnienie dla swoich pomysłów?
Gdyby ktoś odczuwał niedosyt wrażeń, może zrobić przerwę w zjazdach narciarskich i pojechać do Trydentu, który jest stolicą Trentino. Jest to tzw. miasto z przeszłością. W końcu to tu odbywał się najdłuższy Sobór - Trydencki (1545 - 1563). Historia odcisnęła swoje piętno na architekturze miasta. Zamek dawnych książąt biskupów, w którym odbywał się wspomniany sobór. W centrum miasta romańska katedra z rzędami kolumn wzdłuż bocznych ścian i apsyd o pięknym, trójnawowym, mrocznym wnętrzu, kryjącym liczne zabytkowe nagrobki arcybiskupów i kanoników. Pełen uroku rynek z fontanną Neptuna. Miłym akcentem dla polskiego turysty jest świadomość naszych więzi z tym miastem. W początkach XV wieku Aleksander, książę Mazowiecki - siostrzeniec Władysława Jagiełły - został mianowany biskupem trydenckim i już jako biskup Aleksander sprowadził tu wielu Polaków, tworząc ośrodek polski.
Polski turysta przyjeżdża jednak do Trentino przede wszystkim na narty. Po zliczeniu naszych narciarzy odwiedzających ten region okazało się, że plasujemy się na szóstym miejscu, wyprzedzając takie nacje jak Holendrzy, którzy od lat są tu stałymi gośćmi. Włosi cenią sobie polskiego turystę i zaczynają zabiegać o jego względy. Zapowiedziano już druk przewodników i informatorów w języku polskim.
W tym regionie można się również bardzo dobrze porozumieć w języku niemieckim. W początkach dwudziestego wieku Trydent był jeszcze prowincją Cesarstwa Austro-Węgierskiego. I stąd też na stoku narciarskim bardziej popularna będzie kiełbasa z kapustą niż spaghetti z sosem bolognese.
W północno wschodniej części regionu Trentino rozpościera się niezwykle malownicza dolina Val di Fiemme, otoczona łańcuchem górskim Lagorai, masywem Latemar i górami Pale di sań Mar-tino, tworzącymi naturalne wrota Dolomitów. Znajdują się tutaj liczne ośrodki narciarskie z kompletną, na wysokim poziomie, infrastrukturą: Ski Center Latemar, Bellamonte Alpe Lusia, Passo Rol-le, Alpe Cermis, Passo Lavaze.
Trochę statystyki nie zaszkodzi: około 150 km tras narciarskich utrzymanych w nienagannej formie, dośnieżanych sztucznie w razie braku śniegu przez 150 armatek niskociśnieniowych, 150 km tras biegowych, około 50 wyciągów narciarskich o przepustowości 58 tyś. osób na godzinę, 111 hoteli i prywatne apartamenty z 32 000 miejsc, kryte lodowiska i pływalnie.
Oczywiście zakupiony skipass jest respektowany we wszystkich ośrodkach narciarskich.
Komfort jazdy i brak kolejek powoduje, że po jakimś czasie jesteśmy głodni i trochę zmęczeni, więc chętnie korzystamy z knajpeczek znajdujących się przy trasach narciarskich, w których sprawnie jesteśmy obsłużeni, i co najważniejsze, za porównywalne z naszymi ceny: capuccino - około 3000 lirów, spaghetti - 10 000 lirów. Jeśli jest ładna pogoda, korzysta się z miejsc siedzących na tarasach widokowych i kontempluje piękno Dolomitów. Wszędzie przed tarasami są dostępne nieodpłatnie leżaki, na których można się dorobić ładnej opalenizny i... przedwczesnych zmarszczek.
Oferta dla turystów jest ciągle wzbogacana i uwzględnia nie tylko narciarzy.

Wśród wielu propozycji - narty nocą, wędrówki po górach z przewodnikiem, loty na paralotni, dog trekking, jazda na sankach, na łyżwach, czy wspinaczka po lodowych ścianach wodospadów.
A po tych wszystkich atrakcjach i przyjemnościach dla ciała i ducha - chwila smutnej refleksji. By je przeżywać - długo jeszcze będziemy musieli jeździć do Włoch.

Foto: Sportowy Styl
Foto: Sportowy Styl
Foto: Sportowy Styl