Skip to main content

Kiedy i gdzie najlepiej rozpocząć sezon narciarski

Autor: |

Od kilkunastu lat rozpoczynam sezon narciarski we Włoszech. Z reguły wybieram Moenę zwaną sercem Dolomitów, w zeszłym roku nadszedł czas zmian i wybór padł na Pinzolo. Jako, że początki zimy bywają kapryśne zawsze staram się wybierać termin tuż przed świętami Bożego Narodzenia, gdyż właściciele stacji narciarskich we Włoszech, robią wszystko aby uruchomić jak najwięcej tras na okres świąteczny. Dla Włochów jest to szczyt sezonu. W tym okresie na trasach narciarskich Madonny możemy spotkać najlepszych narciarzy alpejskich świata - w tym roku 22 grudnia odbędzie się slalom mężczyzn. Trasy zawodów nie kolidują z rekreacyjnym narciarstwem które uprawiamy

 

Zanim trafiliśmy  do Pinzolo zrobiłem ankietę wśród znajomych, nie wszyscy mogli się wykazać wiedzą na temat tego miasteczka, a szkoda. Zaglądając do Wikipedii znalazłem suche mało ciekawe fakty. Pinzolo – miejscowość i gmina we Włoszech, położona w dolinie Val Rendena, w prowincji Trydent. Drugie zdanie wywołało większe zainteresowanie. Miejscowość jest znana głównie jako ośrodek sportów zimowych. Po przeczytaniu trzeciego zdania na moim obliczu zagościł pełen uśmiech. W granicach gminy leży między innymi ośrodek Madonna di Campiglio. Bo przecież kto z miłośników białego szaleństwa nie zna tej nazwy, rozsławionej przez rozgrywane tutaj zawody Pucharu Świata.

<content>43787</content>

Wyjazd zorganizowało katowickie buiro podróży Dolomity Tour. Przybyliśmy do przytulnego i cichego, w przedświątecznym okresie, hoteliku Denny. Nieszczęśliwie brzmiąca dla Polaka nazwa nie ma nic wspólnego z warunkami, które tutaj zastaliśmy. Wszędzie czysto i schludnie. Pokoiki raczej niewielkie, za to dobrze wyposażone, każdy z węzłem sanitarnym. Obsługa bardzo miła i kompetentna. Właściciel każdorazowo witał nas uśmiechem i gotowością do rozwiązania jakiegokolwiek problemu z którym moglibyśmy się borykać. Wyżywienie w postaci śniadania i obiadokolacji bardzo smaczne, a porcje wystarczająco obfite. Panuje tutaj przyjazna rodzinna atmosfera. W cenie hotelu znalazła się usługa transferu narciarzy do najbliższego ośrodka. Nie wyznaczono konkretnych godzin wyjazdu, busik kursował na żądanie, po zgłoszeniu chęci wyjazdu na recepcji.

Naszą narciarską przygodę rozpoczęliśmy w Pinzolo. Na górę można się dostać tylko jednym wyciągiem gondolowym. Wydawało by się, że takie rozwiązanie może powodować ścisk i kolejki na dolnej stacji. Nic takiego jednak nas nie spotkało. Generalnie na wyciągach i trasach nie ma wzmożonego ruchu. Można sobie tutaj pozwolić na dużo więcej niż w bardziej popularnych, a co za tym idzie bardziej zatłoczonych ośrodkach. Trasy są zróżnicowane, każdy znajdzie coś dla siebie. Z góry roztacza się przepiękny widok na skaliste szczyty. Nieco niżej poruszamy się przez zalesione obszary. Mimo, że to dopiero grudzień warunki na trasach są idealne. Tylko nieliczne trasy prowadzące na sam dół ośrodka są jeszcze zamknięte.

Z Pinzolo do Madonna di Campiglio można się dostać w wygodny sposób, wykorzystując kolej gondolową. Gdybyśmy chcieli pokonać tą trasę samochodem musielibyśmy przejechać niemalże 13km, krętą górską drogą. W zimie, po opadach śniegu, zdecydowanie szybsze i bezpieczniejsze jest to pierwsze rozwiązanie. Madonny przedstawiać nikomu nie trzeba. Każdy, kto choć trochę interesuje się narciarstwem alpejskim zna tą nazwę, chociażby dzięki, corocznie rozgrywanemu tutaj w grudniu, slalomowi zaliczanemu do Pucharu Świata. Każdy kto tutaj przyjedzie może naocznie stwierdzić, że miejsce to nie jest przereklamowane. Pocztówkowy pejzaż wręcz zapiera dech w piersi. Skąpana w słońcu dolina, przykryta pięknie mieniącym się śniegiem, w oddali majestatyczne skaliste szczyty. Widoku dopełniają wszechobecne trasy narciarskie i wyciągi. Narciarz w takich warunkach zastanawia się w którym kierunku ruszyć by zaliczyć wszystkie atrakcje i nie pominąć jakiegoś ciekawego miejsca. Oczywiście trasy są tutaj przygotowane perfekcyjnie. Ich zróżnicowanie pozwala każdemu znaleźć coś dla siebie. Jeśli komuś było by mało wyżej opisanych atrakcji to czekają na niego dobrze skomunikowane stoki Marillevy i Folgaridy.

Rozpoczęcie sezonu narciarskiego mieliśmy bardzo udane. Panowały doskonałe warunki narciarskie, a ilość śniegu była tak duża, iż trudno było uwierzyć, że to dopiero grudzień. Z czystym sumieniem polecamy ten największy w Trentino ośrodek narciarski.

Którą trasę wybrać? Pradalago Facile czy czarną Amazzonia (foto A. Kaleta)
Jedno z Schronisk w Madonna di Campiglio (foto: P. Tomczyk)
Autorzy na włoskich stokach (foto: P. Burda)
Pinzollo - Madonna di Campiglio (foto: A. Kaleta)
Pinzollo - Madonna di Campiglio (foto: A. Kaleta)

    Włoski Południowy Tyrol… FIS Freeski World Cup Stubai…