Skip to main content

Ośla łączka - jak ubrać początkującego narciarza.

Autor: |
(foto: Iguana)
(foto: Iguana)

Powiedzieć, że dobry strój czy jakikolwiek inny ekwipunek to połowa sukcesu, będzie przesadą. Na pewno zawsze i w każdej dziedzinie najważniejsze będą umiejętności. Ja to jednak wygląda w sytuacji, kiedy tych umiejętności brak? Otóż to - czegokolwiek byśmy się uczyli, naszym największym wrogiem będzie zawsze zniechęcenie. Nie trzeba zaś dowodzić, że znacznie łatwiej się zniechęcić, kiedy poza naturalnym oporem, wynikającym z braku doświadczenia, będziemy musieli pokonać jeszcze opór marnego wyposażenia...

Roman Pawłowski
Od wielu lat pracuję jako instruktor narciarski i spotkałem całe mnóstwo przypadków, kiedy to pełen zapału potencjalny król stoku po kilku, kilkunastu czy kilkudziesięciu nieudanych próbach ciska kijki w śnieg i decyduje się poszukać innej życiowej pasji. Nierzadko właśnie dlatego, że nieoczekiwanym przeciwnikiem okazuje się - strój!

Rządzi hipermarket
Na oślej łączce z reguły mamy do czynienia z prawdziwą rewią mody. Nadal zdarzają się jeszcze elementy garderoby o zupełnie innym przeznaczeniu, nieco tylko "narciarsko" przerobione chałupniczymi metodami, ale bezkonkurencyjne są dziś tanie stroje narciarskie z hipermarketu, które z pozoru wyglądają bardzo profesjonalnie, ale zupełnie nie zdają egzaminu praktycznego. Kupując taki strój musimy się liczyć z tym, że zamiast oszczędzić, zwyczajnie stracimy, wyrzucając pieniądze w błoto. Pamiętajmy więc - i nie jest to zasada odnosząca się jedynie do narciarstwa - aby przed jakimkolwiek zakupem zawsze zasięgnąć rad kogoś bardziej doświadczonego.
Faktycznie, powiedzą Państwo, tyle że nie każdy ma zaraz pod ręką specjalistę. To prawda. Spróbuję więc w telegraficznym skrócie przekazać to wszystko, co musi wiedzieć potencjalny narciarz przed wybraniem się do sklepu po swój pierwszy strój.

Jedna lekcja wystarczy
Powtórzę jeszcze raz: nie ma czegoś takiego, jak strój dobry do wszystkiego! Jeśli chcemy jeździć na nartach, potrzebujemy porządnego stroju narciarskiego! Tylko pozornie jest to oczywistość. Bardzo często spotykałem się z nowicjuszami, całkowicie lekceważącymi moje wskazówki względem stroju. Na ogół takie osoby nie dają się przekonać, że ich kurtka czy spodnie zupełnie nie sprawdzą się "na deskach". Muszę jednak przyznać, że przy powtórnym wyjściu na stok upierają się już tylko wyjątki. Jednorazowe przemoknięcie i przemarznięcie na ogół w zupełności wystarcza.

Narciarski, a więc jaki?
Przejdźmy teraz do konkretów. A więc pytanie za sto punktów: co (poza fasonem oczywiście) sprawia, że strój narciarski jest strojem narciarskim? Prawidłowa odpowiedź brzmi: membrana. Raczej nie skorzystamy z jej dobrodziejstw, startując w przerobionej puchówce z zeszłego sezonu... Jest to zewnętrzna powłoka, która sprawia, że nasza kurtka czy spodnie nie przepuszczają wody, a jednocześnie pozwalają ciału oddychać. Nie wystarczy jednak wiedzieć, że nasz ubiór takową posiada; bardzo istotne są też parametry.

Membrana 2500 czy 13000?
Żadne to odkrycie, że początkujący narciarz wywraca się znacznie częściej niż ten, co jeździ już od lat. Logiczne jest zatem, że to, co sprawdzi się u starego bywalca stoków, u nowicjusza zupełnie nie zda egzaminu. Jeśli więc nasz doświadczony kolega zamierza szusować w stroju, który posiada parametry 2500mm/2500g (jest to stosunek wodoodporności do oddychalności), nie znaczy to, że mamy brać z niego przykład. Membrana w stroju początkującego narciarza powinna mieć koniecznie co najmniej 5000mm/5000g, a nie zaszkodzą i dwa razy wyższe parametry. Przy którymś z kolei kontakcie z podłożem docenimy zalety wodoodpornej odzieży.

... i pamiętaj o oddychaniu!
I ważna uwaga - "oddychająca" kurtka sama nie sprawi, że nasze ciało będzie odpowiednio wentylowane. Musimy ubrać się tak, aby powietrze przepuszczały także inne warstwy ubrania. Oddychać musi nawet bielizna, jakkolwiek komicznie by to nie brzmiało!
Pamiętajmy jeszcze o jednym - im wyższa oddychalność membrany, tym łatwiej tracimy ciepło. Nowicjusze z reguły rozgrzewają się znacznie intensywniej i szybciej, co jednak robić, kiedy nauczymy się już jako tako jeździć? Czy nasza kurtka przestanie się sprawdzać? Niekoniecznie, trzeba jednak pamiętać, aby ubrać się odpowiednio cieplej. Choć oczywiście z czasem warto się zaopatrzyć w strój o niższych parametrach.

Większy komfort - lepsza zabawa!
Na zakończenie jeszcze kilka wskazówek, które może nie są sprawą życia i śmierci, co nie znaczy, że są mało istotne. Stosowanie się do nich przy wyborze stroju znacznie poprawi nasz komfort, zarówno podczas nauki, jak i samodzielnych wypraw na stok. A o to przecież chodzi!
A więc pamiętajmy, aby:
1. nasz strój posiadał klejone szwy. Woda może się przecież dostać także tą drogą!
2. nogawki spodni były wyposażone w wewnętrzne mankiety - to także bardzo skuteczna ochrona przed śniegiem.
3. przemoknięciu przy upadku zapobiegnie dodatkowo fartuch przeciwśniegowy, zapinany u dołu kurtki.
4. i spodnie, i kurtka powinny być wyposażone w wodoodporne zamki.
5. nie zaszkodzi zwrócić uwagę na kilka innych drobiazgów: czy strój wyposażony jest w regulowane otwory wentylacyjne; czy nasza kurtka została wyposażona w wewnętrzną kieszeń, gdzie możemy schować dokumenty i pieniądze bez obawy, że zamokną przy którymś z kolei upadku; czy ma też dla odmiany zewnętrzną kieszonkę w rękawie, w której możemy umieścić karnet tak, aby w razie potrzeby od razu go znaleźć bez konieczności grzebania "za pazuchą".

 

Te wszystkie wymagania w pełni spełnia odzież marki Iguana. Aby zapoznać się z pełną ofertę proszę odwiedzić oficjalną stronę www.iguana-poland.pl

Gorąco polecam dokonanie zakupu poprzez sklep internetowy Iguany www.sklep.iguana-poland.pl – fachowy personel doradzi przy wyborze optymalnego ubioru, przesyłkę dostarczą kurierem gratis, a codziennie czeka na Was nowa promocja. Nie ruszając się z domu, mają Państwo gwarancję zakupu markowej odzieży, która spełni Wasze wszystkie wymagania i zapewni pełen komfort na stoku.

I to właściwie wszystko, co muszą Państwo wiedzieć, aby dobrze się bawić bez dodatkowych, niepotrzebnych problemów. Mam nadzieję, że moje sugestie okażą się pomocne, bo nie ma co ukrywać - zadowolony uczeń to zadowolony instruktor... I pozostaje mi już tylko życzyć połamania nart. Do zobaczenia na śniegu!

(foto: Iguana) (foto: Iguana)