Skip to main content

Na nartach z... głową

Autor: |
Na nartach z... głową (foto: fotolia & dajemyrade.pl)
Na nartach z... głową (foto: fotolia & dajemyrade.pl)

Co prawda wydaje się, że narciarze coraz rzadziej mogą liczyć na polską zimę, z drugiej jednak strony, amatorów białego szaleństwa w Polsce, liczących na łaskawość pogody, nie brak. Jeśli aura zawiedzie, pozostają stoki zagraniczne. Gdziekolwiek wybieramy się na narty lub fundujemy wyjazd naszym pociechom, nie pozwólmy sobie na zlekceważenie zupełnie podstawowych kwestii.

Zanim znajdziesz się na stoku

Przed wyjazdem na narty powinniśmy zadbać o kondycję, uelastycznić i wzmocnić ciało. Jeśli nie myśleliśmy o tym w ciągu roku warto, aby co najmniej około miesiąca przed wyjazdem sobie o tym przypomnieć. Oprócz spacerów, joggingu czy jazdy na rowerze należy skupić się na ćwiczeniach specjalnie przygotowujących do jazdy na nartach lub snowboardzie. Świetnie sprawdzają się tu znane ze szkoły tzw. nożyce oraz coś zbliżonego do ćwiczonego w jodze „okrętu” – trzymanie wyciągniętych do przodu wyprostowanych nóg, w rozkroku. Do tego dochodzą przysiady, skłony, podskoki i wymachy ramion.

Skontrolować powinniśmy nie tylko naszą kondycję, ale i narciarski sprzęt. Krawędzie nart powinny być naostrzone, ślizg wyrównany i odpowiednio wygładzony. Jeśli chcemy być pewni dokonanego przeglądu, najlepiej w tym celu oddajmy narty do sprawdzonego serwisu.

Zapomnij o brawurze

Co prawda zimowe sporty uprawiane w górach nazywamy „białym szaleństwem”, trzeba jednak podkreślić, że to szaleństwo wymaga umiejętności i samokontroli. Jeśli nie jesteśmy wytrawnymi narciarzami czy snowbordzistami, nie próbujmy tego nadrabiać fałszywą pewnością siebie. Nie tylko nie starajmy się w nierozsądny sposób zaimponować, ale wybierajmy łatwiejsze szlaki, nie oddalajmy się specjalnie od grupy, nie mówiąc już o offroadzie, czyli o jeździe poza wyznaczonymi trasami. Takie atrakcje rzeczywiście nie są dla początkujących, ale nie znaczy to, że zupełnie dla nich niedostępne. Coraz więcej bowiem firm oferujących imprezy integracyjne, wyjazdy survivalowe, do swej oferty włącza także szkolenia off roadowe (także na nartach i snowboardzie). Przed zapisem na taki wyjazd sprawdźmy jednak koniecznie dane osób prowadzących takie kursy (np. czy są wśród nich ratownicy GOPR) oraz ich uprawnienia szkoleniowe.

Miej głowę na karku

Tak najkrócej można by sformułować radę dotyczącą konieczności zachowania zdrowego rozsądku na stoku. O brawurze, wynikającej z chęci zaimponowania już było, warto jednak powiedzieć, że jakakolwiek lekkomyślność jest tu niewskazana. Zupełnie bezwzględnie należy zapomnieć na czas takiego wyjazdu o alkoholu. Nie mówimy tylko o skrajnych przypadkach, jak pijaństwo na stoku, co chyba nie wymaga komentarza, ale np. o jeździe na nartach czy desce „na kacu”. Nie tylko jest to nieprzyjemne, ale też niebezpieczne.

Na sportowym wyjeździe zimowym nie powinno się pić alkoholu, za to na pewno trzeba zadbać o dobre odżywianie. Posiłki (zwłaszcza śniadanie) powinny być pożywne, ale nie ciężkostrawne. Dobrze sprawdzą się tu zatem warzywa, owoce, produkty zbożowe, oraz produkty zawierające większą ilość cukru, jak miód, dżem, suszone owoce, a ponadto zupy jarzynowe. Te ostatnie, jakkolwiek ważne, nie powinny stanowić jedynego źródła przyjmowanych przez nas gorących płynów. Szczególnie rano dobrze przed wyjściem na stok wypić kubek gorącej herbaty czy kakao.

Głowa na karku to także głowa w kasku. Co prawda, ten obowiązek dotyczy tylko dzieci do wieku 16 lat, jednak dobrze jest chronić głowę także, gdy jesteśmy starsi.

Chroń skórę twarzy i oczy

Po zadbaniu o ochronę głowy, zajmijmy się twarzą i oczami. Zwłaszcza przy dużym mrozie lub silnym nasłonecznieniu pamiętajmy o skórze twarzy. Najlepiej skorzystać z kremów z filtrami, gdyż na nartach słońce opala wyjątkowo szybko. Trzeba je porządnie wklepać w twarz przed samym wyjściem z domu. Nie zapominajmy też o okularach lub goglach, najlepiej z filtrami i powłoką antyrefleksyjną, ponieważ odbijające się od śniegu promienie słoneczne działają niekorzystnie na wzrok.

Zapewnij sobie dobry strój sportowy

Wszyscy zimą boimy się wychłodzenia, ale pamiętajmy, że przegrzanie organizmu także może skończyć się przeziębieniem. Ubierajmy się zatem stosownie do pogody, pamiętając, że w ruchu dodatkowo się rozgrzejemy. Dobry będzie kombinezon, lub kurtka i spodnie, nieprzepuszczające wiatru, ale pozwalające skórze „oddychać”, dzięki czemu nie będziemy się pocić. Mowa była już o kasku. Należy jeszcze dodać, że powinien być on ocieplany, a jeśli takiego nie mamy – załóżmy pod kask czapkę lub specjalną kominiarkę. Uchroni nas to przed bardzo bolesnymi i trudnymi do wyleczenia chorobami – zapaleniem ucha bądź zatok.

Last but not least: ubezpiecz się!

Przed wyjazdem nie ma oczywiście sensu zadręczać się czarnymi scenariuszami tego, co może nas spotkać na stoku, warto jednak znać potencjalne zagrożenia i w porę się przed nimi zabezpieczyć. W przypadku sportów zimowych na pewno należy pamiętać o kwestiach zdrowotnych, kosztach leczenia, ale też nie radzimy lekceważyć następstw wszelkich przykrych niespodzianek, jak kradzież bądź uszkodzenie sprzętu, odwołanie lotu, zagubienie bagażu czy wypadek komunikacyjny.

Bezwzględnym minimum naszej polisy powinny być koszty leczenia (KL). W zakres takiego ubezpieczenia wchodzą: koszty wizyty u lekarza i zabiegów ambulatoryjnych, koszty operacji, hospitalizacji. W bardzo poważnych sytuacjach także transport medyczny do kraju. Jeśli wybieramy się w trudniejsze trasy, wyższe partie gór lub po prostu zagranicę, powinniśmy zainwestować w ubezpieczenie pokrywające koszty ratownictwa i poszukiwania w górach (KRiP, KR). Polisa z takim ubezpieczeniem pokryje ewentualne koszty interwencji, poszukiwań, uruchomienia śmigłowca ratunkowego czy ratowanie turystów w trudnych warunkach pogodowych – co nie tylko może uratować nam życie, ale zaoszczędzić wydatków na tysiące euro.

Ubezpieczyć możemy nie tylko siebie, ale swój bagaż i sprzęt. Warto rozpatrzyć tę możliwość, szczególnie wtedy, gdy zabieramy ze sobą na wyjazd cenne rzeczy. Ubezpieczenie bagażu (BP) obejmuje takie ryzyka z nim związane jak: kradzież, uszkodzenie i zaginięcie. Przed wykupem tej usługi zwróćmy jednak uwagę na wysokość sum gwarancyjnych, na jakie można ubezpieczyć bagaż (tu różnice są bardzo duże: od około 1500 do 10 000 zł), aby nasze ubezpieczenie dostosowane było do naszych potrzeb. Na pewno też warto ubezpieczyć sprzęt sportowy. Ubezpieczenie sprzętu sportowego, podobnie jak w przypadku bagażu, pokrywa koszty w razie jego kradzieży, uszkodzenia bądź zaginięcia. Pamiętajmy jednak o tym, że zarówno w przypadku bagażu, jak sprzętu odszkodowanie nie zostanie wypłacone, gdy jego właściciel nie może udowodnić, że do nieszczęśliwego zdarzenia doszło w sytuacji, w której w normalnych okolicznościach wspomnianym rzeczom nie powinno się nic stać (tzn. nie ma np. dokumentu potwierdzającego zabezpieczenie sprzętu, którym może być pokwitowanie z przechowalni bagażu).

Jednym słowem zanim wyprawimy się w góry, zimowe szaleństwo powinniśmy przemyśleć. Jednak, gdy zastosujemy się do tych prostych, podstawowych zasad, a w sytuacjach nieprzewidzianych zawsze na pierwszym miejscu będziemy stawiać bezpieczeństwo, zwiększamy szansę na wypoczynek niezapomniany tylko dlatego, że obfitował wyłącznie w pozytywne wydarzenia!

Na nartach z... głową (foto: fotolia & dajemyrade.pl) Na nartach z... głową (foto: fotolia & dajemyrade.pl)