Skip to main content

Chopok - Słowacja bardzo osobista recenzja.

Autor: |
Jasna Chopok (foto: archiwum Narty.pl)
Jasna Chopok (foto: archiwum Narty.pl)

Wczoraj (03-02-2007 - przypis redakcji) wróciłem z Chopoka. Byliśmy przez ostatni tydzień. Góra extra, ośrodek i jego działanie budzi agresje ;) . Przez większość czasu działały tylko Zachradki - kanapa 6osobowa. Tłok w kolejce do wyciągu straszny, były momenty ze to nie ty się poruszasz tylko tłum ciebie porusza. Czekanie - ok 20-25 min.. Buraki wpychające się z boku do kolejki. W końcu obsługa postawiła stalowe barierki zamiast wbijanych tyczek - trochę pomogło.

 Pozostałe dwa krzesła były nieczynne - wiali silny wiatr, ale nawet w dni bezwietrzne nie pracowały. Wrażenie takie, ze ośrodek chce zaoszczędzić pieniądze na obsłudze i elektryczności niepracujących krzeseł. Jednego dnia działał tylko orczyk - (faktycznie straszenie wiało) - skasowali ludzi za cały karnet, nie było mowy o żadnych zwrotach. W piątek ruszyły krzesła - niestety chyba nie sprawdzili sprzętu i jedno z krzeseł stanęło na jakąś godzinę z ludźmi na górze :( Po godzinie - półtorej ruszyło. Dla nas oznaczało to duuuze podejście do przełęczy, żeby zjechać do Zachradek.

Mam wrażenie, ze teraz juz prawie wszystkie wyciągi działają.

Trasy - przy takiej ilości ludzi dużo muld i zepchniętego śniegu (szczególnie te przy Zachradkach). Na czarnej był nawet puch :) Po opadach pięknie było pod wyciągami - puch na 20-35cm, niestety pod kanapa 6tka ostatnia 1/3 zjazdu - kamienie. Udało mi się zjechać przez Sprawodliwa M. do lasu - przed nami były tylko jeden -dwa ślady :) Puuuch :) potem wjazd w las i juz wypłaszczenie. Śnieg na 1-1,3 metra. Staraliśmy się (było nas dwóch) jechać po położonym przez kogoś śladzie. Raz zbłądziliśmy i powrót - 15-18 m - zajął nam z 15 minut - trzeba się było czołgać na kolanach podpierając się o deskę - inaczej zapadałem się po uda.

Pierwszy raz zobaczyłem studnie śnieżna - metrowa (lub więcej) dziura przy sosnie - jeżeli tam wpaść głową w dół to po człowieku... Czasami trzeba było wypinać deskę - trasa szła lekko pod gore/płasko - wtedy posuwaliśmy się na kolanach, podpierając się rękoma o deski.

 Na koniec dojazd do chaty i juz szersza trasa (metr) powoli przechodząca w coś w rodzaju toru do boardercrossu - nachylona "rynna" o szerokości 4-5 metrów. Trasa łączy się z normalnym szlakiem tuz przed snowparkiem. Aha - na Sprawodliwej rzeczywiście można się zabić - jest, CO NAJMNIEJ JEDNO URWISKO - 5-8 metrowe. W puchu bardzo fajnie sprawdziły się moje Flowy - w większości wypadków  wpinałem się szybciej niż mój kumpel w normalnych wiązaniach. Trzeba było tylko wpierw stanąć na desce i dopiero się wpinać.

Dojazd
Cala Słowacja jest zasypana śniegiem. Śnieg zaczyna się w Jeleśni/Korbielowie - w Polsce wiosna, na Słowacji środek zimy. Łańcuchy obowiązkowe. Nie wpuszczają bez nich na Zachradki - zatrzymują na wysokości Chaty Lucky.
Jadąc Do Liptowskiego M. wybraliśmy trasę krótszą - nie przez autostradę tylko "prosto". Nie wiedzieliśmy o "serpentynach" - zatrzymaliśmy się w 2/3 trasy na pierwszym poważniejszym podjeździe - trzeba było zakładać łańcuchy. Razem z nami stanęło z 10 samochodów.
Autostrady też nielepsze - mocno zaśnieżone, ślisko, korki, sporo wypadków.
Policja jak zwykle czeka na jeleni bez świateł i pasów na wylocie z Liptowskiego M. na Chopok. Nasz początkujący kierowca (prawo jazdy od tygodnia) włączył tylko pozycyjne - zatrzymali nas i zanim się zorientowaliśmy burak-policjant wpakował łapę przez otwarte okno do środka i sprawdził sobie włącznik świateł. Doszedł do tego brak prawa jazdy zostawionego w hotelu - i 2 tysiące poszły się .... Co prawda nie próbowaliśmy "zdecydowanych" negocjacji...


Knajpy:
Soda bar - świetna knajpa w zeszłym roku, w tym - zmniejszyło porcje o połowę ;( - niewarto.
Amerykański bar naprzeciwko, niedaleko Billi - nadymione do bólu.
Nowe odkrycie - Hotel u Stefana, naprzeciwko Billi świetna kuchnia ceny OK, może minimalnie wyższe niż w Soda Bar... Polecam. Chata Lucky - dobra kuchnia, ceny ok.
Jest jeszcze kręgielnia i bilard (za stacja benzynowa w centrum) - mila alternatywa na wieczora.
Kurs wymiany w Liptowskim 1zl = 8 koron. Dość bandycki, najlepsze kursy znalazłem w kantorze przy parkingu gdzie zostawia się samochody i przesiada do skibusa - 1zl = 8,7 Korony.

Noclegi
Spaliśmy w hotelu Pyramida w Liptowskim http://www.hotelpyramida.sk/index.html - ceny ok. - 36 zł noc od osoby ale warunki - tragedia. Pokoje wyglądają jak ubogi akademik w prowincjonalnym mieście - parę mebelków z płyty wiórowej i nic więcej... Prysznic oddzielony zasłonka od korytarza (korytarza pokoju oczywiście, nie zewnętrznego), przed nim wnęka z umywalką i minilustrem, kibelek oddzielnie z drzwiami. Wykładziny brudne. Ogólne wrażenie zaniedbania, starości i brudu.
Żarcie w zeszyłym roku do bani - miniporcje i letnia słodzona herbata w dzbankach podawana na stół.

Do tego bardzo nieprzyjemna historia - naszym przyjaciołom zdjęli boks dachowy ze sprzętem z samochodu. Nieopatrznie zostawili sprzęt w boksie na noc - nad ranem ktoś odciął go (nożycami?) i zabrał.
Próbowali też włamać się do samochodu - uszkodzony tylni zamek. Hotel niepoczuwa się do winy - choć drugi ze Stróży (ten który nie miał akurat zmiany) mówił nam, ze niemożliwe jest, aby tego nie zauważyć - portier musi cos takiego zobaczyć, chyba ze śpi albo bierze w tym udział, albo go nie ma... Znajomi pa awanturze wyjechali nie płacąc za pobyt - to i tak jakąś 1/7 ceny sprzętu, który stracili....
Druga akcja - Chopok górna stacja wyciągu. Koleś (na nartach) łapie drogie narty stojące przy knajpie, łyżwa i rzuca się w dół stoku.
Właściciel nart - stoi obok - rzuca się za nim, mija go o centymetry, złodziej śmiga w choinki i go nie ma. Narty (+- 22 000 koron - widzieliśmy takie w sklepie) zmieniają właściciela.
Tak wiec - uważajcie...


PS (przesłane przez autrora - tekstu)
Przeczytałem jeszcze raz swój tekst i jeżeli zamieścicie go w tej formie,
będzie krzywdzący dla ośrodka. Doświadczenia z zeszłego roku mam
zupełnie inne, jeśli chodzi o kolejki i obsługę. Było bardzo OK. W tym
roku otworzyli Jasna tydzień przed naszym przyjazdem, w dużej mierze
opierając Sie na sztucznym śniegu. Trzeba o tym napisać, żeby nie
sfałszować wizerunku.

 

Jasna Chopok (foto: archiwum Narty.pl) Jasna Chopok (foto: archiwum Narty.pl)