Skip to main content

Skiarena Szrenica 18-20 marca 2005

Autor: |
Schronisko
Schronisko

Pogoda w ubiegłym tygodniu zapowiadała raczej kataklizm pogodowy, jednak gdy tylko pojawiły się prognozy zapowiadające ochłodzenie w weekend humory miłośników sportów zimowych zdecydowanie się poprawiły. Podobnie było z humorem uczestników VII zlotu internetowej grupy dyskusyjnej pl.rec.sport.zimowe który miał miejsce 18 do 20 marca 2005 na Hali Szrenickiej w Szklarskiej Porębie.

Wyruszyliśmy z okolic Katowic około godziny 4 nad ranem w piątek trasa na Wrocław, droga idealna, niestety po zjechaniu z autostrady pogoda zaczęła się psuć, opady deszczu nie wróżyły nic dobrego. Przed Jelenią Górą potok wylał na drogę, w wielu miejscach pola były już dość mocno podtopione. Szklarska Poręba przywitała nas deszczem. Spotkanie kolejnych grupowiczów przybywających na zlot poprawiło nam humory. Bez problemu zaparkowaliśmy samochód na strzeżonym parkingu tuż pod wyciągami i po krótkiej wizycie w Biurze Skiareny wsiadaliśmy na krzesełka, niestety z powodu silnego wiatru wyłączono górny odcinek krzesełka i drugą część trasy musieliśmy pokonywać orczykiem "Ściana".UWAGA: z powodu dużych trudności na trasie orczyka nie są wpuszczani snowboardziści (stosowne znaki o tum informują, jednak obsługa patrzy przez palce i wielu snowboardzistów w sytuacji gdy krzesełko jest nieczynne wyjeżdża nim na górę). Nie polecam jednak tego wariantu początkującym.Pogoda pogarszała się coraz bardziej, silny wiatr, deszcz, miękki ciężki od deszczu śnieg, to nie to co lubimy najbardziej. Zjechaliśmy czym prędzej do schroniska na Hali Szrenickiej przywitać się z pozostałymi zlotowiczami. Po krótkiej przerwie postanowiliśmy jeździć tylko na Hali, korzystając z 2 orczyków Skiareny. Niestety pogoda była coraz gorsza i po 3 godzinach wróciliśmy do schroniska. Przerwa na odpoczynek, obiad powitania kolejnych przybywających na zlot, zajęły nam czas do wieczora. Po wieczornej saunie rozpoczęły się snowboardowi narciarskie dyskusje w "podgrupach". Z braku miejsc w schronisku przypadło nam spać w Sali jadalnej. Po zimnej nocy powitał nas piękny....słoneczny poranek. Nastał czas na eksploracje Skiareny.

Trasy na Skiarenie:
Najłatwiejszym sposobem dostanie się z Hali na trasy Skiareny jest zjazd 300 metrów w dół Hali drogą transportową, kilkadziesiąt metrów po minięciu domku skręcamy ostro w prawo i po chwili dojeżdżamy do orczyka Świąteczny Kamień, możemy nim wyjechać na górę, lub podejść kilkadziesiąt metrów i Lolobrygidą zjechać do dolnej stacji krzesełka.
Wybraliśmy ten drugi wariant, warunki Na popularnej Loli były doskonałe, ale tylko dla osób dysponujących naostrzonymi nartami czy deskami. Trasa była bardzo twarda i równa, miejscami jedynie przeszkadzały grudy zmrożonego śniegu. Górny odcinek Loli jest szeroki, prowadzi szerokimi łukami przez las. Z trasy roztaczają się przepiękne widoki na Karkonosze. Dolna część to płaskie odcinki, od tabliczki (1200m) należy właściwie jechać na krechę.
Wyjeżdżając krzesełkiem na górę postanowiliśmy sprawdzić warunki na Ściance, czyli na górnym odcinku czarnej trasy fisowskiej. Zaskoczyła nas pozytywnie, muldy zapamiętane z poprzednich wizyt zniknęły, Ścianka była w miarę równa, jednak przyjemność z jazdy psują tam tabuny słabo jeżdżących narciarzy. Niezrozumiałe dla mnie jest takie postępowanie, ludzie sami ryzykują swoim zdrowiem narażając w dodatku innych, widok z krzesełka jest przerażający narciarze ześlizgujący się, walczący prawie o życie...na bardzo trudnej trasie.
Ludzie opanujcie się, miejcie trochę więcej rozsądku i pokory, dostosowujcie trasy do poziomu swoich umiejętności.
Po zapoznaniu się z czarna trasą, która jak już pisałem wyżej, nadaje się tylko dla zaawansowanych narciarzy i snowboarderów, postanowiliśmy odpocząć na Puchatku...
Trasa jest doskonała dla początkujących, w miarę szeroka, równa. Jest to idealne miejsce do nauki jazdy zarówno dla dorosłych jak i dla dzieci. Polecam początkującym.

Zbliżała się pora obiadu, postanowiliśmy więc wrócić do Schroniska na Hali Szrenickiej. Po drodze skusiliśmy się na zjazd górnym odcinkiem Loli i następnie odbiciem na Śnieżynkę. Trasa podobnie jak Lola biegnie przez las, moim zdaniem jest jednak mniej ciekawa od Loli.
Po przerwie na posiłek zostaliśmy na Hali Szrenickiej. Trasa obsługiwana jest przez dwa orczyki Skiareny oraz przez orczyk należący do Schroniska, na który obowiązuje inny karnet - mieszkańcy schroniska mogą go kupić po preferencyjnej cenie. Warunki na trasie bardzo dobre, szeroko, twardo i piękne słońce, idealne miejsce na zakończenie dnia.
W sobotę na Hali odbywały się III Windsurfingowe Mistrzostwa Polski w Snowboardzie, relacja z tych zawodów znajduje się na stronie Schroniska (www.hala-szrenicka.com).

Ogóle wrażenia:
Warunki na trasach bardzo dobre, twardo, równo - konieczne ostre narty i deski. Problemem są wolne tylko dwuosobowe wyciągi krzesełkowe, jest szczególnie uciązliwe na pierwszym odcinku gdzie tworzą się spore kolejki.

Gastronomia:
Na trasach brakuje jednak znanych z Beskidów szałasów z gastronomią, jedyne miejsca gdzie można się posilić to dolna i pośrednia stacja krzesełek oraz Schronisko na Hali.
Ceny:
Kiełbaska - ok. 8 zł
Piwo - 4.5 do 5 zł
Napoje - 3,5 zł
Kotlet + frytko - ok. 15 zł

Ceny Skipasów dostępne są na stronie www.sudetylift.com.pl.
Dla dzieci i seniorów przewidziane są zniżki, można kupić skipasy dopołudniowe, popołudniowe, wielodniowe oraz tylko na jazdę nocną na oświetlonym Puchatku.

Schronisko Schronisko
Schronisko Schronisko
Schronisko Schronisko