Skip to main content

Wywiad ze zwycięzcą The North Face Polish Freeskiing Open 2011 Marcus`em Eder`em

Autor: |
Marcus Eder (foto: Tomek Gola)
Marcus Eder (foto: Tomek Gola)

Pod koniec stycznia odwiedziłeś Polskę by wziąć udział w The North Face Polish Freeskiing Open 2011 powered by Fiat. Czego spodziewałeś się przed przyjazdem i jak podobała Ci się impreza?
Szczerze mówiąc to nie spodziewałem się, że będę się tak dobrze bawił. Chodzi zarówno o zawody, gdzie miałem okazję poskakać i pojibbować ze znajomymi z innych imprez, jak i o to co działo się poza nimi. Poznałem wielu bardzo miłych ludzi, podobało mi się Zakopane, jedzenie było świetne, nie zapomnijmy też o afterparty!

Czy jest coś co szczególnie zapamiętasz ze swojego pobytu?

Nie wiem czy jest coś takiego szczególnego, ale nie da się ukryć, że pokaz tradycyjnego góralskiego tańca na długo pozostanie w mej pamięci.

Zwycięstwo w Polsce dobrze wpisuje się w Twój sezon. Wygląda na to, że możesz go zaliczyć całkiem udanych?
Tak, cały sezon był udany, spędziłem mnóstwo czasu podróżując na różne imprezy. Na Euro X-Games nie poszło mi najlepiej (dwa razy upadłem w kwalifikacjach), ale i tak bardzo dobrze wspominam tę imprezę. Naprawdę fajnie było pojeździć z najlepszymi na świecie, z których część to moi bohaterowie.

Ważnym wydarzeniem było także Twoje dołączenie do teamu The North Face. Co to dla Ciebie oznacza?

Bycie częścią teamu The North Face oznacza dla mnie bardzo wiele. Nie odczuwam tego jak układu zawodnik - sponsor. Jest raczej jak w dużej rodzinie, gdzie wszyscy sobie nawzajem pomagają. Oczywiście moje uwagi są brane pod uwagę w czasie procesu projektowania.

Wspomniałeś wcześniej o XGames. Dotychczas zaproszenie na tę imprezę było jedym z ważniejszych wydarzeń w karierze freeskiera. Twoja droga na te zawody zaczyna się zapewne wraz ze zwycięstwem na imprezie Nine Knights. Nie jest jednak tak, że to wtedy zacząłeś jeździć na twintipach...
W Nine Knights wziąłem udział dzięki kwalifikacjom video. Byłem totalnym nowicjuszem wśród tych wszystkich profesjonalnych zawodników, ale udało mi się zwyciężyć, co było prawdziwym spełnieniem marzeń. Jeżli chodzi o samą jazdę na nartach to zacząłm w wieku 4 lat we własnym ogródku. Do 14 roku życia trenowałem dyscypliny alpejskie. W momencie, kiedy zaczeło mnie to nudzić zacząłem szukać czegoś nowego...

Co zdecydowało o tym, że wybrałeś freeskiing?
Przed tym jak sam zacząłem skakać widywałem jednego kolesia z twintipami, który robił 540 w parku. Bardzo chciałem tego spróbować, a kiedy obejrzałem swój pierwszy film freeski nie było już odwrotu - kupiłem pierwsze narty freestyleowe.

Przez kilka lat osiągnąłeś bardzo wysoki poziom. Jak uczyłeś się tricków takich jak double cork?
Każdego tricku nauczyłem się na śniegu. Oczywiście wielokrotnie odwiedzałem waterrampy i próbowałem doubli, ale nawet nie byłem blisko wylądowania ich na nogach. Myślę, że sekretem nauki nowych ewolucji jest czerpanie przyjemności z tego co się robi. Kiedy dobrze się bawisz wszystko okazuje się być bardzo łatwe.

Czego uczysz się teraz?
Właśnie nauczyłem się switch dub cork 9 i bardzo chcę powtórzyć go w drugą stronę.

Jeżeli już jesteśmy przy temacie tricków, to co myślisz o triple corkach i triple flipach?
Jeżeli ktoś robi tripla z grabem przytrzymanym w czasie całej rotacji to jest to kolejny krok w ewolucji tego sportu. Jednakże w mojej opini powinniśmy iść w kierunku triple corków, a nie triple flipów.

Czy w czasie sesji na skoczni odczuwasz strach?
Prawda jest taka, że odczuwam strach praktycznie w czasie każdego skoku... oczywiście jest różnica pomiędzy stresem związanym z próbami czegoś trudnego, a dreszczem emocji w czasie prostszych skoków. Myślę jednak, że dobrze jest się bać. Inaczej bardzo łatwo o kontuzję.

A co z nerwami w czasie zawodów?
W czasie ważnych imprez bywam bardzo zdenerwowany, nawet kiedy wiem, że nie ma powodu. Byłoby naprawdę fajnie po prostu się wyłączyć i skakać.
Można też próbować uciec od zawodów w backcountry. Czy jest to możliwe, zwłaszcza teraz kiedy freeskiing jest dyscypliną Olimpijską?
Freeride, czy backcountry to super część tego sportu, w którą zamierzam się coraz bardziej angażować. W tym sezonie w Europie nie pozwoliły na to warunki, ale w lecie jadę do Nowej Zelandii na World Heli Challenge, a w sierpniu do Chile na freerideowe zawody Skierscup. Z drugiej strony udział w Igrzyskach byłby czymś niesamowitym, o czym można opowiadać dzieciom i wnukom :-). Czekam niecierpliwie na decyzję w sprawie slopestyleu.

Jakie masz plany na resztę sezonu w Europie?
Jadę na JOI z czego się niesamowicie się cieszę. Potem spędzę jeszcze trochę czasu filmując z ekipą Aestivation i wreszcie przyjdzie czas na Nową Zelandię!

Czy możemy spodziewać się Ciebie na następnym Polish Freeskiing Open?
Jasne, jeżeli tylko będzie to możliwe.

Marcus Eder (foto: Tomek Gola) Marcus Eder (foto: Tomek Gola)