Szwajcaria była atakowana przez swoich alpejskich sąsiadów, którzy zarzucali Helwetom pochopną decyzję o niezamykaniu ośrodków narciarskich i hoteli. Dziś wydaję się, że to Szwajcarzy mieli rację. Czynne stoki i miejsca noclegowe nie przyczyniły się do powstania nowych ognisk zakażeń.
W miejscach, w których odnotowano wzrost, działano lokalnie, zamykano i izolowano gości w hotelach.
Tak było w styczniu w St. Moritz gdzie w dwóch hotelach wykryto wariant brytyjski i południowoafrykański, szybkie działanie służb sanitarnych, kwarantanna gości i masowe testy ludności pozwoliły na wznowienie działania po kilku dniach.
"Nasza reputacja nie została nadszarpnięta, wręcz przeciwnie, fakt, że dobrze poradziliśmy sobie z tymi przypadkami, wzmocnił nasz wizerunek" potwierdza Nydegger-"