Skip to main content

Czy warto sugerować się wynikami testów narciarskich?

Autor: |
Testy narciarskie, czy powiedzą prawdę? (foto: PB narty.pl)
Testy narciarskie, czy powiedzą prawdę? (foto: PB narty.pl)

W ostatnich czasach narciarze są wręcz zasypywani wynikami testów narciarskich, które mają na celu ułatwienie wyboru odpowiedniej narty dla siebie. Nic w tym dziwnego – w obecnych czasach oferty czołowych producentów nart są ogromne – w sumie tylko dziesiątka największych producentów sprzętu każdego roku oferuje kilkaset modeli nart, a przecież w sprzedaży znajdują się także narty z poprzednich lat. Zanim jednak zdecydujemy się na wybór konkretnego modelu na podstawie opinii czy oceny jaką narta otrzymała w narciarskim teście, warto zdać sobie sprawę jak ominąć związane z tym pułapki.

Na samym początku jedna uwaga – w dalszej części tekstu będziemy mówić o prawdziwych testach, a nie marketingowych zabiegach mających na celu wmówienie nam, że dana narta jest najlepsza. Już bowiem samo postawienie pytania „który model jest najlepszy” jest podstawowym błędem, porównywalnym do zadania pytania „co jest lepsze – ciągnik czy maluch?”. Oczywiście odpowiedź brzmi – „to zależy do czego”. I w ten sam sposób musimy podchodzić do problemu oceny nart w testach. Według wielu profesjonalnych narciarzy, nie ma złych nart, mogą być tylko źle dobrane, lub źle serwisowane. Już na początku więc zrezygnujmy z niepotrzebnie ambicjonalnego podejścia i zamiast o najlepszą, zapytajmy o nartę najbardziej właściwą. Dodajmy – najbardziej właściwą dla nas. Dopiero przy takim podejściu możemy właściwie odczytać testy narciarskie.

<content>19112</content>

Większość dostępnych zwykłym narciarzom testów można podzielić na dwie grupy. Pierwsza – to wielkie testy porównujące kilkadziesiąt lub nawet kilkaset modeli nart w tym samym czasie i w podobnych warunkach, testowanych przez tych samych narciarzy. Do takich należą jedne z największych testów narciarskich na świecie jak World Ski Test najczęściej przeprowadzony w Austrii, czy wielki test nart niemieckiego czasopisma SkiMagazin. Ich wielką zaletą jest praktycznie pełny przegląd kolekcji nart każdego rodzaju. Druga grupa testów to testy kolekcji jednego producenta, które z jednej strony są ograniczone wyłącznie do danej marki, ale z drugiej łatwiej pozwalają dobrać nartę do wymagań narciarza. Zajmijmy się nimi teraz trochę dokładniej.

<content>40827</content>

Duże testy narciarskie mają tę zaletę że są po prostu duże – swoje modele prezentuje najczęściej kilku lub nawet kilkunastu producentów, a liczba modeli idzie w setki. Są także duże, ponieważ narty testowane są przez dość szerokie grono. Ich główną zaletą jest prawdziwa niezależność – narty oceniane są tylko i wyłącznie ze względu na swoje parametry i zachowanie na stoku, a nie ze względu na producenta. Uzyskuje się to w ten sposób, że często narty są zaklejone czarną folią, która ukrywa wszelkie znaki firmowe. Oczywiście doświadczony narciarz czy też znawca sprzętu narciarskiego potrafi z dużym prawdopodobieństwem rozpoznać jakiej marki nartę właśnie testuje, ale na pewno w takich warunkach wszystkie narty mają „równe szanse”.

 

Warto też zwrócić uwagę, że testerami jest liczne grono narciarzy, najczęściej zajmujące się tym sportem profesjonalnie. Ma to swoje zalety, ale też i wady. Przykładowo – w World Ski Test narty są testowane przez zawodników, byłych zawodników, dziennikarzy zajmujących się branżą narciarską i juniorów. Zaletą jest to, że każda narta „przejechana” jest co najmniej kilkanaście razy, co powoduje, że jej ocena jest w miarę obiektywna. Z drugiej strony – warto pamiętać, że często zdarzyć się może, że w ocenie profesjonalisty narta zdobędzie przeciętną ocenę, podczas gdy dla zwykłego śmiertelnika będzie idealną nartą do relaksacyjnej jazdy.

<content>40859</content>

Warto też zdawać sobie sprawę, z tego że ogólna ocena narty, która decyduje o zajętej pozycji jest – po pierwsze – średnią wyliczoną z ocen poszczególnych narciarzy, a po drugie – średnią oceny poszczególnych parametrów samej narty – czyli jak dany model zachowuje się przy długim lub krótkim skręcie, jak trzyma krawędź, ile wysiłku potrzeba do zainicjowania skrętu i tym podobnych. Widać tym miejscu od razu, że to czy dana narta będzie odpowiednia dla nas zależy bardzo mocno od stylu jady przez nas preferowanego. Warto tu dodać tylko, że w przypadku naprawdę dobrych, miarodajnych testów najczęściej publikowane ą poszczególne składowe oceny każdego modelu (lub przynajmniej czołowej trójki lub zwycięskiego modelu).

 

Bardzo ważnym elementem prawidłowego odczytania testu jest zwrócenie uwagi w jakiej grupie (race, all mountain itp.) znajduje się dana narta. Przestrzegamy tutaj przede wszystkim przed zbyt pochopnym wyborem nart race’owycch, które wygrywają testy. Są one oceniane na stoku przez profesjonalistów i to pod katem jazdy absolutnie jak najszybszej. Dla wielu nawet dobrze jeżdżących narciarzy mogą czasami okazać się naprawdę niebezpieczne…

 

Jak widać więc, do wyników testów trzeba podejść z pewnym dystansem, choć oczywiście trzeba też uczciwie przyznać, że bardzo często wyniki takich testów są w pełni zgodne z późniejszymi odczuciami „zwykłych narciarzy”, a widać to po wielkości sprzedaży danego modelu nart. Prawidłowo oczytane wyniki (zwłaszcza te cząstkowe) są też praktycznie jedyną możliwością porównania parametrów i zachowania nart tej samej klasy pochodzących od różnych producentów. Jeśli więc ktoś nie jest uprzedzony do jakiejś marki, będzie wiedział gdzie szukać odpowiedniego modelu. Z doświadczenia wiemy, że w ofercie każdego producenta znajdują się odpowiednie dla zdecydowanej większości narciarzy deski, trzeba tylko dobrze je dobrać.

 

Jeśli już jednak ktoś jest przywiązany do ulubionego brandu, czasami może dużo skorzystać z publikowanych testów i ocen całej kolekcji jednego producenta. W takich testach też warto wczytywać się w poszczególne cząstkowe oceny, a nie tylko końcową lokatę danego modelu. Takie testy zdążają się rzadziej, jednak zwłaszcza w zagranicznej literaturze i portalach internetowych można takie wyniki testów znaleźć.

 

Oczywiście pozostaje także trzeci sposób – osobiste testowanie nart. Ten polecamy najbardziej i od razu zaznaczamy, że nie jest to wcale takie trudne – wystarczy trochę pogrzebać na stronach producentów i stacji narciarskich. Są firmy, które organizują specjalne „objazdy” z całymi kolekcjami po największych ośrodkach narciarskich w Polsce (np. Rossignol czy Völkl), z kolei inne marki mają czasami centra testowe w poszczególnych stacjach.

 

Na koniec czytelnikom należy się odpowiedź na pytanie postawione w tytule – czy warto sugerować się wynikami testów narciarskich? Odpowiemy nie wprost – testy narciarskie trzeba przede wszystkim dokładnie czytać, ze zrozumieniem poszczególnych sposobów ocen i zasad ich przeprowadzania. Równolegle do tego – należy dokładnie znać swoje preferencje i uczciwie ocenić swoje umiejętności (i oczywiście możliwości finansowe). Dopiero wtedy testy mogą okazać się pomocne we wstępnym wyborze nart. Wstępnym – po nie mamy wątpliwości, że przed kupnem sprzętu, często bardzo drogiego, najlepiej przetestować go na stoku, choć mamy świadomość, że nie zawsze jest taka możliwość. Ale to już zupełni inny problem…

Testy narciarskie, czy powiedzą prawdę? (foto: PB narty.pl) Testy narciarskie, czy powiedzą prawdę? (foto: PB narty.pl)

    Aktualne warunki narciarskie… Najpopularniejsze karuzele…