Skip to main content

Porównanie nart FISCHER RC4 WorldCup SC oraz FISCHER RC4 Race SC.

Autor: |

Dwa topowe modele Fischera 02/03 ujeżdżane przez Andrzeja Bronisza.

Miałem okazję przetestować oba slalomowe modele Fischera na ten rok. Na co dzień używam nart RC4 Race SC, chciałem się jednak przekonać, jak bardzo radykalna jest tegoroczna nowa slalomka. Ponieważ nie jestem profesjonalnym testerem postaram się przybliżyć charakterystykę obu nart z poziomu zwykłego usera, zarówno tym, którzy mają dość łagodnych skrętów na miękkich nartach typu allround, jak również tym, którzy dopiero zaczynają tak naprawdę swoje szusy i zastanawiają się od razu nad kupnem wyczynowych slalomek.

Starałem się podejść do sprawy praktycznie i zobrazować zachowanie nart na stoku, by ci, którzy przewertowali sterty prospektów oraz opisów na stronach WWW i profesjonalnych czasopismach mieli ogląd na temat od strony użytkownika. Mam nadzieje, że przynajmniej trochę mi się to udało ;).

Na początek kilka szczegółów technicznych dotyczących obu modeli nart.

FISCHER RC4 WORLDCUP SC
Taliowanie: 123-66-102
Długości: 175, 170, 165, 160, 155, 150
Radius: 12m/170, 10m/160, 9m/150



Technologie:
Direct Energy System - specjalna płyta zamontowana na narcie umożliwiająca bezpośrednie przekazywanie energii na krawędzie narty, przez co jest ona bardzo wrażliwa na impulsy energii umożliwiając dynamiczną jazdę
Frequency Tuning - siatka z włókna węglowego pokrywająca nartę, tłumiąca drgania, w jakie wpada narta w skręcie i zamieniająca je w energię
Aircarbon Titanium - bardzo lekki i wytrzymały materiał, gęste włókna węglowe impregnowane żywicą. Włókna są puste w środku, co pozwala na zmniejszenie masy bez straty wytrzymałości. W nartę wbudowana jest cienka tytanowa płyta zwiększająca jej sztywność. Materiał ten umożliwia optymalna jazdę nawet w trudnych warunkach.

FISCHER RC4 RACE SC
Taliowanie: 115-64-97
Długości: 175, 170, 165, 160, 155
Radius: 13m/170, 11m/160



Technologie:

Booster - 15-milimetrowa płyta podwyższająca, składająca się z 2 niezależnych części połączonych sprężynami, przykręcony do narty ruchomymi śrubami. Umożliwia lepsze przekazywanie energii na krawędzie oraz ich stały kontakt ze śniegiem. Pozwala na jazdę ostrymi skrętami w maksymalnym wychyleniu ciała.
Frequency Tuning - siatka z włókna węglowego pokrywająca nartę, tłumiąca drgania, w jakie wpada narta w skręcie i zamieniająca je w energię.
Aircarbon Titanium - bardzo lekki i wytrzymały materiał, gęste włókna węglowe impregnowane żywicą. Włókna są puste w środku, co pozwala na zmniejszenie masy bez straty wytrzymałości. W nartę wbudowana jest cienka tytanowa płyta zwiększająca jej sztywność. Materiał ten umożliwia optymalna jazdę nawet w trudnych warunkach.
Model ten można kupić również w wersji bez boostera, wydaje mi się jednak, że jest to pozbawione sensu. Dodam jeszcze, że narty miały długość 155 cm (model WorldCup) oraz 160 cm (model Race) i wyposażone były w wiązania Tyrolia SP9 typu rental. Jeździłem w butach Dolomite Sintesi 7.5 (flex 100). Stok nie był zbyt długi, ale dość równomiernie nachylony.

<font size="3">Opis </font>

Fischer RC4 WorldCup SC jest nartą zawodniczą do slalomu specjalnego. Dość radykalne taliowanie, zarezerwowane dotąd jedynie dla funcarverów, oraz duża twardość sprawiają, że narta zachowuje się na początku dość narowiście. Potrzeba trochę czasu, by oswoić się z nią i nauczyć jeździć. Narta wymaga włożenia bardzo dużej siły, by utrzymać ją w skręcie. Z tych powodów jest ona trudną nartą nawet dla zaawansowanych narciarzy. WorldCup'y wymagają przede wszystkim żelaznych mięśni nóg oraz sporych umiejętności i elastyczności. Cięty slalomowy skręt wychodzi na nich wprost wyśmienicie. Dechy cięły śnieg jak czołg, nie ma jednak mowy o chwili dekoncentracji. Gorzej było ze skrętem dłuższym, quasi-gigantowym. Z jednej strony przeszkadzała mi w tym na pewno długość, z drugiej jednak szeroka "łopata" z przodu zwyczajnie wymusza mniejszy promień skrętu.

Fischer RC4 Race SC to zeszłoroczny model zawodniczy do slalomu specjalnego. Mniejsze taliowanie niż w modelu WorldCup i booster zamiast Direct Energy System to zasadnicze różnice między obiema nartami. Race jest też odrobinę elastyczniejszy, co sprawia, że w inicjację i prowadzenie skrętu trzeba włożyć dużo mniej siły niż w przypadku modelu WorldCup. Race jest przykładem uniwersalnej narty dla każdego, kto uwielbia zarówno jazdę ciętym skrętem slalomowym, jak i szersze skręty, zarówno o charakterystyce zbliżonej do giganta jak i do fun. Znakomicie prowadzi skręty, sprężyny w boosterze oddają z nawiązką włożoną energię. Twardość Race'a powoduje, ze nie ma mowy o tym, by którakolwiek z nart uciekła lub pojechała nie tam, gdzie chcemy. Cały czas prowadzi się je jak przyklejone do śniegu. Narta znakomicie przechodzi ze skrętu w skręt, przekładanie krawędzi odbywa się bez strat na prędkości.

<font size="3">Podsumowanie</font>

Szczerze powiedziawszy trudno znaleźć w obu opisywanych modelach jakieś mankamenty. Obie narty są dość sztywne, jak przystało na zawodnicze slalomcarvery. Są bardzo stabilne w skręcie, umożliwiają ekstremalne wychylenia bez obawy o utratę przyczepności. Na lodzie czy na miękkim śniegu oba modele prowadzi się wyśmienicie. Czy zatem jeździ się na nich tak samo? Otóż nie. Są to dwie zupełnie różne narty. Oba modele to zdecydowanie górna półka. Z tym, że przeznaczenie każdego z nich jest inne.
Model WorldCup nadaje się raczej dla atletycznych narciarzy preferujących ostre, cięte skręty w maksymalnym wyłożeniu. Absolutnie nie należy tego traktować jako zarzutu czy czynnika dyskwalifikującego. Po prostu narta ta jest przeznaczona do ściśle określonego kręgu odbiorców, z których na pierwszym miejscu stawiam zawodników. Eksperci będą zadowoleni z WorldCup'ów, o ile jeżdżą tylko lub przede wszystkim skręt cięty, a do szerszej jazdy użytkują inne narty. Do jazdy slalomowej rzecz jasna najlepsza będzie długość 155 cm. Ci, którzy mają odpowiednią "parę" w nogach i prócz slalomu będą potrafili zgiąć tą nartę w skręcie quasi-gigantowym mogą wybrać model 170 cm. To rzecz jasna tylko moje dywagacje, ale wydaje mi się, że przy tej długości taki skręt będzie możliwy.
Model Race to narta na wskroś uniwersalna, pozwalająca zarówno na skręt slalomowy, o prawie takim samym promieniu jak WorldCup, ale również na jazdę szerokim quasi-gigantowym skrętem. Z pewnością model Race nadaje się wyśmienicie dla tych, którzy zdecydowani są na "wyczynowe" uprawianie narciarstwa, nawet jeśli chwilowo nie posiadają ku temu umiejętności. Moim zdaniem Race jest zaprzeczeniem krążącego mitu, że na trudnej narcie nie da się nauczyć jeździć. Przy czym nie chodzi nie tylko o tych, którzy chcą startować w zawodach. Narta ta jest znakomitą propozycją dla zaawansowanych amatorów, którzy chcą posmakować prawdziwej sportowej jazdy na wyczynowych nartach. Początkowe niedogodności, przez jakie trzeba przejść przystosowując się do użytkowania tych nart rekompensuje ogromna radość z jazdy na nich. Można je z czystym sumieniem polecić jako jedyną posiadaną parę. Uniwersalna długość to 160 cm, ale sądzę, że 155 cm byłyby równie dobre, o ile nie lepsze.

Istotne ponadto wydaje mi się to, że do jazdy na tych nartach potrzebny jest twardy but o flexie co najmniej 90, a nawet 100. Założyłem na moment moje stare Koflachy TS Perform i od razu miałem problem w utrzymaniu w skręcie nawet Race'a, pomimo tego, ze ten but ma flex 70. Dobrze jest też¸ gdy but ma wysoki język umożliwiający mocniejszy i precyzyjny nacisk na przednią część narty. Ergo - jazda w miękkich butach jest oczywiście możliwa, choć zabiera jakieś 70% radości z jazdy. Narty potrafią uciec w skręcie i na reakcje może być czasem za późno. Ci zatem, którzy planują przesiadkę bądź zakup takich nart powinni pomyśleć również o zakupie twardych butów. Powoduje to rzecz jasna stratę na komforcie, ale coś za coś. Niestety. Czy obie narty nadają się do jazdy fun? Zapewne tak, choć ja tego stwierdzić organoleptycznie nie mogę, gdyż jazda tym stylem mnie nie pociąga i jej nie próbowałem. Rzecz jasna, żadna z tych nart nie nadaje się do jazdy na wprost, toteż fanatycy stylu "na jajo" winni omijać je szerokim łukiem.

Czy odczuwalne są których takcie jazdy te wszystkie technologie, które opisałem na początku? Jako że jak już pisałem na początku jest zwykłym pasjonatem nart, nie jestem w stanie stwierdzić tego autorytatywnie. Na zdrowy jednak rozum wydaje mi się, że tak. Odmienne płyty pod wiązania zastosowane w obu nartach sprawiają, że w modelu WorldCup płyta ma za zadanie usztywnić nartę i spowodować, że stają się one mniej sprężyste, za to bardzo stabilne, co ma na pewno ogromne znaczenie w slalomie specjalnym, gdzie uciekające spod zawodnika narty to straty ułamków sekund. Booster ze sprężynami zastosowany w modelu Race sprawia, że narta ta jest nieco bardziej elastyczna, co nie znaczy że miękka. Oba modele rewelacyjnie trzymają się śniegu, przy czym, jak już pisałem, w prowadzenie Race'ów wkłada się sporo mniej siły, osiągając zbliżony efekt. Z pewnością jednak fakt, iż booster zastąpiono w modelu zawodniczym technologią Direct Energy System ma swoje uzasadnienie. Stabilność nart w skręcie jest na pewno w dużym stopniu spowodowana przez technologię Frequency Tuning oraz budulec AirCarbon Titanium. Podkreślam jeszcze raz, że obie narty są stabilne do bólu, umiejętne ich prowadzenie powoduje, że nie ma mowy o nieprzewidzianych manewrach, nawet przy nierównej nawierzchni stoku.

Na których nartach mnie jeździło się lepiej? Cóż, z zamiłowania jestem narciarzem preferującym skręt slalomowy, nie stroniącym jednak od skrętu szerszego (ale nie fun). Do tego, mierząc 180 cm ważę tylko 70 kg, przez co nie mam tak rozwiniętej masy mięśniowej, jak bym chciał. To wszystko sprawia, że dokonałem właściwego wyboru kupując model Race. Ogromna ciekawość, potęgowana relacjami z Pucharu Świata w narciarstwie alpejskim, spowodowała jednak, iż nie mogłem odmówić sobie kilku szusów na WorldCup'ie. Być może, gdyby narta ta była dłuższa, pozwoliłaby na szersze spektrum skrętów. Jednakże na pewno długość nie zmieniłaby tego, że jest to narta za twarda dla amatora, nawet z zacięciem wyczynowym, który nie ma odpowiednio rozwiniętych mięśni. Co tu kryć, WorldCup okazał się dla mnie po prostu za trudny, a to z kilku powodów. Po pierwsze dlatego, że mam za słabe nogi, by utrzymać je w skręcie przez całą długość stoku. Po drugie, szeroki dziób wymusza wąski skręt i uważne prowadzenie narty, a każda utrata równowagi grozi efektownym upadkiem. Po trzecie, ciężko mi było wprowadzić je w szerszy skręt, a jak już się udało, narta wytracała prędkość.

Reasumując, obie narty są znakomitym wyrobem firmy Fischer, godnym polecenia każdemu narciarzowi, który nie zna słowa "kompromis" w przypadku jakości nart i ogromnej przyjemności z ich użytkowania. Na przeszkodzie może stanąć wyłącznie wysoka cena tych slalomek. Za model WorldCup trzeba wysupłać 1999 zł, za model Race o 100 zł mniej. Ale cóż, jest to przykład tego, że za wysoką jakość produktu trzeba zapłacić. I moim zdaniem za te narty warto tę cenę zapłacić.

Mam nadzieje, że tych kilka subiektywnych odczuć z użytkowania obu modeli pozwoli tym z was, którzy mają dylemat, które narty wybrać odpowiedzieć sobie na kilka wątpliwości i dokonać właściwego wyboru.

<font size="1">Nartę Fischer RC4 WorldCup SC testowałem dzięki uprzejmości właścicieli sklepu "Vive Le Sport" z Lublina, ul. Chopina 15.</font>