Skip to main content

Bella Valletta – La Thuile

Autor: |
Zakładanie fok (foto: Leszek Janas/ infoski.pl)
Zakładanie fok (foto: Leszek Janas/ infoski.pl)

Przyjechaliśmy do Doliny Aosty pod Mont Blanc w poszukiwaniu najlepszych warunków we Włoszech. Śniegu tutaj jest faktycznie dużo, ale warunki trudno nazwać najlepszymi: pada drobny śnieg, widoczność jest ograniczona, a na słonecznych wystawach na wartwie puchu zrobiła się skorupa...

Chaz Dura

W takiej sytuacji najbardziej twórcze zajęcie to śledzenie szczegółowych prognoz pogody i wypatrywanie okna pogodowego. My mamy tylko trzy dni, więc czynności „oczekiwania na okno pogodowe” są stresujące. Pierwszego dnia zjeżdżamy klasykiem La Thuile, czyli północną stroną Chaz Dura (2600 m). Direttissima Nord Chaz Dura ma dwa warianty: lewy i prawy. Bardzo ciekawa jest także wschodnia wystawa góry, która wymaga bardziej skomplikowanego dojścia. Szeroki i stromy stok poniżej bariery skalnej nosi nazwę Couloir Helio. W każdym wariancie zjazd z Chaz Dura oferuje ponad 1000 m vd, a nastromienie jest na tyle duże, że osypujący się śnieg wyrównuje ślady, nawet gdy góra jest mocno jeżdżona. Szczyt jest bardzo łatwo dostępny z krzesełka, stąd jest to frawdziwy freeridowy klasyk La Thuile. Na górze Direttissimy należy zachować ostrożność, bowiem często jest tam twardo. Potem śnieg robi się przyjemniejszy.

<content>19112</content>

Arnouvaz

Na drugie danie wybieramy tereny położone niżej i nieco mniej znane: Foret Arnouvaz. Tutaj jednak zamiast miękkiego puchu wita nas twarda, łamiąca się nieprzyjemnie skorupa. Po jednym zjeździe uznajemy, że to nie ma sensu. Do południa towarzyszą nam tylko chmury, a potem zaczyna padać z nich drobny śnieg. To początek zapowiadanego frontu. Teraz musimy jakoś przeczekać drugi dzień, decydując się na zwiad w mokrym opadzie, po francuskiej stronie. Nie przeciągaliśmy tej operacji specjalnie: raz, że niewiele było widać, dwa że od rana następnego dnia spodziewane było okno pogodowe!

 

Bella Valetta

Przez ostatnie dwa sezony poznałem La Thuile już całkiem nieźle, dlatego przeczuwałem, że po przejściu frontu i przy stosunkowo wysokiej temperaturze, najlepsze będą wschodnie wystawy powyżej 2000-2200 m. Wybór padł na klasyk rejonu, czyli Bella Valletta, o której wiele wcześniej czytałem. Startujemy pierwszą gondolą i po jeszcze jednym krzesełku jesteśmy na Belvedere (2641 m). Stąd zjeżdżamy długim trawersem wzdłuż grani między Belvedere a Mont Valaisan (2891 m). Puch na trawersie zapowiada, że czeka nas wspaniały dzień! Dojeżdżamy do miejsca, gdzie z głównej grani odchodzi boczna, które jest naszą drogę podejścia. Zakładamy foki w puchu po kolana. Niespieszne podejście niezbyt stromą granią na wysokość 2700 m, zajmuje nam nieco ponad godzinę. Cały czas po prawej stronie towarzyszy nam widok na masyw Mont Blanc (4808 m), a po lewej błyszczą się w słońcu spadające kaskady Lodowca Rutor (3468 m). Śniegu na grani jest w sam raz, by wygodnie podejść. Niemal nie ma watru, więc jest sielankowo. Na północnej stronie grani potworzyły się niegroźne nawisy.

Mniej więcej w połowie podejścia z prawej strony dojeżdżają na grań dwie grupy narciarzy z przewodnikami. Witają się z nami uprzejmie i pytają, czy mogą skorzystać z naszego śladu. Rzecz jasna nie jest to żaden problem. Tym bardziej, że zanim założą foki i ruszą za nami, mamy jakieś 15-20 minut przewagi.

<content>42197</content>

Ostatecznie udaje nam się podejść na przedwierzchołek, z którego zaczyna się zjazd, sporo przed „grupą pościgową”, dlatego mamy czas na odpoczynek i zdjęcia. Teraz mamy już pewność, że założymy tego dnia w Bella Valetta pierwsze ślady. Wczasne wstawanie zaprocentowało.

Ruszam w dół w momencie, gdy na siodło przełęczy nieco poniżej nas, dociera pierwszy „gajd”. Zjazd odbywa się granicą słońca i cienia. Skały poniżej siodła należy objechać po prawej stronie. Pierwszy odcinek jest stromy. Śnieg jest wymarzony! „Piękna Dolina” w górnej części oferuje kapitalny zjazd, w przepięknej i dzikiej scenerii. Po wyjechaniu z cienia docieramy do bardziej płaskiego terenu. Należy trzymać się mniej więcej dna niewielkiego kanionu, którym płynie potok, lub trawersować jego lewy stok. Po osiągnięciu dolnej części Foret Arnouvaz można wrócić krótkim podejściem do trasy nr 6. Podejście to jest z reguły wyratrakowane.

My decydujemy się kontynować zjazd doliną aż do samego La Thuile, co oznacza na pewnym odcinku przedzieranie się przez dość gęste krzaki.

Po osiągnięciu granicy lasu szukamy wyraźnej ścieżki, którą wiedzie szlak do osady La Joux. Tutaj odpinamy narty i podchodzimy kilkadziesiąt metrów, bo kontyunuować zjazd wzdłuż drogi do samego La Thuile. Łącznie całość Bella Valetta liczy nieco ponad 1400 vertica drop i z pewnością należy do klasyków rejonu.

 

Do zobaczenia na śniegu!

Ciąg dalszy pod galerią
Zakładanie fok (foto: Leszek Janas/ infoski.pl) Zakładanie fok (foto: Leszek Janas/ infoski.pl)
Początek podejścia (foto: Leszek Janas/ infoski.pl) Początek podejścia (foto: Leszek Janas/ infoski.pl)
Na grani (foto: Leszek Janas/ infoski.pl) Na grani (foto: Leszek Janas/ infoski.pl)
Grupa pościgowa (foto: Leszek Janas/ infoski.pl) Grupa pościgowa (foto: Leszek Janas/ infoski.pl)
Koniec podejścia (foto: Leszek Janas/ infoski.pl) Koniec podejścia (foto: Leszek Janas/ infoski.pl)

 

Jacek Trzemżalski

Autor jest twórcą i był długoletnim redaktorem naczelnym „SKI magazynu”.

Aktualnie większość zimy spędza poza trasami.