Skip to main content

Dylematy przed sezonem. Jak dobrać sprzęt.

Autor: |

Rady Rafała dla początkujących i bardziej zaawansowanych.

Przedsezonowe dylematy dotyczą niemal wszystkich uprawiających sporty zimowe, a zwłaszcza tych, którzy właśnie dorobili się większej lub mniejszej gotówki i postanowili dokonać zakupu sprzętu.Oto kilka praktycznych porad dotyczących doboru i konfiguracji zestawów narciarskich w odniesieniu do uprawianego stylu jazdy i stopnia zaawansowania.

Narty    

 Zacznijmy od totalnych "świeżaków", czyli takich, którzy właśnie z różnych powodów zdecydowali się zacząć swoją przygodę z narciarstwem.

      Pierwszą sprawą jest zdeklarowanie się, co do rodzaju uprawianego narciarstwa. Niestety, w przypadku ludzi nie mających wcześniej nic wspólnego z nartami, wyboru teoretycznie nie ma. Praktycznie jednak, ludzie mający wyobrażenie o tym jak chcą jeździć w przyszłości mają możliwość dokonania właściwego doboru sprzętu. Jeżeli chodzi o narciarzy początkujących, jest kilka teorii na temat właściwego doboru sprzętu. Ludzie, którzy w przyszłości chcą jeździć "fun", lub krótkie cięte techniki slalomowe (najbardziej chyba popularne na polskich stokach), powinni zacząć od nart z grupy shorties. Pozwoli to od razu poczuć istotę carvingu oraz rolę, jaką odgrywają krawędzie i obciążanie wewnętrznej nogi w skrętach carvingowych. Niestety narty z tej grupy niosą za sobą stosunkowo spory wydatek, gdyż mimo swojej niepozornej długości są produkowane z zastosowaniem najnowszych i niestety nie najtańszych technologii, poza tym po okresie wstępnej adaptacji, który jest dość krótki, powinno się je wymienić na narty o większej długości. Są jednak tacy, którzy rozsmakowują w urokach bezwysiłkowego carvingu i pozostają przy shorties na dłużej lub nawet na zawsze.

  Fischer WEB XXL

Dla tych, którzy widzą się w bardziej ambitnych rodzajach narciarstwa (niczego nie ujmując shorties), proponuję skorzystać z usług wypożyczalni. Zakup shorties jest nieco ryzykowną sprawą, ponieważ są one niestety towarem trudno zbywalnym i mimo woli mogą się stać stałym wyposażeniem narciarskim. Niemniej jednak, ich zalety w początkowym okresie nauki są niezaprzeczalne, a dla ludzi chcących później uprawiać freestyle są po prostu elementem obowiązkowym. Narciarze widzących swoją przyszłość w skrętach długich lub we freeridingu mogą bez większych strat pominąć ten etap swojego narciarskiego rozwoju.

Drugim krokiem dla funcarvingowców i slalomistów, a pierwszym dla wspomnianych wyżej entuzjastów racecarvingu, freeridingu i dla tych, którzy chcą sobie po prostu pozjeżdżać są narty z grupy life - ski lub, jak kto woli soft carve, easy carve (jak zwał tak zwał). Tu przynajmniej z głowy mamy kłopoty finansowe, bo narty z tej grupy są najtańszymi na rynku. Nie należy przesadzać z długością i nie przekraczać wysokości swojego ciała. Takie narty są odpowiednie do rozwoju umiejętności potrzebnych w późniejszym wykonywaniu długich, zbliżonych do gigantowych, skrętów. Narciarze widzący się w krótszych skrętach, powinni stosować narty, wzrost minus 10cm. Promień skrętu nie ma tu jeszcze wielkiego znaczenia, bo taliowanie dobrane jest w ten sposób, że praktycznie niezależnie od długości, promień w tych nartach zamyka się w granicach 16 - 18 metrów. Zaletami są lekkość, stabilność, łatwość w manewrowaniu oraz przede wszystkim uniwersalność.

      Dalej zaczyna się już mała specjalizacja. Podczas kiedy przyszli slalomiści i giganciści :) przesiadają się na narty z grupy allround, oczywiście o różnej długości, freeridingowcy sięgają po cross carve. W tym momencie stopniowanie poziomów zaawansowania można praktycznie zakończyć. Obfitość obu tych grup pozwala na dowolny dobór nart w zależności od masy, techniki, stopnia zaawansowania i ceny. Jest to zdecydowanie najpopularniejsza grupa, w której każdy znajdzie coś dla siebie. Od "desek", zbliżonych właściwościami do life ski dla narciarzy bez zacięcia sportowego, do niemalże wyścigowych modeli, w niczym nie ustępujących nartom zawodniczym. Cała ta grupa posiada jedną nieocenioną zaletę: niezależnie od przeznaczenia są to narty komfortowe i bezpieczne, to znaczy pozwalają na kontrolę nad sobą w każdej sytuacji. Chciałbym nadmienić, że pozostanie do końca kariery narciarskiej na nartach allround nie przynosi nikomu ujmy, a jeżeli ktoś ma snobistyczne zapędy to informuję, że "topowe" narty allround bywają droższe od modeli zawodniczych i są modelami flagowymi praktycznie każdej firmy, w których wprowadzane są wszelkie innowacje i najnowocześniejsze rozwiązania, przechodzące dopiero po przetestowaniu w grupie allround na grupę race np. model Head Cyber I C 300 z technologią chipową zastosowaną w sezonie 2002-2003.

      Dla tych, którzy mają już wyjeżdżone na allroudach ładnych kilka sezonów i śmiało, bez żadnych wątpliwości mogą o sobie powiedzieć, że są ekspertami o najwyższym poziomie zaawansowania zostają narty z grupy race, a dla fanów puchu rasowe "deski" freeride. Tutaj występuje już pełna specjalizacja i to nie tylko zależnie od uprawianej konkurencji, ale także od indywidualnych cech narciarza, zarówno fizycznych jak i motorycznych. W zasadzie o uniwersalności nie ma tutaj mowy.

   Atomic GS 11

Generalnie grupę race dzieli się na dwie podgrupy
. Narty zawodnicze i racecarve, dalej odpowiednio zawodnicze na SL i GS a racecarvery na long radius i short radius. Na szczęście, dla wielu w ogólnej sprzedaży nie są dostępne narty z grupy DH, czyli do supergiganta i zjazdu, prawdopodobnie są tacy, którym uratowało to zdrowie lub nawet życie. Jeżeli ktoś nie uprawa narciarstwa zawodowo, a starty w zawodach nie są źródłem jego dochodu, odradzam także zakup desek gigantowych. <font color="#ff0000"><b>Obwarowane przepisami FIS (promień skrętu nie mniejszy niż 21m) pokazują pełnię swoich możliwości dopiero grubo powyżej 70 km/h</b></font> i jazda na nich na nie ogrodzonych i niezabezpieczonych trasach stwarza zagrożenie nie tylko dla samego jadącego, ale także dla innych ludzi na stoku. Tą samą jakość gigantowego skrętu można osiągnąć na long radius racecarve o nieco mniejszym promieniu skrętu (18m), ale o wcale nie gorszych właściwościach jezdnych. Z tymi nartami i tak pozostaje się najszybszym i najbardziej dynamicznym na stoku. Nieco lżej, z racji osiąganych prędkości traktowane są zawodnicze slalomówki. Na takich nartach może spróbować swoich sił każdy, bardzo dobrze jeżdżący narciarz. Z racji głębokiego taliowania i bardzo małych promieni skrętu narty te, poza slalomem, są wykorzystywane przez funcarvingowców do zawodów carvingowych na bojkach. Do ekstremalnego funcarvingu są nieco za sztywne i chętniej do tego celu stosowane są race short radius, głównie z racji tego, że mają mniejszą skłonność do niekontrolowanego chwytania krawędzi. Zawodnicze narty slalomowe preferowane są przez atletycznych narciarzy. Warto dodać ze wszystkie narty z grupy race zaprojektowane są do jazdy na dobrze utwardzonym, a nawet zlodowaciałym stoku i wtedy pokazują w pełni swoje możliwości.

   Atomic Big Daddy

Dokładnie odwrotnie jest z nartami freeride. One na twardym stoku po prostu nie nadają się do użytku i w zasadzie są jeszcze bardziej ortodoksyjną grupą niż race, na których od biedy da się pojechać po puchu. Freeridingi to ogromne dechy, o długości przekraczającej 190 cm i szerokości snowboardu, sprawdzają się wyłącznie w dziewiczym terenie na głębokim śniegu. Z racji praktycznie kompletnego braku miejsc do uprawiania freeridingu z prawdziwego zdarzenia, w naszym kraju na pewno nie mogą być one jedynymi nartami. Tyle na temat nart.

Buty

    Teraz kilka słów na temat butów. Tutaj sprawa jest nieco mniej skomplikowana. Dobór butów początkowo powinien być dokonany jedynie miarą wygody i niczym więcej. Wachlarz produktów jest tak szeroki, że trudno wskazać modele lub nawet grupy odpowiednie dla początkowych stadiów uprawiania narciarstwa. Przy wyborze należy, poza wygodą, kierować się łatwością zakładania i zdejmowania, systemem zamykania, rodzajem wkładu i różnego typu systemów ułatwiających życie zakutym w buty narciarskie amatorom (np. przełącznik walk - ski). Dla kobiet wyłącznie specjalnie przystosowane modele lady.

  

Kneissl
rail scandium

Pojawiły się bardzo wygodne dla początkujących, modele butów soft. Składają się one ze sztywnego szkieletu a reszta jest wykonana ze skóry dając całość lekką, wygodną i odpowiednio sztywną. Generalnie, nie ma jakichś szczególnych zasad regulujących rodzaj wybieranych butów przez początkujących, należy jedynie unikać butów zbyt twardych, które na tym etapie zaawansowania nie wniosą do jazdy nic poza słoną ceną i brakiem komfortu.

    Pierwsze buty w odróżnieniu od pierwszych nart, mogą służyć narciarzowi bardzo długo, gdyż stąpanie po kolejnych szczeblach narciarskiego zaawansowania nie wymaga zbyt częstych zmian obuwia. W zasadzie, dopiero kiedy staniemy się ukierunkowanymi narciarzami i poczujemy zew bardziej sportowego podejścia do narciarstwa powinniśmy zaopatrzyć się w bardziej twarde i zaawansowane obuwie. Tu oczywiście dalej głównym wyznacznikiem doboru buta jest wygoda i komfort, niemniej jednak trochę inaczej rozumiany, niż w przypadku butów dla początkujących. Tam generalnie najbardziej "w cenie" była swoboda i łatwość obsługi, a wszelkiego rodzaju uciskanie było niedopuszczalne. W przypadku butów dla zaawansowanych sprawy mają się nieco inaczej. Tu but musi trzymać całą nogę równomiernie, a jakikolwiek swobodny ruch wewnątrz buta (poza palcami u nóg, to bardzo ważne ze względu na to, że jego brak powoduje szybkie marznięcie palców niezależnie od tego, czy buty posiadają wkłady termiczne czy nie) jest niedopuszczalny. Komfort polega tu na równomierności docisku i nie blokowaniu dopływu krwi do stóp. Takie buty pozwalają na całkowitą kontrolę nad nartami i dynamiczną, sportową jazdę. Polecane są ambitnym narciarzom allround i funcarvingowcom, którzy dodatkowo muszą zwracać uwagę na wysokość obcasa, (czym wyżej tym lepiej). Buty tego typu podobnie jak narty allround posiadają najwięcej "bajerów", którymi w tej dziedzinie dysponuje dana firma. Dużo przełączników i wszelkiego rodzaju regulacji.

 
Technica
Icon Race XT17


 Dla najdzikszych i najlepszych narciarzy oraz dla tych, którzy żyją z uprawiania narciarstwa pozostają buty z grupy race. Tutaj nie ma już żadnych kompromisów. Znikają wszelkie bajery i mechaniczne regulacje a pojawiają się akcesoria pozwalające wyregulować buty do indywidualnych cech narciarzy; wymienne spoilery, podkładki, kliny, wkłady formowalne piankowo, (chociaż te występują też w topowych butach z grup dla narciarzy ekspertów). Generalnie but to cztery klamry, z precyzyjną regulacją i nic poza tym. Wszelkie udogodnienia mogą powodować tylko zmniejszenie sztywności i stabilności buta, dlatego zostały po prostu usunięte. Właściciele najtwardszych zawodniczych modeli, jeżeli nie posiadają odpowiedniej dawki samozaparcia i odporności na ból, muszą pogodzić się z systemem: jeden zjazd, pół godziny przerwy. W tych butach nie sposób wytrzymać całego dnia jazdy, one mają za zadanie precyzyjnie pokierować nartami przy przejeździe po trasie slalomu lub GS i na tym koniec. Niemniej jednak zdarzają się tacy, którzy w imię narciarskich doznań i precyzji kontroli używają ich jako całodziennych (na przykład ja...).

Wiązania

    Pozostają jeszcze wiązania. Generalnie, obecnie obserwujemy wymuszanie wiązań przez używane narty. Zamontowanie w nich płyty układem otworów nie pozwalają zastosować wiązań innej firmy, a czasem nawet innego modelu. Jeżeli jednak reszta sprzętu pozwala nam wybrać wiązania to na pewno nie należy się kierować zasadą: czym droższe, tym bezpieczniejsze. Wiadomo, że wiązania determinują stopień bezpieczeństwa i ryzyko odniesienia kontuzji przez narciarza a logika nakazuje, że najczęściej wywracający się początkujący narciarze muszą mieć najlepsze wiązania jako ci najbardziej narażeni na kontuzje. Nic bardziej błędnego. Początkujący wywracają się w zupełnie inny sposób i przy dużo mniejszych prędkościach niż zaawansowani narciarze, a najdroższe modele raceowych wiązań mają za zadanie nie tylko wypiąć się w odpowiednim momencie, ale także - a może przede wszystkim - powodować przyklejenie się narty do buta zawodnika i dlatego pracują na znacznie większych naprężeniach. Reasumując, wiązania dla początkujących w zakresie wagi 60-110 kg nie utrzymają nart na nogach ostro jeżdżącego narciarza nawet przy ustawieniu największej siły wypięcia, a raceowe wiązania ustawione na 60 kg, ujeżdżane przez 90 kg chłopa nie odepną się przy byle klapnięciu na tyłek. Dlatego szczególnie w przypadku wiązań należy przestrzegać ich przeznaczenia, o ile nie chce się odnieść kontuzji. Jesteś początkujący - stosuj wiązania odpowiednie do twoich umiejętności i odwrotnie, jeździsz ostro - stosuj mocne raceowe wiązania.     

Podsumowanie

Generalnie dobrze jest trzymać się przynależności grupowych we wszystkich kategoriach umiejętności, a wtedy wszystkie elementy waszego zestawu będą działać prawidłowo i zgodnie ze swoim zastosowaniem. Oczywiście mamy demokrację i niczego nikomu kazać nie można, a sprzęt narciarski w pewnych granicach nie jest zbyt ortodoksyjny, mimo to, naprawdę przy zakupie należy zastanowić się czy przypadkiem nie kupuje się sprzętu na wyrost, chcąc jedynie pokazać, że się ma. Po pierwsze wygląda to potem śmiesznie a po drugie narty same nie pojadą i komplecik za 3500 nie pomoże w postępach żadnemu beztalenciu. Pewnie, że człowiek potrafiący utrzymać się na nartach zjedzie z górki na najbardziej radykalnych zawodniczych nartach, tylko po co? Jemu to nie sprawi żadnej przyjemności, tylko będzie się męczył a nie daj Boże zawodniczo chwycą mu krawędzie i poniosą w siną dal na złamanie karku (dosłownie). Zawodniczy sprzęt w rękach amatorów jest po prostu niebezpieczny. To trochę tak jakby posadzić kolesia, świeżo po kursie prawa jazdy za kierownicę super sportowego bolidu. Pojedzie? Oczywiście... tak, jak maluchem, ale jeżeli niechcący wdepnie głębiej pedał gazu na pewno nie opanuje już tego potwora. Podobnie jest ze sprzętem narciarskim. Tak, więc nie mierzcie sił na zamiary i wszystko będzie OK, a postępy przyjdą same.