Skip to main content
Cortina D`Ampezzo recenzje

Cortina d`Ampezzo: początki mojej przygody narciarskiej w Dolomitach

Moja przygoda narciarska w Dolomitach rozpoczęła się w 1998 roku w Cortinie d’Ampezzo. W tamtych czasach, aby dotrzeć do Włoch, trzeba było stać w długich kolejkach na granicach, szczególnie przy wyjeździe z Polski i na granicy czesko-austriackiej. Granicę austriacko-włoską przekroczyliśmy już bez problemów. Dziś podróż mogą spowolnić jedynie korki na autostradach.

Piotr Tomczyk
Cortina d`Ampezzo czerwona trasa z Pomedes / fot. P. Tomczyk
Cortina d`Ampezzo czerwona trasa z Pomedes / fot. P. Tomczyk

Wybierając miejsce na rozpoczęcie sezonu 2024/25, chciałem skonfrontować wspomnienia z dzisiejszą rzeczywistością, co było jednym z powodów wyboru Cortiny.

Argumenty za:

  1. Odświeżenie wspomnień.
  2. Odległość z Katowic poniżej 900 km.
  3. Mniejsze korki, brak konieczności przekraczania granicy austriacko-niemieckiej.
  4. Dobra cena zakwaterowania i skipassa.

Argumenty przeciw:

  1. Cortina leży niżej niż miejsca, w których dotychczas rozpoczynałem sezon, takie jak Moena czy Madonna di Campiglio.
  2. Infrastruktura narciarska nie należy do najnowocześniejszych.

Po rozważeniu argumentów, przeważyły te za. Dodatkowo śledziłem prognozy pogody i warunki śniegowe na stokach. W momencie rezerwacji część wyciągów była już czynna, a prognozy nie zapowiadały ocieplenia, więc liczyłem na sztuczne dośnieżenie stoków i otwarcie kolejnych tras.

Wyjechałem z Katowic w niedzielę o godzinie 7:30, a w hotelu zameldowaliśmy się o 18:30. Po drodze zatrzymaliśmy się na obiad. Zgodnie z przewidywaniami, nie było korków.

Ciąg dalszy pod zdjęciami i reklamą

W Cortinie zamieszkaliśmy w hotelu oddalonym o kilometr od centrum. Pięć noclegów z wyżywieniem (śniadania i obiadokolacje) kosztowało 1990 zł od osoby, w cenie był skipass na 4 dni.

Jazdę na nartach rozpocząłem w poniedziałek, gdy czynnych było 30 km tras. Na pierwsze ślizgi wybrałem stoki u podnóża Tofany. Do dolnej stacji wagoników kolei linowej nr 25 (CORTINA-COLFIERE-COL DRUSCIE) dojechałem samochodem. Nie było problemu z zaparkowaniem, ponieważ było sporo miejsc na parkingach przy wyciągach.

Pierwsze zjazdy trasą niebieską nr 40 (Col Druscie B) pozwoliły mi oswoić się z nowymi nartami. Zastąpiłem moje stare narty Voelkl RaceTiger SL nowymi Voelkl RaceTiger SL. Oswajanie się z nimi nie trwało długo, ponieważ jeździło mi się na nowych tak samo dobrze, jak na starych.

Chcesz dowiedzieć się więcej o ośrodku Cortina d`Ampezzo?

Następnie przeniosłem się na trasy rozpoczynające się od Pomedes (2303 m). Z tego punktu można było zjechać do Socrepes. Niestety, pozostałe ośrodki oferowały od jednego do dwóch wyciągów, a tras było niewiele. Wobec tego zdecydowałem, że wszystkie 4 dni spędzę na stokach Tofany. Codziennie otwierano tam nowe trasy.

Trasy narciarskie w ośrodku były bardzo dobrze przygotowane, choć jeździło się po sztucznym, twardym i bardzo szybkim śniegu. Pod koniec dnia na stokach nie było przetarć ani oblodzeń. Nowe narty nie ucierpiały od kamieni, co oznacza, że śniegu było wystarczająco dużo.

Kolejny raz mogę powiedzieć, że rozpoczęcie sezonu przed świętami to bardzo dobry pomysł. Przemawiają za tym ceny i przygotowanie stoków. Ośrodki robią wszystko, aby otworzyć jak najwięcej tras.


  • - Redaktor, fotograf Piotr Tomczyk

Zobacz również