Skip to main content

Kielce i sporty narciarskie w kwietniu.

Autor: |
Telegraf Kielce (foto: D. Biernat)
Telegraf Kielce (foto: D. Biernat)

Jestem mieszkańcem  Śląska, będąc w Kielcach zwróciły moją uwagę 3 ośrodki narciarskie, które są położone niedaleko miasta. Zasięgnąłem „języka” u dobrze poinformowanych ludzi mieszkających na miejscu. Jak dowiedzieli się, że jakoś sobie radzę, a jestem zagorzałym snowborderem od 14lat, to polecili mi stok – TELEGRAF. „To wymagająca górka tam nie jeżdżą rodziny z dziećmi tylko doświadczeni narciarze”. Ok, pomyślałem tam pojadę, usłyszałem jeszcze „jak się jest na górze to nie widać nawet trasy zjazdowej tak jest stromo”.
Dojazd do stoku jest prosty, trzeba jechać na drogę wylotową na Tarnów, koło Castoramy skręt na skrzyżowaniu świetlnym, potem uliczką ze 150 metrów i kolejny skręt w prawo i już się jest pod stokiem.

Na dole parkingi na kilkadziesiąt samochodów, knajpka w starym stylu z gorącymi posiłkami i toaletami dla narciarzy, wypożyczalnia sprzętu (nie wiem jak zaopatrzona). Wszędzie miła obsługa, w knajpce, w kasie, przy wyciągu.

Stok o długości w linii prostej może 450 m, górna część bardziej stroma, dolna ok 1/3 długości zupełnie wypłaszczona. Na górkę wciągają dwa wyciągi. Jeden to czteroosobowe krzesło z pasem rozbiegowym  i czteropozycyjna bramką wpuszczającą narciarzy, drugi to wyciąg talerzykowy. 

<content>19112</content>

Obsługa krzeseł na dole dba o to by krzesła były suche pod tyłkiem wjeżdżających, zciąga wodę tworzącą się ze śniegu i deszczu za pomocą ręcznych ściągarek, co jest miłe i niespotykane w naszym pięknym kraju.

Na górze jest się po ok. 7 minutach powolnego wjazdu , co oczywiście podyktowane jest dbałością o to byśmy nie zadławili się pędem powietrza . Wysiadanie z  krzeseł jest nad wyraz trudne dla deskarzy, a myślę że i narciarze  mają z tym maleńki kłopot, bo „górny peron” jest stromy, krótki i oczywiście bez antystoku. Górka jest bardzo przyjemna, nachylona maksymalnie pod kątem może 15% w górnym odcinku. Przyjemne wrażenie robi to, że zanim puścimy się w dół po stoku  po pokonaniu kilkumetrowego wypłaszczenia na samym szczycie, w momencie patrzenia w dół na panoramę miasta,  ma się wrażenie że góra będzie nie wiadomo jak stroma.  Rzeczywistość jest inna, w dobrych warunkach śniegowych stok nie sprawi nikomu najmniejszych kłopotów ze zjazdem. Jest szeroki - może mieć nawet 30m do 50m szerokości i jest jednorodnie nachylony wzdłużnie i poprzecznie.

Śniegu w dniu 09 Kwietnia 2013 było jeszcze ponad metr.  Śnieg oczywiście mokry, ciężki, więc i warunki do zjazdu super trudne. Deska radzi sobie z tym znakomicie , ale narty mają nieco trudniej. Narciarzy było tylko 3, razem ze mną, więc cały stok był nasz do woli. Na wjazd i zjazd należy przyjąć min 10 minut przy pustych bramkach. Ceny : za 1,5 godziny 20zł . Zjechałem w tym czasie kilkanaście razy, natomiast widziałem, że  inni amatorzy białego szaleństwa mniej.

Na wyposażeniu stoku są zarówno potężne armatki śnieżne jak też ratrak teraz już idący na letni sen.

Dla nie narciarzy:

Pod stokiem jest duże ładne lodowisko i wspominana restauracja.

Telegraf Kielce (foto: D. Biernat) Telegraf Kielce (foto: D. Biernat)
Telegraf Kielce górny peron (foto: D. Biernat) Telegraf Kielce górny peron (foto: D. Biernat)