Skip to main content

Siedem odległych dolin

Autor: |
(mapa: www.siedemdolin.pl)
(mapa: www.siedemdolin.pl)

Minister środowiska utrzymał w mocy postanowienie dyrektora Popradzkiego Parku Krajobrazowego, który wiosną br. negatywnie zaopiniował projekt planu zagospodarowania przestrzennego zespołu sportowo-rekreacyjnego "Szczawniczek" na terenie wsi Złockie i Jastrzębik. To przesuwa w odległą przyszłość projekt budowy ośrodka "Siedem Dolin" przez sądecką firmę "Fakro". Władze gminy Muszyna mają teraz dwa wyjścia: mogą zaskarżyć tę decyzję do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego albo od nowa rozpocząć procedurę przygotowania projektu.

Przypomnijmy, że prezes firmy "Fakro", Ryszard Florek, jest autorem koncepcji połączenia kilku, istniejących już i planowanych, stacji narciarskich w jedną całość, która ma się nazywać "Siedem Dolin" (Od Wierchomli w gm. Piwniczna, przez gm. Muszyna, po Jaworzynę, Słotwiny w gm. Krynica oraz Łosie i Roztokę w gm. Łabowa).

- Ja chcę zrealizować ważne dla całej Sądecczyzny przedsięwzięcie - powiedział "Dziennikowi Polskiemu" kilka tygodni temu Ryszard Florek. - Niestety, na przeszkodzie stoją złe przepisy, biurokratyczne bariery, nadmiernie rygorystyczne prawo o ochronie przyrody i wreszcie - Popradzki Park Krajobrazowy. Negatywne opinia w sprawie planu, na kolejne długie miesiące, a może i lata, zamyka możliwość realizacji tego pomysłu. U mnie w magazynach przy ul. Jana Pawła II od roku 2001 pokrywa się kurzem nowoczesna kolejka krzesełkowa, którą chcemy zamontować w rejonie gminy Muszyna, a jest to teren, z którego masowo uciekają młodzi ludzie w poszukiwaniu chleba. "Siedem Dolin" to szansa na setki nowych miejsc pracy. Na razie nic z tego nie wynika.

Gotowy już plan zagospodarowania przestrzennego zespołu sportowo-rekreacyjnego "Szczawniczek" nie mógł być uchwalony przez Radę Miasta i Gminy Uzdrowiskowej Muszyna, ponieważ dyrektor Popradzkiego Parku Krajobrazowego 24 maja br. wyraził negatywną opinię. Muszyński samorząd najpierw próbował szukać pomocy u ówczesnego wojewody małopolskiego Witolda Kochana, a później ostatecznie zaskarżył postanowienie PPK do ministra środowiska.

Dyrektor PPK, Tadeusz Wieczorek, tłumaczył nam, że w projekcie planu zawarte były zbyt daleko idące ingerencje w przyrodę, w walory krajobrazowe, dlatego nie można było wyrazić pozytywnej opinii.

Z upoważnienia ministra środowiska decyzję o podtrzymaniu postanowienia PPK podpisał zastępca dyrektora Departamentu Leśnictwa, Ochrony Przyrody i Krajobrazu MŚ. W obszernym uzasadnieniu czytamy m.in.: "Negatywne stanowisko dyrektora Popradzkiego Parku Krajobrazowego podyktowane było ważnymi argumentami przyrodniczymi. Minister środowiska podtrzymuje stanowisko organu pierwszej instancji, iż planowana inwestycja w postaci zespołu sportowo-rekracyjnego "Szczawniczek" na terenie wsi Złockie i Jastrzębik położona na obszarze Popradzkiego Parku Krajobrazowego będzie miała negatywny wpływ na walory przyrodnicze rejonu masywu Jaworzyny Krynickiej. Teren planowanej inwestycji obejmuje nowe obszary, jednolite kompleksy leśne z częściowym ich przeznaczeniem do wylesienia w celu zagospodarowania terenu pod infrastrukturę sportowo-rekreacyjną w postaci kolei krzesełkowych, wyciągów orczykowych, toru saneczkowego, narciarskich tras zjazdowych wraz z zapleczem turystycznym. Słuszne jest stanowisko dyrektora Parku (...), że planowana inwestycja przyczyni się do przerwania naturalnych tras migracyjnych zwierząt oraz naruszenia ciągłości ekologicznej siedlisk ich występowania, jak również degradacji siedlisk cennych gatunków roślin, dla których ochrony został utworzony obszar Natura 2000(...) pod nazwą "Beskid Sądecki".(...) Należy także podkreślić, że rozstrzygnięcie (...) było również podyktowane nowymi argumentami natury przyrodniczej, przemawiającymi za ograniczeniem zasięgu inwestycji turystycznych w rejonie masywu Jaworzyny Krynickiej".

- Jak widać nasze argumenty było mocne - komentuje dyrektor PPK, Tadeusz Wieczorek. - Oczywiście, jestem zadowolony z decyzji ministra.

Burmistrz Muszyny Waldemar Serwiński od reportera "Dziennika Polskiego" dowiedział się wczoraj rano, że jego skarga została odrzucona, nie otrzymał bowiem jeszcze pocztą pisma z Warszawy.

- Muszę zapoznać się z uzasadnieniem - mówi Waldemar Serwiński. - Kilka dni temu, m.in. wspólnie senatorem Stanisławem Kogutem, byliśmy w tej sprawie u ministra Jana Szyszki. Wydawało się nam, że on i jego urzędnicy rozumieją nasze racje. Szkoda, że tak się stało. Ten program to szansa dla naszego regionu na stworzenie wielu nowych miejsc pracy, na rozwój turystyczny i ekonomiczny. Mamy w zasadzie dwa wyjścia: albo skierujemy orzeczenie ministra do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, to może jednak oznaczać długie oczekiwanie, nawet do kilku lat, albo od nowa rozpoczniemy procedurę przygotowania planu, w którym zostaną uwzględnione zalecenia parku. To będzie trwało co najmniej kilka miesięcy.

- Jest mi bardzo przykro - Ryszard Florek. - Ja już tą sprawą nie będę się zajmował. Szkoda mojego czasu na walkę z wiatrakami. Ja mam co w życiu robić. Kiedy znajdzie się pozytywne rozwiązanie tego problemu, to może - jeżeli będę miał na to ochotę - do realizacji tej koncepcji powrócę.

Przewodniczący Komitetu Społecznego Wspierania Budowy Stacji Narciarskiej "Siedem Dolin", Jerzy Majka, w lipcu do wojewody małopolskiego i ministra środowiska wysłał w tej sprawie petycje, na które nie otrzymał odpowiedzi.

- Nie znam orzeczenia pana ministra, muszę je przeczytać, żeby móc się o niego odnieść - mówi Jerzy Majka. - Zebraliśmy już kilkaset podpisów mieszkańców naszego regionu. Nadal będziemy wspomagać gminę i inwestora w drodze do tego przedsięwzięcia.

Wczoraj po południu na ten temat rozmawialiśmy z senatorem Stanisławem Kogutem, który był zdumiony takim obrotem sprawy.

- Byliśmy u ministra Jana Szyszki i wiceministra - głównego konserwatora przyrody Andrzeja Lewandowskiego 13 września - mówi senator. - Zapewnił nas, że plany realizacji tej inwestycji nie stoją w sprzeczności z programem "Natura 2000". Zrozumieliśmy więc, że decyzja będzie pozytywna dla Muszyny. Dokument wysłany z ministerstwa datowany jest na 12 września. Przed chwilą rozmawiałem na ten temat z Andrzejem Lewandowskim, który obiecał mi, że wyjaśni cała sprawę. Prawdopodobnie decyzja została wysłana bez wiedzy kierownictwa tego resortu.

Z prośbą o wyjaśnienie sytuacji zwróciliśmy się do Wydziału Prasowego Ministerstwa Zdrowia. Na razie nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

(mapa: www.siedemdolin.pl) (mapa: www.siedemdolin.pl)