Skip to main content

Rozpoczęcie sezonu w Val d`Isere

Autor: |
Po opadach śniegu
Po opadach śniegu

Relacja z wyjazdu.

Termin: 27-11 do 04-12-2004

Dojazd
Droga wiodła z Katowic poprzez Wiedeń, Gratz, Udine, Mediolan, Turyn, Albertville.
Opłaty które musieliśmy ponieść za Autostrady i tunele to ok. 100 Euro do tego doszedł koszt winietek na Czechy i Austrię i paliwo.

Wyjechaliśmy o godzinie 20 w piątek jechaliśmy samochodem w 3 osoby. Chcieliśmy przetestować tracę południową. Wrażenia są bardzo pozytywne jedynie koszt wydaje nam się wysoki. Autostrady we Włoszech i Austrii pozwalały na szybkie i sprawne podróżowanie. Jedynie w okolicy Turynu trwają budowy i były zwężenia.
No i jeszcze jedna sprawa opłata za tunel aby dojechać z Włoch do Francji 29,30 Euro.
Koszt paliwa od 0,904 do 1,105 Euro nasz samochodzik pali ropę. Ceny ropy i etyliny dużo się nie różnią. Około 0,1 Euro.

Pobyt
Na miejscu byliśmy około godziny 14 w sobotę. Przywitała nas piękna pogoda słońce i nie za dużo śniegu co wzbudziło nasze obawy. Zakwaterowani byliśmy w apartamencie który mieścił się w rezydencji, w centrum Val D'Isere. Dowiedzieliśmy się od gospodarza, że jest czynna tylko jedna nartostrada ze względu na niedostatek śniegu. Ale pocieszył nas, że za dwa dni ma spaść śnieg.
Na następny dzień pojechaliśmy do jedynej czynnej trasy w La Dallie. Tam przekonaliśmy, że śniegu jest rzeczywiście nie dużo a armatki produkują go bez ustanku, na szczęście był mróz. Ze względów bezpieczeństwa kupiliśmy skipass jednodniowy. I zaczęliśmy ślizgi na trasie OK która biegnie wzdłuż nartostrady Orange.
Orange była przygotowywana do mających się odbyć zawodów. Jak ktoś się wybiera do ośrodka przed zawodami musi mieć na uwadze to że cała energia służb nartostradowych jest skierowana na bardzo dobre przygotowanie tras zawodów i można się spodziewać, że inne trasy będą przygotowywane mniej intensywnie. Ze względu na to, że był to weekend i była czynna jedna nartostrada na stoku było zawsze kilka osób w zasięgu wzroku ale i tak było daleko do odczucia tłoku. Wagoniki i krzesła jeździły na górę czasami bez amatorów białego szaleństwa. Na tej trasie spędziliśmy również drugi dzień.

Trochę byliśmy już zawiedzeni, że przyjechaliśmy do jednego z bardziej znanych ośrodków narciarskich a tutaj jest czynna tylko jedna trasa. Wieczorem po nartach poszliśmy na basen i do mieszczącej się tak sauny. Cena za basem jest to ok. 4,5 Euro a za basen z sauną 10,5. Basen i sauna w tym czasie jest czynna do godziny 19:00 ale w ten dzień do 18:30. Kolega który zdecydował się na saunę był zawiedziony temperaturą, doszedł do wniosku że tuż przed zamknięciem przestają podgrzewać saunę. Basen o długości 50m wymaga używania okularów ze względu na chlorowaną wodę. Ogólnie rzecz biorąc jest godny polecenia po całodziennej jeździe na nartach.

Po dwóch dniach jazdy po jednej trasie OK która już coraz bardziej nie była ok. ze względu na ilość kamieni. Wieczorem zaczął padać śnieg. W ciągu jednej nocy spadło 0,5 m świeżego śniegu. Rano przywitała nas słoneczna pogoda i piękny zaśnieżony krajobraz. Mieszkaliśmy naprzeciw przedszkola , dzieci bardzo intensywnie wykorzystywały świeży śnieg do zabawy.

Śnieg który spadł został wyratrakowany dopiero po dwóch dniach i wówczas mogliśmy zacząć jeździć następnymi trasami. (Nie wynika to z braku zaangażowania odpowiednich służb, świeży śnieg na początku sezonu musi się uleżeć przez 48 do 72 godzin - więcej o technikach przygotowania tras znajdziesz wkrótce na naszych stronach - przypis PB).

W dniu po opadzie mogliśmy jeździć jeszcze po następnych 5 trasach a następnego dnia zostały otwarte dalsze 5 wyciągów i dodatkowe kilka tras. W piątek udało nam się dojechać na nartach do tras które należą do ośrodka Tignes. Dojechaliśmy do podnóża lodowca Le Grande Motte. Kolejka na lodowiec była nie czynna. Dowiedzieliśmy się że podczas wiatrów które były tydzień wcześniej wagonik został uszkodzony a ludzi będących w środku ewakuowano. Jeździliśmy na trasie czarnej Lessie. Powrót do Val D'Isere był bardzo bolesny dla naszych nart ze względu na dużą ilość kamieni na trasach.

Ceny w schroniskach
Na trasach często bywaliśmy w schroniskach aby się ogrzać i się posilić.
Przykładowe ceny :
Duże piwo 6,4 Euro,
małe piwo 4,2 Euro,
kawa espresso z automatu 1,5 Euro,
duża kawa 3,1 Euro,
czekolada na gorąco 3,1 Euro,
ciastko ok. 4 euro.

Droga powrotna
Po tygodniowym pobycie nastąpił czas powrotu. Zdecydowaliśmy się że wracamy w piątek wieczorem, inną niż poprzednio trasą, przez Szwajcarię, Niemcy. I był to dużo tańszy wybór. Opłaty wyniosły nas oprócz opłat za paliwo 1,2 Euro za autostradę w Francji i ok. 26 Euro za winietę za autostrady w Szwajcarii. Trasa nasza powrotem wiodła w skrócie przez Albertville , Genewę, Manhaim, Drezno, Gorlitz, Katowice.


W podróży w obydwie strony bardzo nam pomógł system nawigacji satelitarnej. W dniu dzisiejszym zestaw GPS z odpowiednimi mapami które nas prowadzą od domu do miejsca przeznaczenia jest już dostępny dala przeciętnego posiadacza przeciętnego samochodu.
Dzięki firmie BIT-Technologies przetestowaliśmy taki system. Przejazd przez Wiedeń, Genewę, alpy francuskowłoskie, autostrady niemieckie dla osoby która nigdy nie prowadziła auta po tych drogach nie sprawiło żadnego kłopotu. Pilot który jest wbudowany w mapę i kieruje głosowo na trasie 3400 kilometrów dwa razy nie zauważył ronda ale na nich jechało się prosto główną drogą.

Dla osób zainteresowanych systemem nawigacji pozwalamy sobie podać kontakt do Jacka Praszczyka pracownika firmy BIT-Technologies, który odpowie na Państwa pytania pod nr telefonu
0(32) 258 11 68
661 600 500
lub emailem
jpraszczyk@bit.com.pl

 

 

Po opadach śniegu Po opadach śniegu
Po opadach śniegu Po opadach śniegu
Po opadach śniegu Po opadach śniegu
Piękna pogoda Piękna pogoda
Piękna pogoda Piękna pogoda
Piękna pogoda Piękna pogoda