Skip to main content

Fischer RC4 Worldcup SC

Autor: |
Direct energy system
Direct energy system

Funcarvingowy test kultowej slalomki.

Narty - marzenie niejednego zwykłego zjadacza chleba. Robią piorunujące wrażenie nawet oglądane na wystawie sklepowej. Wyglądem przypominają nieco tureckiego sztangistę, krępe i szerokie w barach (brakuje tylko włosów na klacie). Pomimo optycznie wielkiej masy można się mile rozczarować. Jak na wyścigowy model są zadziwiająco lekkie, co świadczy o tym, że zastosowana w nich technologia Air Carbon Titanium to nie marketingowy bajer a przekładające się na obniżenie masy, najnowsze rozwiązanie techniczne.

<font size="1">Przeznaczenie</font>
<font size="1">Slalom, agresywny funcarving </font>
<font size="1">Dane techniczne</font>
<font size="1">Testowana długość 150cm<br>Wymiary 123/66/102 <br>Promień skrętu 8m </font>
<font size="1">Technologie</font>
<font size="1">Ferquency Tuning; Power Vacuum SW-Cap; Air Carbon Titanium; Direct Energy System</font>
<font size="1">Zalecany sprzęt</font>
<font size="1">Wiązania: Fischer FR11 Free Flex <br>Buty: Fischer Soma F 9000 Race TI </font>
<font size="1">Testowane z wiązaniami FR 11 Free Flex i dodatkową płytą Tyrolia Speed Plate 15mm Łączne podwyższenie <strong>65mm nad śnieg. </strong></font>

Całość wygląda niezwykle solidnie, wręcz pancernie i surowo. Szata graficzna iście w austriackim stylu, prosta, czytelna i do tego bardzo gustowna. Wiązania montuje się na fabrycznej płycie Racing Booster, zabudowanej w nartach w systemie Direct Energy, dzięki któremu cała energia narciarza wkładana w jazdę jest przekazywana na krawędzie nart.

Od kilku sezonów Fischer postawił zdecydowanie na narty głęboko taliowane i RC4 SC WC są niejako koronną pozycją w całej kolekcji Fischera, zarówno na sezon 2003/2004 jak i sezon poprzedni. Prawdę mówiąc, modele z obu tych sezonów różnią się jedynie szatą graficzną. Mimo wszystko firma mogła sobie na to pozwolić, bo pod względem konstrukcji i geometrii zajmuje czołowe miejsce, a przecież trudno jest ulepszyć coś, co jest doskonałe.

RC4 SC WC to najbardziej radykalne narty na świecie. Takich wymiarów nie miały nigdy żadne inne narty w Pucharze Świata. 123mm czub, zwłaszcza przy testowanej długości 150cm to naprawdę coś niesamowitego. Efekt - promień 8m - najmniejszy zastosowany w zawodniczych nartach. Jeżeli chodzi o przeznaczenie, są to ortodoksyjne narty slalomowe, doskonałe w krótkich cięciach, zwłaszcza tych głębokich na zlodowaciałym, stromym betonie przy dużej szybkości. Pomimo swojej niebywałej skrętności i żwawości nie wykazują zbyt dużej tendencji do myszkowania i niezamierzonej inicjacji skrętu podczas jazdy na wprost (oczywiście rozpatrując w kategorii nart slalomowych, ponieważ w porównaniu z nartami innych grup stabilność w jeździe na wprost każdej slalomówki jest po prostu żadna, ale na szczęście nie do tego celu zostały one zaprojektowane). Pomimo dużej szerokości, sugerującej niezbyt wielkie możliwości błyskawicznej zmiany krawędzi koniecznej w jeździe slalomowej, są nadzwyczaj sprytne i poręczne. Pozwalają wybrnąć z naprawdę poważnych tarapatów i błyskawicznie wejść w rytm kolejnych skrętów. Wszystko to musi odbywać się przy dużej prędkości i głębokim zakrawędziowaniu, wtedy RC4 SC WC mogą pokazać pełnię swoich możliwości. Jazda od niechcenia jest na nich po prostu nieprzyjemna. Nie dociśnięte i nie wygięte stają się nijakie, przestają trzymać i pokazują tendencję do nieoczekiwanych zakrawędziowań. Na tych nartach nie ma mowy o żadnej rekreacji, a w ekstremalnych sytuacjach mamy do czynienia z przypadkami typu: albo ja albo one! Przypominam, że opisywane narty to 150cm, czyli najkrótsze z oferowanych. Jednak opanowanie ich daje dużo satysfakcji i otwiera przed narciarzem zupełnie nowe możliwości, nieosiągalne na innych nartach.

Przy dłuższych, gigantowych skrętach, konieczne jest sztuczne odpuszczanie promienia, niemniej jednak pomimo ich geometrii da się na nich pojechać szerszym łukiem i to dość pewnie i stabilnie, ale nie jest to na pewno ich żywioł zwłaszcza na płaskim terenie. Na odcinkach bardziej stromych wygląda to nieco lepiej, i między gigantowymi bramkami można się poczuć pewniej. Przy dłuższych skrętach na twardym, zmrożonym podłożu, na którym pozostały ślady ubijania przez ratrak, ujawnia się jeszcze jedna zaleta konstrukcji RC4 mianowicie Ferquency Tunning, czyli system tłumiący wibracje nart. Podczas, gdy na innych nartach w takich warunkach czasem nawet swędzą kolana, RC4 zdają się nic sobie z tego nie robić i jadą "jak po stole". Jest to także po części zasługa systemu free flex w wiązaniach.

Czas przejść do tej częsci testowania, do której powyższy zestaw był pierwotnie przeznaczony - funcarving. I... cóż można powiedzieć... pomimo wielkich nadziei RC4 SC WC trudno nazwać funcarverami. Kiedyś, do funu używano najbardziej twardych i radykalnych nart, jakie były dostępne na rynku, ale postęp poszedł do przodu i powstały konstrukcje takie właśnie jak testowane narty, których charakterystyka znacznie przewyższa potrzeby sprzętu do jazdy fun. Praktycznie dla przesiadających się z funcarverów wymagają wypracowania całkowicie nowej techniki, dużo bardziej dynamicznej, szybkiej i niestety wycieńczającej. Fun to w 90% jazda rekreacyjna i relaksacyjna z elementami zabawy, co jest dość trudne do odnalezienia w bezustannych zmaganiach z RC4 SC WC. Piękne wykładki długie łuki, kontakty całego ciała ze śniegiem, wszystko to dziecinnie łatwe na funcarverach staje się na RC4 nieco problematyczne. Ich trzymanie jest tak duże, że niemalże wtłacza narciarzowi narty do gardła przez... (nie powiem co) i wszystko odbywa się tak błyskawicznie że trudno o dłuższy kontakt z podłożem. Wizualnie wygląda to niezwykle dynamicznie, ale z rekreacją nie ma wiele wspólnego. RC4 nie pozostawiają po sobie delikatnych zarysowań na śniegu, ale bruzdy 10cm głębokości i to na prawie każdym podłożu. Nie pozostaje nic innego jak użyć oklepanego określenia "jadą jak kolej żelazna", ale czy do funu ta właściwość jest potrzebna aż w takim nasileniu? Jeżeli chodzi o właściwości trakcyjne to RC4 chcą jedynie walki. Trudno na nich odpuścić nieco promień zapoczątkowanego skrętu i dać sobie nieco luzu, natomiast na wszelkie sygnały powodujące zacieśnienie i mocniejszą pracę bezlitosnych krawędzi są przez RC4 przyjmowane niemal z entuzjazmem a swoje zadowolenie z takiego obrotu sprawy wyrażają katapultowaniem zawodnika w ostatniej fazie skrętu z niewyobrażalną siłą. Fun na wewnętrznej przy takim sprzęcie traci w ogóle rację bytu, bo RC4 tylko czekają na to, aby wyrwać osamotnioną w walce nogę ze stawu narciarzowi naiwnie myślącemu, ze jednak się uda... Pozostaje pełna kontrola na obiema nogami i równomierne obciążanie obu nart wtedy można na nich osiągnąć czyściutki cięty skręt, chociaż z tej pozycji trudno jest o naprawdę głębokie wychylenie. Zaletą takiego sposobu jazdy jest natomiast możliwość poczucia mocy i pewności trzymania nart oraz ogromnych przeciążeń. Reasumując, fun na RC4 SC WC to "power fun", zbliżony w bardzo dużym stopniu do zawodniczego stylu reprezentowanego na zawodach funcarvingowych. Tu właśnie należy upatrywać przeznaczenia tych nart, oczywiście nie w długości 150cm a 160 lub 165. Bojki to jest ich żywioł, wobec małej przydatności w slalomie, w obliczu ograniczenia długości slalomówek przepisami FIS do minimum 165cm. Analizując opinie zawodników PŚ z zeszłego i z tego sezonu, idealną długością do slalomu dla tego modelu była 155cm. W obliczu wrażeń z testu i opinii fachowców należy dokładnie przeanalizować przy ewentualnym zakupie dobór długości i nie wstydzić się nabycia nart najkrótszych z dostępnych. Fanom slalomu i krótkich cięć należy je bezwzględnie polecić pod warunkiem, że są ekspertami i mają dużo siły, natomiast funcarvingowcy (nie zawodnicy) powinni się zastanowić czy do ich konkurencji nie jest to sprzęt nieco na wyrost.

Direct energy system Direct energy system
Direct energy system Direct energy system
Direct energy system Direct energy system
Aircarbon Aircarbon
Aircarbon Aircarbon
Aircarbon Aircarbon